UWAGA | WARNING |
ACHTUNG | POZOR | 注意 | 注意
| لاحظ | σημείωση
W Wieściach
prezentowanych poniżej mogą pojawić się treści erotyczne, przemoc, krew,
przemoc, chędożenie, osocze, pośladki oraz śladowe ilości orzechów
arachidowych. Dzieci uprasza się o kliknięcie w krzyżyk w prawym górnym rogu
strony w celu zachowania psychicznego dziewictwa.
Pogoda:
Jednocześnie
magowie pogodowi, urzędujący w wieży natury w sercu Królewca, poprzez jednego
ze swych uczniów dostarczyli informację, że są niedysponowani. Według słów ich
sługi, od trzech dni zalegają w łóżku z wysoką gorączką i zimnymi potami.
Choroba, która trawi ich ciała, a także umysły, ma swój początek w zachwianiach
magicznych pól i cieków, biegnących pod stołecznym miastem. Nad problemem
debatują arcymagowie, bowiem niedysponowani są tylko ci magowie, którzy zajmują
się pogodą. Być może coś zakłóciło strumienie, zanieczyściło albo je przerwało.
Udaliśmy się więc do elfiej części rady magów pogodowych, niestety, magowie
elficcy powiedzieli naszym reporterom, że pogody od nich oczekiwać nie należy.
Dodatkowo również, pokręcili nosami, pomarudzili nieco, aż w końcu któryś z
nich powiedział, że czas już na herbatę, że oni cierpią w tym momencie na katar
sienny, że to śmiertelne i wyrzucono nas przed drzwi budynku Pogodowców. Po
przesłuchaniu naczelnego sprzątacza i kucharki, dowiedzieliśmy się, że elficcy
magowie twierdzą, iż to uczulenie na kłamstwo jest i na kurz, który spowił
ruiny ich wspaniałego miasta.
~*~
Ktoś musiał
przewidzieć pogodę, skoro inni dali plamę.
Iskra, która z
przewidywaniem pogody miała tyle wspólnego, co najemnik z czystymi onucami,
wzięła się za czytanie z ziemi. Ta jednak była dość oporna jeśli idzie o
współpracę. Elfka zauważyła w dole, bo siedziała na blankach wieży natury w
Królewcu, że ziemia to w sumie błotnisty kawałek, który nie może mieć
absolutnie nic wspólnego z pogodą. Jak na złość jednak, kiedy już chciała
powiedzieć Darowi o tym, że powinni iść i zmusić magów siłą, ziemia zaczęła
przemawiać. Z błota uformowała się niewielka chmurka i Zhao zawyrokowała.
- Będzie
pochmurnie.
Niemający
kompletnie, kompletnie nic wspólnego z przewidywaniem pogody, Brzeszczot
postanowił wyczytać z nieba prognozę na kilka najbliższych dni. Podciągnął
opadające gacie, podrapał się za uchem i siedząc na lewitującej chmurce
magicznej, nad głową Iskry, wpatrywał się w niebo. Widział chmury kłębiaste
swym kształtem przypominające wieloryba, gnoma, kaczkę i wypięte pośladki,
które powiedziały mu wszystko.
- Będzie
słonecznie.
Elfka spojrzała
na chmurkę nad jej głową i zaczęła się zastanawiać, czy on to tak specjalnie.
Chmury w kształcie wypiętych pośladków był jednak bardzo przekonujące.
- Będzie
pochmurnie i będzie padał deszcz - uzupełniła swoją wypowiedź ignorując Darrusa
na chmurce i spoglądając znów na ziemię. Błoto tym razem uformowało się w
nieprzyjazny gest, a elfka mogłaby przysiąc, że widzi z dachu malutki,
niebieskie skrzaciki ze szpiczastymi kapeluszami, które to błoto formują za
pomocą malutkich, miniaturowych łopatek...
Prychnęła zirytowana odbierając to jako zapowiedź nieprzeciętnie wielkiej ulewy
i ogólnego zimna, więc dodała: - W tym roku zima będzie wcześniej za sprawą
małych, niebieskich skrzatów, które pokazują wszystkim nieprzyjazny gest.
- Kłamiesz - to
powiedział do elfiej furiatki najemnik - Chmury pośladkowe mówią, że będzie
ciepło. Wieloryb sugeruje, że upał trwać będzie przez najbliższe miesiące, gnom
że ziemia się spiecze, co dla rolników będzie kłopotem, a kaczka… Kaczka mówi
do mnie, żebym uważał na kłamliwą ziemię.
- Łżesz! Kaczka
mówi, że upał minie, a nawet w sumie się nie zacznie, tylko będzie lało.
Pośladki co prawda mówią o jasnym niebie, ale to nikomu nie przeszkadza.
Wieloryb to znak wody, więc będzie powódź. A gnom... A gnomy, to na nie uważać
trzeba, o - i żeby jasne było, że to Iskra rację ma, powstała, wylazła spoza
zasięgu chmurki z której to bujdy snuł najemnik i wzięła głębszy oddech: -
Wedle oficjalnych przesłanek, będzie zimno i pochmurnie i trzeba uważać na
gnomy i małe, niebieskie skrzaty.
- Upał! Gorąco!
Susza! Ciepło! - wykrzyknął ze swej chmurki półelf, ględząc niczym
przepowiadacz końca świata.
- Żadne ciepło!
- krzyknęła w końcu zirytowana Iskra i rzuciła w najemnika czymś, co mogło
wydawać się dachówką - Zimno! Deszcz! Nie słuchajcie go!
- Zajmij się
lepiej czarnym hodowcą kaczuszek, a nie pogodą!
- On... Ja...
Nie odwracaj mojej uwagi! Pamiętajcie, zimno! Deszcz! - i z takim okrzykiem,
furiatka rzuciła się na najemnika. Nikt tu bowiem nie będzie wspominał imienia
Luciena Czarnego Hodowcy najokrutniejszych kaczuszek świata.
I nikt, jak
widać, nie będzie drwił z przepowiedni pogodowych najemnika. Najemnika, który
ze swej chmurki zeskoczył i zaczął bójkę, przepychankę z furiatką, pełną
gryzienia, kopania i drapania i…
- Szanowni
państwo… - mały chochlik pomocnik zasłonił bijących się półtora elfa swoją małą
osóbką - To na dziś koniec! - dostał też butem - Kłaniają się…
Z dachu wieży
natury w Królewcu relacjonowała dla państwa Iskra Gharis.
I ten brudas po
lewej, nazywany szumnie najemnikiem.
Halo, tu Keronia:
Nasilona
aktywność prastarej magii
Uprzejmie uprasza się o nie kierowanie
się w stronę lasu Valnwerd. Magiczne siły, które ściągają tam przeróżne stwory
ostatnio przybrały na sile i mówi się, że jest to teraz siedlisko stworzeń spod
ciemnej gwiazdy o niejasnych dla nas zamiarach. Ponadto magowie z Kerońskiej
Wieży Wszechwszystkiego przypominają o zbliżającym się czasie zejścia księżyca
ze słońcem, kiedy to oba te ciała znajdą się na niebie, wówczas dziwne rzeczy,
a także te, w które nigdy byś nie zawierzył, mają się ziścić. Na tenże dzień
zaplanowano podwojenie straży i patroli Wirgińczyków, którzy stacjonują w
każdym z większych miast, byłby to bowiem dzień idealny dla powstańców, którzy
to ostatnio nie schodzą z ust gości Twierdzy Diabła, jak i samego Escanora.
Latawce
Jak sama nazwa mówi, rozchodzić się będzie o
latawce, nie jednak te znane nam dobrze jako zabawki, które dzieci puszczają na
wietrze, a stwory, które podstępem omamić potrafią. Strzeżcie się, dziewczyny,
bowiem jesteście podstawową ofiarą tegoż stwora. Bywa, że spadają oni na ofiarę
z niebiosów, a uroda ich, niby anielska, przyćmiewa brutalność ataku. Strzeżcie
się ich oczu niebiańskich, bo gdy raz się w nie spojrzy, można wpaść w sidła
iluzji, którą niejeden przełamać próbował, a zakończyło się to fiaskiem, gdyż
latawiec magiczną istotą jest, gdy zechce, potrafi złamać każdą z obron, w jaką
się przyobleczesz. Wioskowi mędrcy przestrzegają, mężowie drżą ze strachu o
żony, zaś dziewki wiedzą swoje.
Święty Dym i
ziemia spustoszona
Spomiędzy gór, spomiędzy zimnych strumieni,
dym uleciał barwy białej. Elfy powiadają, że duchy to ich przodków, że duchy
świętych zwierząt i bogów, które w tym miesiącu zaznały krwawego kresu z rąk
Wirginii. Ziemie Eilendyr zostały spustoszone, elfy zaś uznane oficjalnie za
wrogów cesarstwa Wirginii i zjednoczonych im, wiecznie przyjaznych ziem
Keronii. Długousi, ci, którzy uszli ostrzu sprawidliwości wałęsają się teraz
jakoby psy bezpańskie, a pomoc im równa się wyrokiem śmierci na wszystkich
tych, którzy ich wpsomogą. Jeśliś z wioski jakowejś, jeśli pomożesz ścierwom
tym, co zagroziły cesarzowi, tedy zarówno ty, jak i rodzina twoja, z całą
wioską, z dymem pójdziecie, płonąc jasno, a żywo, co by przestrogą dla innych
być.
Tajemniczy goście leśni
Mówi się, że
grupy tajemniczych mieszkańców lasów Larven i Valnwerd to w rzeczywistości
elfy, którym udało się zbiec do kopalni Morii. Elfy, którym udało się przeżyć
katastrofę, jaka spadła na ich wspaniałe miasto i wielką rasę, zadając wielki
cios, a i głęboką ranę, o której wciąż żyjący nigdy nie zapomną i nigdy nie
wybaczą tego tym, którzy zgotowali im taki los.
Podróżnych, jak
i mieszkańców tamtejszych włości uprzedzamy uprzejmie - po zmroku z domów nie wychodzić,
psy z łańcuchów spuścić i modły wznosić w domowych kapliczkach, by długousi nie
odwiedzili waszych ciepłych kątów. Elfy bowiem, jak dotąd niezbyt angażujące
się w wojnę, teraz jasno dają do zrozumienia, że błędem było zaakceptowanie
ludzkiego pomiotu na tych ziemiach, co skutkuje krwawymi potyczkami, bądź też
wyżynaniem co pomniejszych wiosek. Jak na razie długowieczny lud pozostaje
bezkarny. Nikt bowiem nie odważył się zapuścić w mroki Larvenu, czy też udać
się na straceńcza misję odnalezienia ich w Valnwerdzie, gdzie magia nie słucha
nikogo i niczego. Krążą także słuchy, choć niepotwierdzone, że długousi zawarli
porozumienie z wiedźmami Valnwerdzkimi. Kobiety te, które na usługach mają
niewyobrażalne moce, chwytają po raz kolejny za miotły i nocami wyruszają z
elfimi zwiadowcami by strach siać, śmierć i grabić to, co może pomóc tym,
którzy po śmierci Ducha Lasu zapadli na dziwną, nieuleczalną jak dotąd chorobę.
Choroba wśród elfich dzieci
Zgroza i strach
zagościły w elfich sercach od momentu, gdy Eilendyr zburzono na rozkaz
ichniejszego władcy - Raa'sheala. Było to jednak jedyne wyjście, by ich
bogactwo, by tajemna wiedza i sam Kurhan nawet, nie trafiły w Wirgińskie
łapska.
Miało to również
swoją cenę. Gdy oni burzyli pradawne mury, gdy alchemicy z Brzasku wysadzali co
się da, Wirgińczycy przedzierali się przez las Medreth, który stawiał im czynny
opór. Nawet sam dąb Nemnes powstał i ruszył przeciwko najeźdźcy. Wszystko
jednak padło w momencie, kiedy grupa odważnych żołnierzy wroga przedarła się do
sadzawki, przy której zwykle urzędował Duch Lasu. Niepodważalne bóstwo elfie,
które ongiś zstąpiło na te ziemie. Wraz z nim pojawił się również boski odyniec
Udunra i wilczyca Moka. Ta dwójka, prowadząc zastępy zwierząt leśnych dzielnie
broniła dostępu do Ducha. Polegli jednak, a magia spowijająca Nemnesa opadała
zbyt wolno. Wirgińczycy dopadli Ducha, a ten nie próbował się nawet bronić, co
podkopało morale niektórych elfów.
Wraz zaś ze
śmiercią Ducha na długowieczny lud spadła choroba, która szczególnie upodobałą
sobie dzieci. Mówi się, że długouchych czeka teraz zagłada, bowiem kobiety ich
w większości już wyszły z wieku, w którym mozna bezpiecznie rodzić, zaś dzieci,
nadzieja ich na lepszą przyszłość, leżą spętane dziwnym snem, który na myśl
przywodzi stan przedśmiertny. Dzieci są wychudzone, skóra jest sina i
zapadnięta. Żaden zaś z elfich medyków, nawet sam Władca nie wiedzą jak i nie
potrafią im pomóc. Czy mimo tego, co ich spotkało, bóstwa wciąż nie chciały
wesprzeć swych dzieci? Czy elfom grozi zagłada, choć nieco odwleczona w czasie?
Sojusznicy
Siostra
jego cesarskiej mości, Visiana Begriss oficjalnie obiecana mości władcy zza
morza. Krążą plotki jakoby cesarz Wirgińskich ziem zbierał sojuszników, na
wypadek, gdyby i Quinghena zwróciła się przeciw niemu. Porozumienia krucha
rzecz, a sprzymierzeńców nigdy za wiele.
Kolejne fale
strajków
Do głośno protestujących goblinów z Treści
Przepalonych Wieści przyłączyli się… byli studenci. Jednak zamiast
sprawiedliwości żądają oni większej ilości miejsc pracy na stanowiskach, którym
odpowiada ich wykształcenie. Wszyscy ci, na których uzbrojeni w dyplomy młodzi
zrzucają winę, rozkładają ręce. W obliczu takiej ignorancji ex-studenci
zaopatrzyli się już w świeże i nieświeże kurze (i nie tylko) jaja i potajemnie
debatują nad tym, kto jako pierwszy ma stać się celem jajecznicowego zamachu.
Całkiem niedługo na ulice (o ile starczy dla nich miejsca) mogą wyjść wszyscy
ci, którym potrzeba nowych czeladników, a których mają znaczny deficyt,
spowodowany, jak to mówią i twierdzą, chorymi ambicjami podlotków. Studenci
uparcie walczą o wymarzoną robotę i ani im się śni pieczenie chleba albo
łatanie czyichś śmierdzących butów.
Nasuwa się pytanie, czy wobec tak potężnych
zamieszek strażnicy miejscy sami nie ogłoszą strajku, żądając podwyżek. W końcu
nie zawsze w Keronii tak liczne tłumy otwarcie deklarują chęć dokonania
zamachu. Handlarzy kurzymi jajami prosimy o niesprzedawanie towaru podejrzanym,
młodocianym osobnikom.
Uwaga!
Na wybrzeżu grasuje oszust podający się za
medyka. Sprzedaje specyfik znacznie do szczyn zbliżony, twierdząc niezmiennie,
że jest to środek przeciw chorobie morskiej. Prosimy o ostrożność, albowiem
właściciele okolicznych tawern rozpoznają w środku produkt destylacji końskiego
łajna. Ufni w doświadczenie specjalistów odradzamy kupno medykamentów z podejrzanych
źródeł.
Wróżka Pierdziuszka radzi:
Pytanie: Kochana Wróżko ma, mąż mój nie wraca na
noc do domu, bo, jak twierdzi, współpracuje w ważnej sprawie z właścicielką zamtuzów
w Królewcu, o Różę chodzi. Czy to aby na pewno tylko zwykła współpraca?
Odpowiedź: Droga Czytelniczko, zależy to od
charakteru i siły uczuć męża. Jeśli jednak nie jesteś pewna jego wierności,
polecam sprawdzone eliksiry miłosne. Proszę stosować zgodnie z umieszczonymi na
opakowaniu zaleceniami. Załączam ulotkę i całuję serdecznie!
Pytanie: Widząca! Goni mnie po kraju stadko dzieci, co robić?!
Odpowiedź: Proponuję zaczekać na dzieci,
wskazać na przypadkowego przechodnia i krzyknąć „To nie ja, to on!” Na wypadek,
gdyby jednak instynkt i uparcie dzieci okazały się silniejsze od szczerego
zapewnienia, należy zadbać o odpowiednio niezawodną drogę ucieczki.
Pytanie: O widząca przyszłość, powiedz mi, co mam
czynić, bowiem czarne nastały dla mnie czasy. Otóż jestem magiem, magiem
niedorosłym, pozbawionym podstawowych obywatelskich praw i poddawanym
niehumanitarnemu zabiegowi powiększania pamięci.
Odpowiedź: Po pierwsze, drogi Czytelniku, za
wszelką cenę unikaj studenckich, jajecznicowych zamieszek! Poza tym bądź
cierpliwy, zostanie magiem w dzisiejszych czasach się opłaca, zwłaszcza, jeśli
w przyszłości zdecydujesz się na zostanie tępicielem wszelkiego rodzaju
demonów.
Pytanie: Wróżko, zgodnie z twoją radą, dałam
wampirowi skosztować krwi. Mam teraz drobny problem natury egzystencjalnej.
Bardzo lubię czerwone napoje i spacery przy świetle księżyca. Znacznie lepiej
wyczuwam zapachy, zmieniły mi się też smaki. Kurczak może zejść na bok, wolę
erytrocyty i hemoglobinkę. Orientujesz się może, czy da się wyleczyć z
wampiryzmu?
Odpowiedź: Nie przypominam sobie, droga
Czytelniczko naszej gazetki, abym udzielała komukolwiek podobnej rady. Jednak
nie ma co wpadać w panikę, nie odmówię nikomu pomocy ani możliwości korzystania
z mego nadprzyrodzonego, wielkiego daru. Proszę się nie obawiać, wszystko jest
w porządku – musisz zaakceptować siebie. Będzie to łatwiejsze po
przyzwyczajeniu się do nowego rytmu dobowego oraz zakupieniu odpowiednich
ubrań, gdyby przyszło Ci wyjść z domu przed zachodem słońca.
Pytanie: Widząca, dręczy mnie niesłychanie jedno
pytanie, dlaczego Boskie Pośladki są męskie? Znaczy, czemu nie okrzyknięto
jeszcze istnienia damskich?
Odpowiedź: Pytanie to powinno zostać skonsultowane
ze specjalistami od statystyk demograficznych, ale i ja odpowiem na nie. Jest
to kwestia mody, która w najbliższym czasie nie planuje uwolnić pań od sukien.
Drogie panie, nie pozwalajcie sobie jednak na zbyt częste podciąganie kiecy.
Wierzcie, że wszelkie nieobyczajne Bóstwa biorą się z niecnych chuci.
Niezależnie od tego, jak wielki mają zakres. A moda i upodobania panów nie mają
tu nic do gadania.
Pytanie: Słyszałam, o Widząca, że elfy własną
stolicę zniszczyły i ukochany las zrównały z ziemią, aby złych odpędzić, czy to
prawda? Gdzie więc podziały się elfy? Czy wróciły za Białe Wieże i
zostaliśmy sami, bez nich?
Odpowiedź: Ciekawski człowieku małej wiary! Gdybyś
choć trochę znał elfy, nie zadawałbyś pytań godnych raczkującego dziecka.
Odrobinę szacunku dla sztuki widzenia, mej szlachetnej profesji. Elfy nie
porzucą tego, co jest im drogie ani nie pozwolą, by zdobyła to niegodna ręka.
Radzę wziąć z nich przykład, zająć się sobą a nie gadaniem po próżnicy, bo
jeśli nie zmienisz czegoś w swoim życiu, to nieszczęście wkrótce zapuka do
twoich drzwi. Jakie? Przepraszam, ale o to nie pytałaś, czyż nie?
Pytanie:
Kochana Wróżko! Mój kocur nauczył się otwierać drzwi z klamki. Czy powinienem
zacząć martwić się o swoją pozycję jako ssaka dominującego?
Odpowiedź:
Bądź spokojnym, mój drogi Czytelniku. Wystarczy zaopatrzyć się w niewielki
woreczek kocimiętki, aby odciągnąć uwagę futrzaka od zadziwiania procesu
ewolucji.
Ploteczki Szurniętej Dzieweczki:
Ponoć Lucien Czarny Cień rzucił Bractwo Nocy
w cholerę i zajął się hodowlą małych, żółtych, puchatych kaczuszek.
Czarny Cień podobno stracił pamięć! Biada
jednak temu, któż pomoże mu w jej odzyskaniu. Cienie powinny dbać o swoich,
tymczasem Czarny Hodowca oddał się opiece na rzecz małych, puchatych kaczuszek.
Nie zapowiada się na to, by zmieniło się to w najbliższym czasie.
Szept nie żyje! Krążą słuchy pośród drzew
lasu Larven, że królową elfów pożarło jakieś dzikie zwierzę. Nieżyczliwi twierdzą,
że zabił ją jej własny mąż, by móc swobodnie zająć się kuzynką królowej.
Winters oszalał! Tak drogie Panie,
chędożenia kres nastał, bowiem Devril Winters, tak, ten sam, który miał was
wychędożyć w tą sobotę, oświadczył się! I to zresztą nie byle komu, bo jaśnie
Pani z Wirgińskiego rodu. Czy ktoś podał mu eliksir miłosny? Chociaż, nie jest
to jednak takie dziwne. Escanor aprobuje takowe poczynania, zaś wiadomo, że
Devril zrobi wszystko, byle się gubernatorowi przypodobać.
Olbrzymy zapraszają każdego, kto ma w sobie
odrobinę odwagi do swojej siedziby. Oferują kamienie na obiad i płynny ołów do
popicia.
Karzełek Odrin wsadzony do więzienia za
kradzież ... cóż, na pewno czegoś niedorzecznego. Upiera się, że to tylko
pożyczka. Bezzwrotna - dodają ci, co lepiej go znają.
Mag Alastair zniknął! W Królewcu, w
kamienicy w której zwykle aż śmierdzi magią, teraz zapadła dziwnie niepokojąca
cisza. Podobno mag zniknął, a miało to coś wspólnego z widzianymi ostatnio w
Królewcu czerwonymi płaszczami. Czyżby Brzask, dotąd działający na rzecz
Keronii postanowił zabić byłego królewskiego maga?
Solana wyrzucona z Róży! Tak proszę Państwa,
wieść niesie, że kurtyzanę wyrzucono za... Nierząd! Podobno nasza piękność
przekroczyła miesięczny limit klientów i to trzykrotnie, co w efekcie miast
nagrody dało zupełnie inny splot wydarzeń.
Ponoć jakaś elfia pani o czarnych lokach maczała w tym paluchy.
Alchemicy rozgromieni - podobno Gildia w
końcu poradziła sobie z Brzaskiem. Przywódców i członków spalono na stosie.
Elfy podobno spiknęły się z orkami. Krąży
wieść, że teraz wspólnie grabią na wschodnim wybrzeżu.
Ogłoszenia Parafialne:
- Wymienię: dobrze ustawionego w Bractwie męża na
gorzałkę z Lofarowych piwnic (mąż nówka, prawie nie śmigany), kontakt- ciemny
zaułek w Królewcu - zrozpaczona żona.
- Poszukuję: medyka, długie włosy, agrestowe oczy,
charakterystyczna cecha; opanowanie i znikanie mi cholera jasna sprzed nosa,
oferuję nagrodę - zabójca.
- Poszukuję: zabójcy, krótkie włosy, kręcone, ciemne
oczy, cecha charakterystyczna; głupota, nie oferuję nagrody, w sumie to go tak
naprawdę nawet nie szukam - medyk.
- Zamienię: Pana na niezniszczalną pajęczynę, kontakt-
torba Pajęczarza.
- Kupię: wywar miłosny, działanie 100%, kontakt- Twierdza
Diabła.
- Oddam: stanowisko przywódcy w Bractwie Nocy -
Nieuchwytny.
- Przyjmę: stanowisko Poszukiwacza w Bractwie Nocy - Zdzisio.
- Wymienię: arystokratę na Tropiciela - alchemiczka.
- Sprzedam: kawałek boskiego pośladka - chandlasz.
- Poszukuję: kluczyka do żelaznych majcioch - najemnik.
- Oddam w dobre ręce! Wyżła, idealnie tropi i wystawia
zwierzynę.
- Sprzedam chałupę. Dorzucę żonę – bankrut.
- Kupię dojną krowę – rolnik z Ursynówka.
- Zamienię wampira na wilkołaka. Bez ciągotek do
ludzkiego mięsa – sąsiadka.
- Wynajmę rycerza na białym koniu. Pilne! – zdesperowana
księżniczka z wieży.
- Poszukiwany! Zbiegły więzień, półelf. Uwaga, obiekt
jest niebezpieczny – zarządca.
- Sprzedam: ujeżdżoną krowę. Rząd jeździecki gratis –
zaklinacz krów z Chochołowa.
- Zaproszę na kolację miłą, młodą zwadźczynię –
Truciciel.
- Kupię: książkę kucharską, która nauczy mnie, jak
gotować zupę płynniejszą niż klasyczny otoczak, ale gęstszą niż woda –
zrozpaczona małżonka.
Czy wiedziałeś, że...
- …na świecie (nieistniejące już Lodowe Wichry) istniały
kiedyś stada mamutów liczące setki osobników, z których do dzisiejszego dnia
ostał się tylko jeden, zwany Maszmalowem, będący pod opieką wyciszonego maga
Sorena?
- … hersztówna bandy Nefryt, ma swojego własnego,
czarnego jednorożca?
- … bogini nieba Rota-Himmel przemierza swoje królestwo
na złotym rydwanie, który podarował jej krasnoludzki bóg Rukha?
- … według mitów bliźniacze boginie Nazara i Hazara
tańczą na stosie czaszek wszystkich ras, odziane w kościane płaszcze, otulone
duszami potępionych i gęstym, lepkim mrokiem, wirując w szalonym tańcu,
podrywając do życia ciemności, wskrzeszając obgryzione kości?
- … organizacja Myśliwych Ulotnych Energii używa
wyciszenia na magach, pozbawiając ich w ten sposób many i możliwości formowania
słów mocy?
- … Devril Winter dopóki nie spotkał wilkołaka Wisielca
myślał, że bardziej nieogarniętej istoty niż Brzeszczot już nie spotka?
- … na Oceanie Zachodnim wciąż istnieją zamieszkałe
wyspy, na których funkcjonują zorganizowane społeczeństwa, najczęściej
plemienne, których nadal nie odkryto?
- … Aed Senthis Querieth odbywał przymusową odsiadkę w
lochach Kansas, najgorszym i najbardziej rygorystycznym więzieniu, za szantaż,
próbę morderstwa na zlecenie, kradzież, otrucie i wiele innych, a mimo
stosowanych tam metod opuścił to miejsce z nienajgorszym stanem psychicznym?
- … elfy nie żyją wiecznie, nie są nieśmiertelne, a ich
słynny długi żywot to efekt działania gwiazdy zarannej, będącej amuletem, który
nosi każdy ze Starego Ludu i ci, którym elfy oddały je dobrowolnie?
____________________
Ze specjalną dedykacją dla tych, co piszą i pomagają,
wszystkich.
Krówki dla nich!
Credits:
WPT
3 komentarze:
- Wszyscy kłamiecie - podpowiada usłużnie Devril. - Patrzysz na rodzaj chmur, na sposób wschodu słońca, poranną mgłę, gwiazdy nocą, na porę roku i ciśnienie. Dopiero wtedy...
- Nadęty bubek zmienił profesję - burknął Czarny Cień.
- Czepiasz się, bo sam nie umiesz. On przynajmniej coś wie - podpowiada pewna długoucha magiczka.
- Chyba jak trafić nocą do nieswojej sypialni.
(dopisek Devrila - JA przynajmniej potrafię w niej zostać)
~*~
Poza tym dodatek "Czy wiedziałeś, że..." to świetny pomysł. I widzę tu pewien cytat z powiązań :D W ogłoszeniach i plotkach nieco dużo elfów i alchemików, ale u nich się ostatnio dużo działo.
Devril nie dementuje plotek odnośnie oświadczyn, acz upiera się, że z jego umysłem jest jak najbardziej w porządku.
Poszukiwacz zaprzecza, jakoby Solana opuściła Różę. Wie, wszak ostatnio nocował w tymże przybytku. Pamięci nie stracił, chyba że liczy się lekkie zaćmienie alkoholowe.
Devril dementuje - widział Alastaira zaledwie kilka dni temu. Mag miotał mu pioruny nad głową, ale był cały i w jednym kawałku.
Za to Szept nic nie mówi. Nie zauważyła plotki o swojej śmierci, zbyt pochłonięta koniecznością odnalezienia pewnego karzełka. Chociaż znając tego ostatniego, odnajdzie się sam, do tego w najmniej dogodnym dla pozostałych momencie. Poza tym pani kłopot w najbliższym czasie zamierza skorzystać z gościny olbrzymów. Kto wie, może oprócz magii będzie potrzebowała silnych rąk w pewnym projekcie.
Przeczytane. Dziękuję za krówkę. I dziękuję wszystkim, którzy pisali.
Obecnie chuchro twierdzi, że siedział za niewinność. Jak wszyscy. Klasyczny obrazek.
Podpisuję się - nowy kącik jest świetnym pomysłem. Zwłaszcza dla takich, którym się wszystko miesza i kiełbasi (jak ja na przykład).
Drogi Figlu, masz psychofankę.
To ja tez podpisuję się pod nowym kącikiem. Fajny pomysł ;)
Prześlij komentarz