Cesarstwo, lub inaczej Cesarstwo Środka Świata, jest krajem rozlokowanym
na archipelagu dwunastu wysp (i kilku tysięcy maleńkich wysepek)
leżącym za Wielkim Oceanem Wschodu. Cztery centralne wyspy zajmują
największy obszar kraju i to na nich głównie toczy się życie większości
społeczeństwa. Pozostałe wyspy co prawda są częścią państwa, ale ich
status przypomina kolonie. Społeczeństwo jest wyraźnie podzielone na
sztywne kasty bez możliwości przeniesienia się wyżej. Klimat Cesarstwa
jest zdominowany przez wpływ morza oraz ziemi. Spokojne życie ludności
zakłócają często tajfuny i tsunami, zdarzają się też sporadyczne
trzęsienia ziemi. Całkowitą władzę sprawuje Cesarz, oraz liczna świta
urzędników pełniących rolę różnego rodzaju doradców. Symbolem państwa
jest czarny smok na złotym tle.
Geografia i klimat
Co prawda same wyspy nie są zbyt
rozległe, ale są dosyć rozstrzelone w kierunku północ-południe, dlatego
klimat nieco różni się między nimi. Na północy kraju jest on typowy
umiarkowany ciepły, by na samym południu przejść w zwrotnikowy. Na
wszystkie strefy nakłada się klimat monsunowy, zapewniony przez obecność
morza i silne prądy wokół wysp. Ta sama przyczyna powoduje złagodzenie
zim, które występują wyraźniej na północy. Wtedy to pada śnieg i
rozpoczyna się nowy rok, a mieszkańcy Cesarstwa z radością obserwują
opad białych płatków z ganków swoich domów. Miesiąc po roztopach przez
cały kraj od południa przechodzi "front sakury", czyli okres
intensywnego kwitnienia ulubionego drzewa poświęconego Cesarzowi -
wiśni. Jest to też okres licznych festiwali i ogólnych wakacji.
Większość wysp ma skaliste ukształtowanie i rzadko
zdarzają się większe połacie płaskiego gruntu. Z tej przyczyny rolnictwo
jest nieco utrudnione i większość społeczeństwa żyje z morza i wypasu
bydła. Najpopularniejszą rośliną uprawną jest ryż, który w biedniejszych
regionach urasta niemalże do rangi waluty. Prócz tego lud chętnie
korzysta z dobrodziejstw lasów oraz zagajników bambusowych, które dają
nie tylko dobry, uniwersalny materiał konstrukcyjny, ale i całkiem dobre
pożywienie (pędy).
Rasy
Populacja Cesarstwa składa się na dobrą sprawę z dwóch
ras - ludzi oraz yōkai. Cesarscy filozofowie zapisali wiele zwojów o
zwyczajach i cechach ludzkiej natury, ale o yōkai powstało ich co
najmniej kilka razy więcej.
Ludzie
Rasa stanowiąca ponad 90% populacji Cesarstwa oraz
główna siła napędowa gospodarki. Ich charakter jest tak różny, że nie da
się go ująć w kilku zdaniach. Wszyscy ludzie bez wyjątku mają czarne
włosy i najczęściej ciemne oczy. Wszelkie wariacje kolorów są często
poszlaką prowadzącą do częściowo demonicznego pochodzenia, które nigdzie
nie jest dobrze przyjmowane. Skórę mają naturalnie jasną, ale promienie
słońca łatwo wydobywają z niej ciemną opaleniznę. Dlatego też pośród
ludzi jasna skóra uchodzi za symbol piękna.
Ludzkie
kobiety najczęściej zajmują się domem i wychowaniem dzieci, a im więcej
synów ma dana rodzina, tym lepiej. Nierzadko pod jednym dachem żyje
kilka pokoleń i jest to uznawane za błogosławieństwo. Społeczeństwo nie
jest wyraźnie patriarchalne. Zdarzają się często kobiety-wojowniczki,
kobiety-rzemieślniczki, a na dworze cesarskim - również
kobiety-artystki. Mówi się, że znaczenie ludzi (rasy bądź co bądź słabej
i krótko żyjącej) bierze się jedynie z niezwykłej płodności ludzkich
kobiet.
Yōkai
Yōkai to nic innego, jak demony i duchy zamieszkujące
Cesarstwo, choć między jednym i drugim czasem trudno dostrzec różnicę.
Pod tym terminem kryją się istoty różnorodne i obdarzone całym
wachlarzem nadnaturalnych mocy. Trudno je podzielić i scharakteryzować
poprawnie, nie zagłębiając się w nadmierne szczegóły, więc niech za
kryterium posłuży moc i intelekt owych istot.
Dzikie yōkai
- są to prymitywne istoty nieróżniące się myśleniem od wściekłych
zwierząt. Ich wygląd jest różnorodny - przypominają zdeformowane
skrzyżowanie różnych zwierząt i przedmiotów (nigdy ludzi), poruszają się
stadami i mogą być traktowane jako klęska żywiołowa. Po przejściu stada
dzikich yōkai nie zostaje zazwyczaj źdźbło trawy. Ich jedynym celem
jest zniszczenie wszystkiego, co staje im na drodze i pożarcie tego, co
tylko można. Ten typ jest najliczniejszy i najczęściej jest tępiony jak
szkodniki zarówno przez inne yōkai, jak i przez wykwalifikowanych w tym
celu ludzi (mnisi, kapłanki i zabójcy demonów).
Zwykłe yōkai
- jest ich tak wiele rodzajów, jak gwiazd na niebie. Większość
charakteryzuje się wyglądem pośrednim między ludzkim i zwierzęcym, z
wyjątkiem tych nielicznych, które są z definicji bezcielesne. Rozmiary
ich wahają się od kilkunastu centymetrów do kilku metrów wysokości.
Charakter yōkai również jest różny, choć ludzie podchodzą do nich zawsze
z bardzo dużą rezerwą ze względu na naturalną siłę i wrodzone magiczne
moce. Yōkai żyją dużo dłużej, niż ludzie, znacznie wolniej się też
starzeją. Niektóre wybierają bardziej cywilizowany żywot, pełniąc
funkcje państwowych urzędników, rzemieślników lub wędrownych wojowników,
inne zaś wolą samotną egzystencję i zaszywają się w niedostępnych
regionach by pożerać zapuszczających się tam wędrowców, lub wręcz
przeciwnie - wskazywać drogę zbłąkanym. Część nieco potężniejszych
demonów, którym nie odpowiada kariera wojownika czy urzędnika, wybiera
życie na wsi. Yōkai znajduje wtedy wioskę i zawiązuje rytualny pakt z
jej mieszkańcami, na mocy którego ma chronić wioskę wraz z jej ludnością
w zamian za regularnie składane ofiary. Najchętniej witane są wtedy
demony związane z morzem i urodzajem, jako że potrafią ochronić rybaków
przed gniewem morza, a pola przed suszą. I znów - demon taki może być
zarówno duchem opiekuńczym, jak i okrutnym tyranem pożerającym całą
krwawicę podległych mu wieśniaków.
Daiyōkai - najpotężniejsze i jednocześnie
najmniej liczne spośród wszystkich yōkai. Zajmują najwyższe stanowiska w
ścisłym otoczeniu Cesarza, mają też pod swym panowaniem ogromne połacie
terenu i liczne zamki, które opływają w dostatki, jakie nie śniły się
śmiertelnikom. Są wiecznie młode i jeszcze nie zdarzyło się, by jakiś
daiyōkai umarł ze starości. Mają całkowicie ludzki wygląd, a jedynym, co
odróżnia ich od ludzi jest nienaturalny kolor oczu i włosów (zazwyczaj
inny niż czarny) oraz pojawiające się na skórze znaki wspólne dla danego
rodu. Oprócz ludzkiej postaci, daiyōkai potrafią przybrać jedną formę,
która uważana jest za naturalną i reprezentuje pochodzenie danego
demona. Dla inuyōkai (psich demonów) jest to olbrzymi pies, dla kitsune
(lisich demonów) lis o wielu ogonach, zaś dla ryūyōkai (smoki) potężny
smok itd.
Hanyō
Większość yōkai uważa ludzi za zbyt słabych i krótko
żyjących, by zawracać sobie głowę głębszymi relacjami, ale nie
przeszkadza to wcale jednorazowym przygodom, albo prawdziwym związkom.
Dzieci ludzi i demonów rodzą się rzadko, a jeśli już, to często nie
przeżywają porodu. Połączenie dwóch natur nie zawsze daje istotę zdolną
do samodzielnego życia, a jeśli już, to jej moce i umiejętności, a także
wygląd, są zupełną ruletką. Paradoksalnie - im bardziej podobny do
człowieka jest hanyō, tym większą moc posiada i tym dłuższe jest jego
życie. Jedno jednak jest wspólne dla wszystkich półdemonów, a mianowicie
dni przemian. Jeden dzień w roku hanyō staje się w pełni człowiekiem i
jego moce zupełnie znikają. Każdy półdemon pilnuje tajemnicy tej daty
jak tylko może, ponieważ to jest jedyny moment, kiedy jest praktycznie
bezbronny. Pół roku od tego momentu następuje drugi dzień przemiany, w
którym hanyō staje się demonem czystej krwi. Mogłoby się wydawać, że to
czas, w którym jego moc osiąga apogeum i nie byłoby się daleko od
prawdy, z tym tylko, że hanyō zazwyczaj nie panuje wtedy nad swoimi
czynami i stanowi bardzo duże zagrożenie dla otoczenia. Łatwo się
domyślić, że hanyō nie są mile widziane ani pośród ludzi, ani pośród
yōkai.
Polityka i ustrój
Czasy się zmieniają, ale Cesarz pozostaje
wciąż ten sam. Ta mityczna postać potężnego daiyōkai jest spoiwem
łączącym wyspy we w miarę jednolite państwo. Tak jak dobry yōkai chroni
swoją wioskę, tak Cesarz chroni całe swoje państwo i do niego są
zanoszone modły podczas najważniejszych festiwali. Władca, demon i
bóstwo łączą się w jednej osobie, która dla lwiej części społeczeństwa
jest postacią legendarną i niebywale odległą. Najbliżsi doradcy i
ministrowie Cesarza są rekrutowani wyłącznie z najstarszych rodów
daiyōkai, a zajęcie jakiegokolwiek stanowiska blisko władcy jest
poczytywane za znak łaski. Nietrudno zgadnąć, że na samej górze toczy
się pełna finezji i wyrachowania walka o wpływy, wyniesiona niemal do
rangi sztuki przez istoty, które mają aż za dużo czasu. Nieco niżej
sytuacja nie jest już tak swawolna. Tam zaczyna się pieczołowicie
ustawiona drabina coraz to nowych urzędników, starających się sterować
państwem według wytycznych z góry i jednocześnie utrzymywać porządek w
bardzo silnie zbiurokratyzowanym państwie. Wszelkie banki, urzędy,
punkty poboru podatków i poboru do wojska, przychodnie lekarskie - w
żadnym z tych miejsc nie może być bałaganu, ludzie też nie czekają w
kolejkach. Każda działalność gospodarcza jest rejestrowana i według niej
przydzielane są obowiązki i przywileje. W Cesarstwie niczego nie zrobi
się "na krzywy ryj", na wszystko trzeba mieć odpowiedni papier i tym
właśnie zajmuje się armia pisarzy i urzędników.
Jak to
wcześniej było powiedziane, na czterech głównych wyspach skupia się
większość życia mieszkańców, zaś pozostałe osiem przypomina kolonie.
Cztery główne wyspy podpadają bezpośrednio pod kontrolę Cesarza,
pozostałe zaś posiadają daimyō, czyli kogoś na kształt władcy i
zarządcy, którego jurysdykcja ogranicza się tylko do jednej wyspy. Musi
on prowadzić politykę zgodną z życzeniem dworu i rozliczać się ze swoich
obowiązków raz do roku przed obliczem samego Cesarza. W teorii daimyō
może zostać każdy, kto tylko wykaże się odpowiednimi umiejętnościami,
ale w praktyce tytuł ten jest dziedziczny wśród wpływowych daiyōkai.
Zarówno
Cesarz, jak i każdy z daimyō posiada własną armię i trochę floty, ale
od czasów ostatniej wojny żadna z nich nie była w faktycznym użyciu.
Oddziały przydają się jedynie do pacyfikacji większych grup bandytów
oraz zapewniania ogólnego spokoju i poczucia bezpieczeństwa ludności.
Historia
Tylko najstarsi yōkai pamiętają te wydarzenia.
Niegdyś nie było czegoś takiego, jak Cesarstwo, z tej prostej przyczyny,
że nie było Cesarza. Dwanaście wysp i tysiące małych wysepek było
usianych wioskami, miastami i twierdzami daimyō, którzy wciąż byli z
sobą w konflikcie. Przeciętny człowiek nie był w stanie wtedy
powiedzieć, w jakiej strefie wpływów właściwie znajduje się jego osada
ani kto tym razem ma nad nim władzę. Myślał tylko o tym, by nie
przetoczyła się tędy kolejna banda zbrojnych i ponownie nie zrównała
jego domu z ziemią. Do tego dochodziły jeszcze yōkai, które w większości
traktowały ludzi jak zwierzynę łowną, a w najlepszym przypadku - obiekt
okrutnych żartów. Teraz okresem tym straszy się głównie dzieci przy
opowiadaniu im, jak wspaniały i dobry jest Cesarz.
Właśnie,
Cesarz. Był czwartym synem patriarchy rodu ryūyōkai, czyli potężnych
smoków. Czwórka nigdy nie była szczęśliwą liczbą, więc nikt nie wróżył
młodemu smokowi żadnych sukcesów, a jedynie modlono się, by nie zginął
zbyt szybko. Był pomijany w walkach o władzę i wpływy, sam też z resztą
do nich nie ciągnął, poświęcając długie stulecia swojego życia na
studiowanie antycznych zwojów, naukę kaligrafii i poezję. Nigdy nie
wziął miecza do ręki, a wolne chwile spędzał obserwując domowy ogród i
układając kwiaty. Jak ktoś taki mógłby być w ogóle groźny? Gdy nagle
zniknął, fakt ten został odnotowany dopiero po kilku dniach, a potem
szybko o nim zapomniano, nie wszczynając nawet poszukiwań.
Wrócił
równo po czterystu latach. Smok tak wielki i potężny, że gdy leżał,
przypominał odległe pasmo gór, a jego grzbiet ginął w chmurach. Jego
łuski były czarniejsze niż bezgwiezdna noc, a jeden dech mógł zatopić
całą wyspę w morzu złotego ognia. Podporządkowanie sobie wszystkich
możnowładców, zarówno ludzkich jak i demonicznych, zajęło mu coś koło
roku, a przez następne dziesięciolecia budował to, co obecnie nazywa się
Cesarstwem. Na początku rządził twardą ręką. Jakakolwiek oznaka
nieposłuszeństwa kończyła się śmiercią z ręki samego władcy, a status
społeczny nie miał znaczenia. Skończyły się napaści demonów na ludzi, za
co śmiertelnicy do dziś kochają swego zwierzchnika. Skończyły się też
waśnie i wojny. Każdy dostał swoje miejsce w państwie i jeśli mu się nie
podobało, Cesarz sam dbał o szybką zmianę tego zdania.
Łatwo
się domyślić, że początkowo rządy łagodnego dziś Cesarza były czystym
terrorem i drżał przed nim każdy, kto miał z życia nieco więcej, niż
pierwszy z brzegu tragarz. Jednak szybko okazało się, że plan państwa i
ogólny ustrój wcale nie są takie złe. Ba, są nawet lepsze, niż stary
porządek. Co prawda nie ma tyle wolności, ale za to jest bezpiecznie
i... bogato. Tak, za rządów wielkiego smoka okazało się nagle, że wyspy
obfitują w bogactwa, a na handlu można dużo zarobić. W miarę, jak
dokonywały się zmiany w nowo powstającym państwie, dokonywały się
również zmiany w umysłach poddanych, aż Cesarstwo przybrało takie
oblicze, jakie ma dziś - kraju zjednoczonego i dumnego, który ma jasno
ustalony porządek i biada temu, kto go nie przestrzega.
Gospodarka i budownictwo
Cesarstwo jest państwem typowo
morskim i z morza czerpie większość swoich zysków. Górzysty teren
sprawia, że uprawa roli jest raczej trudna i większość społeczeństwa
trudni się rybołówstwem. Podstawą kuchni są liczne owoce morza, ryż oraz
dziczyzna, choć to ostatnie zarezerwowane jest dla stołów bogatszych
osób. Głównym towarem eksportowym jest jedwab oraz porcelana. Technika
wyrobu przedmiotów z tych materiałów jest bardzo ściśle strzeżona i
wymaga materiałów, które źle znoszą podróż morską, dlatego mimo licznych
prób, nie udało się otrzymać ani jedwabiu, ani porcelany na zachodnich
kontynentach. Prócz tego częstymi podarkami i pamiątkami są przedmioty
wykonane z laki bądź jadeitu oraz charakterystyczne długie miecze
wykuwane z niebiańskiej stali (tak obywatele Cesarstwa nazywają żelazo
pochodzące z meteorytów).
Częste trzęsienia ziemi i
tajfuny sprawiają, że w Cesarstwie nie używa się zbyt wiele kamienia
charakterystycznego dla budynków z Dalekiego Zachodu. Głównym budulcem
jest drewno i bambus, a także glina. Można z tego zbudować zarówno
skromną chatkę, jak i wspaniały pałac, zależy to tylko od funduszy.
Architektura Cesarstwa odróżnia się surową prostotą i asymetrią. Wnętrza
są niezwykle proste i praktycznie nigdy nie spotyka się piętrowych
budynków. Ściany bogatych rezydencji są ruchomymi panelami
przesłoniętymi malowanym papierem, dzięki czemu łatwo można
przearanżować wnętrze by służyło innym celom. Popularnym zabiegiem jest
posiadanie ogrodu wewnątrz domu, albo chociaż dbanie o roślinność w
okolicy.
Religia, magia i edukacja
W świecie, w którym modlitwa
mnicha potrafi wysłać kilkumetrowego demona na tamten świat nie ma
ateistów. Ludzie modlą się o wszystko i do wszystkich, czyli do
przodków, duchów miejsca i duchów opiekuńczych, a także do Cesarza. W
rozrzuconych po całym państwie świątyniach i klasztorach można znaleźć
schronienie oraz pomoc i poradę, większość wiosek i większych domów ma
też ołtarz lub małą świątynię. Mnisi i kapłanki uczestniczą w życiu
codziennym ludzi pełniąc funkcję lekarzy, nauczycieli, duchowych
przewodników lub przewodząc rytuałom. Ci obdarzeni magiczną mocą
dokonują egzorcyzmów i radzą sobie ze sprawiającymi kłopoty demonami. W
Cesarstwie nie ma czegoś takiego, jak szkoły magii albo jak szkoły w
ogóle. Poznawanie jakiejkolwiek umiejętności, od pisma i ikebany, przez
recytację sutr i egzorcyzmy aż po walkę mieczem czy kowalstwo, jest
przekazywane na zasadzie mistrz-uczeń. Jeśli tylko znajdzie się ktoś
chętny, by przyjąć ucznia, można posiąść praktycznie dowolną
umiejętność. Oczywiście biedniejsze warstwy społeczeństwa ograniczają
się do edukacji swoich dzieci w kierunku konkretnego fachu, zaś bogatsi
często wynajmują nawet kilku nauczycieli, by wpoili ich pociechom
wiedzę. Ponieważ status społeczny każdego uczonego jest dość wysoki i
tym wyższy, im więcej dziedzin opanował, wielu yōkai (a nawet daiyōkai)
decyduje się poświęcić swoje długie życie takiej karierze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz