Przed północą
Mówiono, że miał rękę do szczegółów.
Musnął węglem jej splątane włosy, dał jej oczy, piękne, błyszczące oczy zamiast tych zmęczonych, steranych życiem. Obwiódł jej słabe ramiona miękką kreską grafitu.
W rzeczywistości wyglądała inaczej.
Przypomniał sobie kartkę, którą otrzymał rano od posłańca. „Nie możemy ci pomóc”. Patrzył w pustkę, w bezdenną otchłań księżycowego światła zmieszanego z półmrokiem.
Poczuł na ramieniu jej dotyk, pełen oddania, którego starał się uniknąć.
- Bądź ze mną o północy.
Była. Niewolnice nie odmawiają.
Patrzyła na wyrysowany na podłodze krąg. Trzymał jej dłonie w swoich, gdy klękali w jego środku. Shel drżał.
Za chwilę północ.
Opowiadania,
Shel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz