Przewodnik

Linki-obrazki

Misje
I. Więzi przyjaźni
Spotykasz po latach kogoś, kto dawniej był ci bliski. Wplątuje cię on w jakąś historię, która nie dość, że z czasem się komplikuje, to w dodatku budzi w tobie wątpliwości co do intencji przyjaciela.

II. Linia frontu
Kerończy natarli na Prowincję Demarską. Oblegany jest sam Demar. Jedni ludzie stają do walki, inni uciekają ze spalonej ziemi. Napastnicy, obrońcy i cywile. Po której stronie staniesz?

Opcjonalnie: Udział w buncie niewolników w Wirginii bądź inne miejsca walk.

III. Rekonwalescencja
W nie najlepszej kondycji trafiasz do wioski lub klasztoru. Wydaje ci się, że trafiłeś w dobre ręce i że wkrótce będziesz mógł opuścić to miejsce. Okazuje się jednak, że z pozoru życzliwi i uprzejmi ludzie skrywają przed tobą jakąś tajemnicę.

IV. Zabij bestię
Coś napada, nęka mieszkańców. Zawierasz umowę z wójtem - dostarczysz głowę bestii za określoną cenę. Okazuje się jednak, że stworzenie nie działa bez powodu - jest w jakiś sposób prowokowane przez mieszkańców.

Opcjonalnie: Bestia jest wrażliwa na hałas z karczmy albo ludzie naruszyli w jakiś sposób jej rewir (weszli na jej teren, zajęli leże ze względu na drogie surowce itp.)

V. Nielegalne walki
Dochodzą cię słuchy o nielegalnych walkach prowadzonych w okolicy. Położysz im kres czy może postanowisz wziąć w nich udział dla własnego zysku? Pieniądze nie leżą na ulicy.

VI. Zlecone zabójstwo
Dochodzi do zamachu, w wyniku którego ginie ktoś ważny. Podejmujesz się odnalezienia zabójcy – albo jego zleceniodawcy. Od ciebie zależy, czy dojdzie do aresztowania winnych, czy pomożesz im uniknąć kary.

VII. Egzekucja
W mieście lub wiosce szykuje się egzekucja. Znasz sprawcę albo sam doprowadziłeś do jego schwytania. Realizacja wyroku coraz bliżej.

Opcjonalnie: Z czasem nabierasz wątpliwości, czy skazaniec faktycznie jest winny i chcesz go uwolnić lub dochodzą cię pogłoski, że ktoś może chcieć uwolnić kryminalistę.

zamknij
Spis kodów
Spis opowiadań
Baśń o wolności: Preludium (autor: Nefryt) Gdy demon odzyskuje człowieczeństwo, przypomina sobie jak być człowiekiem.(autor: Zombbiszon) Nikt nie zna prawdziwego bólu do czasu aż nie straci kogoś bliskiego sercu. (autor: Zombbiszon) Wendigo i Driada (autor: Zombbiszon) Domek, zupa, sukkub i historia (autor: Zombbiszon) Sen i niespodzianki (autor: Zombbiszon) Boląca strata i niepokojący gość! (autor: Zombbiszon) Cienie i nowy przyjaciel (autor: Zombbiszon) Kruki (autor: Zombbiszon) Cienie i Starsze Dusze (autor: Zombbiszon) Zło Kor'hu Dull (autor: Zombbiszon) Złodziej Twarzy i Koszmar (autor: Zombbiszon) Królewiec (autor: Zombbiszon) Przed świtem (autor: Nefryt) Król Żebraków i nowe drzwi (autor: Zombbiszon) Akceptacja (autor: Zombbiszon) Nostalgia (autor: Nefryt) Nowa droga i niespodziewane wyznanie? (autor: Zombbiszon) Biały i zielony daje czerwony! (autor: Zombbiszon) Nowe wyzwania w nowym życiu (autor: Zombbiszon) Krąg tajemnic (autor: Zombbiszon) Jack (autor: Zombbiszon) Czasami to mrok daje najwięcej światła (autor: Zombbiszon) Trzy sceny o szpiegowaniu (autor: Nefryt) Morze bólu. Promyk nadziei ... (autor: Zombbiszon) Sól (autor: Olżunia) Dyjanna Muirne: Miecz może być dowodem wszystkiego (autor: Zorana) Uszatek i Kwiatek na tropie przygody: Przypadłość parszywej gospody (autor: Paeonia i Szept) Gdy gasną świece (autor: Zombbiszon) ... Najjaśniej płoną gwiazdy nadziei. (autor: Zombbiszon) Elias cz. 1 (autor: Zombbiszon) Elias cz. 2 (autor: Zombbiszon) Historia (autor: Zombbiszon)
zamknij

Chat

UWAGA | WARNING | ACHTUNG | POZOR | 注意 | 注 | لاحظ | σημείωση
W Wieściach prezentowanych poniżej mogą pojawić się treści erotyczne, przemoc, krew, przemoc, chędożenie, osocze, pośladki oraz śladognomie ilości orzechów arachidowych. Dzieci uprasza się o kliknięcie w krzyżyk w prawym górnym rogu strony w celu zachowania psychicznego dziewictwa.


Pogoda:
   Dziś prognozy nie będzie.
   Wszystkich magów pogodowych dopadło straszliwe przeziębienie, a wieża pogodowa w Królewcu przeistoczyła się w miniaturowy szpital chorób zakaźnych, raz po raz wstrząsany gromkimi kichnięciami.
   Wszystkich Czytelników najmocniej przepra...
   Kto wrzucił to przez okno?! Tam-Tam, mówiłem, że masz pilnować, żeby żadne bachory się tu nie kręciły!
   ...
   Hę? Skąd wziął się tu ten różowy dym...?
   *odgłos stuknięcia czoła o blat dziennikarskiego biurka*
  
   Mili Państwo, jak to: pogody nie będzie? A któż Państwu takie głupoty powypisywał? Oczywiście, że będzie. Dopóki Wróżka pracuje dla Wieści Przepalonej Treści, żadna ich rubryka nie zostanie zaniedbana. Żadna, powiadam, ani jedna, choćby nikt jej nie czytał i choćby się waliło i paliło, i gromy niebo miotało...!
   Ale do rzeczy.
   W nadchodzącym tygodniu pogoda będzie... Hm... Chwileczkę... Tak więc przewiduję nagłe załamanie tego, jak to się zwało... Nagłe załamanie pogody. Tak. Otóż... Moje wewnętrzne oko nie widzi nic. Zupełnie nic. Ale to wcale nie oznacza, iż Wróżka zaniemogła, wręcz przeciwnie - wewnętrzne oko nie jest pies, na którego zagwizdać starczy. Jeśli wewnętrzne oko nie wysyła żadnych sygnałów, należy potraktować tę ciszę jak ostrzeżenie. Tak, drodzy Czytelnicy, ostrzeżenie. Przed czym? To zadanie dla Was. Każde z Was musi spojrzeć wgłąb siebie, musi się skoncentrować, musi się skupić, musi...
... czy ten, co tutaj leży, nie nazwał mnie przypadkiem bachorem? O wiele ładniej będzie wyglądał, kiedy ktoś zamieni go w żabę. Albo ropuchę. Albo kota o kolorze budyniu truskawkowego. Tak, budyń to zdecydowanie najlepszy pomysł. Pożyczę sobie kępę kłaków z tej miotły, w którą piorun strzelił... Obrzydlistwo... Takie to posklejane, że zaklęcie może nie zadziałać... Za rogiem ma swój sklepik jeden znajomy czarownik. Wpadnę do niego za chwilę, wytarguję przystępną cenę i zaraz wrócę. Będę tęsknić, cukiereczki!

   Nieszczęsny mag pogodowy, nawet we śnie męczony natrętnym poczuciem obowiązku, zdołał ocknąć się i naskrobać kilka trudnych do rozszyfrowania słów, spośród których pozostała część redakcji zdołała odczytać jedynie delikatne przymrozki, nieznaczne opady deszczu oraz ...ewające słońce. Na więcej się nie zdobył, gdyż przez przypadek czubkiem buta trącił niepozorne coś, co przed chwilą niespodzianie wpadło przez okno i co znów zaczęło wydzielać kłęby gęstego, ciężkiego dymu.
   Biedaczek przespał datę wydania nowego numery, zmożony mrocznym, plugawym, różowym zaklęciem.


Wr…a Pi…rdziu… ra… error…
wróżka total error, please try again later
   Wlazł gnomek na płotek i mruga. Piękna to piosenka, niedługa; my temu chytremu gnomkowi i sami odmrugnąć gotowi - a żaden niezgadnie, niezoczy, co sobie powiemy przez oczy: tak mrugniem figlarnie i zdradnie, że gnomek sam siebie niezgadnie; w tem sekret, w tem cała zasługa. Wlazł gnomek na płotek i mruga…
   Wróżka Pierdziuszka siedziała sobie na werandzie swojego domku, nucąc pod nosem dziecięcą piosenkę. Bujała się w przód i tył na ulubionym krześle, trzymając w dłoniach gliniany kufelek. Wzrok miała mętny, rozbiegany i wyglądała całkiem jak święte kobiety, które, upojone winem albo oparami palonych ziół, wchodziły w trans. Nie był to jednak żaden trans, wróżkowe zaglądanie w przyszłość czy minione dni. Raczej ktoś Pierdziuszkę napoił wywarem z grzybków i ciastkami muchomorkami, czyniąc ją całkiem bezużyteczną.
   Obok gibiącej się wróżki, na wiklinowym stoliczku, na ślicznej serwetce w gwiazdki, stał pokaźny kubek, żartobliwie nazywany garnczkiem. Pusty, jeśli nie liczyć zgromadzonych na dnie fusów, z których nikt przyszłości czytać nie próbował. Na różowym dywaniku leżały szczątki zbitej kryształowej kuli, z niej nikt też ścieżek losu już nie dojrzy. Czarny kocur z zielonymi ślepkami, bez ogonka i z naderwanym uchem ciekawie zaglądał do garnuszka, mleka szukał. Mleka nie znalazł, znalazł za to smacznego, tłustego gołębia. Gruchające ptaszysko przysiadło na balustradzie, balansując niepewnie, z przyczepionym do nóżki listem od kolejnego wielbiciela WPT. Kot sprężył się do skoku, wodząc za posłańcem ślepiami, gdyby miał ogon, to by nim nerwowo ruszał w jedną i drugą stronę. Gołąb nie widział niebezpieczeństwa, gołąb je usłyszał. To pies Burek wypadł zza płotu, ten sam, który odgryzł kotu ogonek. Nie wyhamował, goniąc gołębia, wpadł na stolik, zrzucając zeń kocisko. Kot jak kot, spadł na cztery łapy, miaucząc i fukając, gołąb wzbił się w powietrze, zostawiając na balustradzie prezent w postaci gołębiej kupki, a garnuszek, tudzież wielgaśny kubek, podzielił los kryształowej kuli, rozbijając się na kawałki.
   Wróżka tego nie widziała, wróżka tego nie słyszała. Ona widziała chatkę z piernika na kurzej nóżce, Jasia i Małgosię śpiących na ziarnku fasoli, czerwonego kapturka bawiącego się z wilkiem, zgrzytającą zębami babcię, siedem krasnoludków szukających Marysi, brzydkiego łabędzie zamieniającego się w śliczną kaczkę, Śnieżkę, która ukuła się w palec wrzecionem, wilka i zająca, kota i kogutka, a na dobitkę trzy różowiutkie świnki wietnamskie.
   W końcu wróżka zasnęła, śniąc kolorowe sny.


Ploteczki gnomiej dzieweczki:
*
   Uwaga na szczury! Nie przepędzaj ich, nie przeganiaj, nie czyń krzywdy, dokarm czasem. Czym sobie te gryzonie zasłużyła na takowe traktowanie? One niczym, lecz najemnik Brzeszczot jest nie nekromantą, a zmiENnokształtnym, a jego formą jest właśnie ten gryzoń. Pilnujcie swoich kotów, nie zakładajcie więc pułapek, nie chcecie wszak przecież pozbawić Keronię jej narodowego już symbolu boskich pośladków.

*
   Wstyd, hańba, zdrada, bezczelność, potworność, profanacja, zbezczeszczenie! W Królewcu ktoś ośmielił się otworzyć karczmę, ale nie taką zwykłą, bo nazwaną: „Dara Kebab”, zaraz też w dzielnicy kwiatowej lady Fionna ogłosiła otwarcie przybytku, który będzie dbał o włosy i twarze szlachetnie urodzonych pań, nazywając go DARA. Jakiś krasnolud ośmielił się otworzyć burdel „Darów dwóch”. Podobno powstał też sklep ze starociami na pchlim targu o nazwie „Dar grosz”. Wieść plotkarska niesie, że i Akademia Urody Dara, dla panów o dziwo, ma powstać w ciągu kilku dni. Są też owoce Darus, przypominające fioletową pomarańczę z włoskami na skórce…
   Pytany o to Dar vel Brzeszczot krzyczy, że to skandal, że on coś z tym zrobi, bo to się nie godzi, że oczerniono jego imię i bezczelni szarlatani zapłacą mu za to z nawiązką, bo on tego tak nie zostawi, jak mu ludzie świadkiem!
   Z ostatniej chwili! Na rynku głównym Królewca pojawili się ludzie krzyczący, aby nie kalać boskich pośladków i ich imienia, a na przedzie… Tak, drodzy państwo, szedł sam Darrus, krzycząc najgłośniej!

*
Podsłuchane w karczmie, gnom!
Szamanka: Ktoś gdzieś ciągnie Brzeszczota i Heianę, ładnie ubranych, eleganckich, pachnących, czyściutkich i nagle wszyscy krzyczą: macie ślub!
Hei: Nie, nie mamy. On się nie oświadczył, nie był u tatusia pytać o zgodę.
wersja 1: Tatuś: Zgadzam się.
wersja 2: Tatuś patrzy na Dara i ostrzy tasak.
Nagle wpada Krokusica: On nie może, on jest hańbą!
Magiczka: Wyobraź sobie Dara jak poznaje szanownych rodziców…
Szamanka: Wyobraź sobie Hei, jak dostanie od Frila na prezent tysiąc skarpet, bo Dar swoich nie pierze.
Magiczka: Wyobraź sobie, co Hei zrobi z tymi nieupranymi skarpetami.
Szamanka: Biedny Dar.
Jaruut: Za to ja, wybacz mi Hei, dam najemnikowi kluczyk, a jak najemnik zapyta do czego to... powiem, że do żelaznych majcioch żonki...
Szept pod nosem: To się nazywa pas cnoty.
Jaruut - A co, też musiałaś jedne otwierać?
Magiczka: Kluczykiem? Nie. Jeszcze by się złamał w zardzewiałym zamku.
Jaruut: Biedny Wilk... Ciekawe, czy Cień też...
Magiczka: Czy Cień też ma majciochy czy, że musiał je Iskrze ściągać?
Jaruut: Czy Cień w ogóle ich szukał!
Jasha: Tam gdzie trzeba…
   
*
   Tajemnicą poliszynela jest fakt, że łaskawie nam panująca królowa Szafira od dawien dawna ma swoje plany względem keronijskiej mennicy. Już od jakiegoś czasu mówi się, że królowa chce wprowadzić zmiany i pewne, jej zdaniem, udogodnienia. Wymyśliła sobie bowiem, że złote monety, najwyższa waluta, powinna nazywać się na część jej imienia i tak, zamiast złotem, mieliBYŚmy płacić szafirkami bądź szafirami. Najwyraźniej skarbnicy albo doradcy póki co wybili mości królowej ten pomysł ze ślicznej główki, bo jakoś cicho się zrobiło ostatnio na ten temat.

*
   Zaniepokojony duch! Po Alei Podmokłych Bobrów krąży od kilku dni najprawdziwszy duch. Widziało go już kilkanaście osób, zawsze po zachodzie słońca, kiedy robi się ciemno, a uliczne latarenki pomału się zapalają. Duch (uhuhuhu!) ukazuje się w różnych miejscach, nie sposób określić, gdzie będzie kolejnej nocy ani komu się pokarze. Co dziwniejsze, jest to zjawa raczej spokojna, delikatna i… zaniepokojona tym, że ma kogoś straszyć. Ludzie, którzy widzieli jego bladą, przeźroczystą postać i niepewną minę, mówią, że zanim duch zacznie straszyć, pyta nieśmiało: "Czy... czy mogę cię nawiedzić? Czy... czy to byłoby w porządku?" 

*
   Złotym środkiem na porost włosów jest podobno czekolada, najlepiej przyjmowana na gorąco, w płynnej formie. Gorzka, mleczna, gnomia, biała, z dodatkiem papryczki chili, cynamonu, ze śmietaną, co kto lubi, ważne, by była czekolada. Niestety, ponoć wzmaga ona porost włosów na całym ciele, nie zaś tylko na głowie.

*
   Las Larven jest nie tylko tajemniczym i wyklętym – wiadomo, co kiedyś elfie, musi być dziwne, ale także pełnym magii. Jak tam wejdziesz, na pewno (bu!) się zgubisz, jak coś zjesz, to się zatrujesz, a jak napijesz, to tylko wzmożesz pragnienie. To, że las nie lubi ludzi wiedział każdy człowiek, lecz mało kto miał pojęcie, że drzewa z Larvegnonu mogą nagle dostać nóżek i zacząć zabijać nieszczęsnych, nic niewinnych przechodniów.


Wyjątki z Herbarza Keronijskiego
Dla Aeda:
W polu błękitnym kapusta dojrzała.

Dla wszystkich Wirgińczyków, ich państwa sława:
W polu czerwonym Krakers prawie kroczący, coś przeżuwający.

Dla Luciena:
W polu błękitnym kaczuszka żółciutka.

Dla Dara:
W polu zielonym kebab konserwowany.

Dla Isleen:
W polu złotym Spiderma… Nie. To chyba jakiś żart.

Dodatek sponsorowany przez: <1.klik> <2.klik>

***
Aedówce się nudziło, Aedówka narysowała łobraski. Na łobraskach są wątki. Nie wszystkie, bo Aedówka jest leniem. Ale reszta będzie. Kiedyś. :* Na łobraskach istniejących brakuje rzeczy, bo łobraski były rysowane dawno, tylko komuś się zeskanować nie chciało.

Dla Nef:

Dla Szept:


Dodatek Redaktorski
   Na parterze małej kamieniczki, przy ulicy Kaczej (to nie może być przypadek), gdzie mieści się redakcja Jedynej Słusznej Gazetki Keronii - WPT - panowała dziwna i całkiem nieswoja cisza. Miejsce to, o każdej porze dnia i nocy, tętniło życiem; hałasem, krzykami, kłótniami, śmiechem, czyli wszystkimi tymi odgłosami, które są tak charakterystyczne dla wydawnictwa, które prowadzi mieszanka wyb₩chowa, czyli dwie elfki, mieszaniec, skrzat, troll i niewidzialna złośliwość unosząca się pod sufitem.
   Proszę się nie martwić, wpt nie wymarło, nie pogonili redakcji, nikt nie umarł, nie zachorował obłożnie, żadnych ślubów nie było i wszystko jest w porządku. Dzieci też się nie urodziły żadne. We wtorki reda†cja jest zawsze zamknięta. Powód nie jest do końca jasny. Oficjalnie mówi się, że jeden dzień w tygodniu ma być wolny, dla odpoczynku, ale pojawia się pytanie, dla czyjego odpoczynku? Redaktorów, czy może sąsi►dów z pobliskich kamienic? No, lepiej to zostawić i nie wnikać.
   Cisza niby jest, ale na parterze, pod schodami prowadzącymi na piętro, wyraźnie coś się działo. Szurὔnie i bluzganie pod nosem, a głos był... Darrusowy! Pan najemnik coś kombinował, w dodatku obok niego stał gnom Jędrzej, obracając w dłoniach kreślarski pędzelek - to gnomy bawiły się w kolorowanie kerongnomiej gazetki. Nie był to rozmowny maluch, więc Brzeszczot gadał do siebie, czyli zachowywał się standardowo.
   - Stażyści są okropni. No bo przyjdzie taki, zacznie wymyślać, tworzyć i mieszaniec ma depresję, bo to dobre wymyślanie. No ale dobra... - stukanie młotkiem zamieniło się na chwile na odgłos darcia materiału - Zasłużył sobie, prawda Jędrzeju?
   Gnom kiwnął główką. Ciekawe, czy w ogóle wiedział, o co pyta najemnik.
   - Jest tu od jakiegoś czasu, ma tylko krzesło w kącie i tam na kolanie pisze do wpt. A to się nie godzi. Niech ma - najemnik kichnął od kurzu, który wdarł mu się do nosa, w dodatku przybił sobie palucha, zaklął po krasnoᶒᶒᶒᶒudzku i jeszcze rozsypał gwoździe. - Jędrzeju? - gnom mrugnął - Igłę poproszę! - mrugnięcie się powtórzyło, ale o dziwo ku najemnikowi wyskoczyła ręka z igłą i nitką. - Dziękuję, Jędrzeju - nucąc sobie pod nosem pioseneczki z karczm, Dar zabrał się za szycie. Coś tam zszywał, coś doszywał, łączył, wycinał, doklejał. Trochę to dziwny widok, taki Dar przy tajᵷych robótkach ręczno-stolarskich, ale widać chłopak ma ważny powód. Co do tego ma komórka pod schodami i o kim mówił wcześniej? Tajemnica! Gnom Jędrzej też pary z ust nie puści. Przed czasem. La, la, laaaa…
   - Ciekawe, czy mu się spodoba. Lepsze to niż krzesło, nie? Co prawda na piętro jeszcze nie zasłużył, ale jest, cholera, na dobrej drodze. Musimy tylko znaleźć nowy dom wiadrom, miotłom i pająko... acha - teraz to najemnik mrugnął, bo problem z pająkami rozwiązał się sam; Jędrzej jednego właśnie sobie zjadł, mając przy tym bardzo niewinną minę, że niby on nic nie zrobił, a ta nóżka wystająca spomiędzy ust, to coś innego, na pewno nie część pająka.
Tak po prawdzie, to Brzeszczot uznał, że powinno się kogoś przenieść. Bardzo konkretnego kogoś. Pewien mieszaniec, jak do nich trafił i zaczął pisać do gazetki, otrzymał swoje krzesło w kącie, bo nie było innego miejsca. Jest jeszᴥᴥze pewna baba herszt, która na tyłku usiedzieć nie może, więc jest redaktorem w terenie, na wyjeździe, albo w polu, czy pod namiotem, w każdym razie nie ma swojego miejsca w redakcji, ma za to sprytnego gołębia, który jej wypociny gazetkowe dostarcza do redakcji. To już trzeci gołąb, tak między nami, poprzednie miały niemiłe spotkania z ulicznymi kotami. Wśród redaktorów istnieje nawet zakład, ile ten konkretny ptak przeżyje.
   A wracając do owego pana, który jest stażystą, a właściwie młodszym redaktorem... Krzesło to już dla niego za mało i kąt jakoś tak mu nie pasuje. Co prawda to chude Chuchro jest, ale... Brzeszczot postanowił przenieść Aeda vel Kocią Mamę, pod schody, do komórki, którą mu ładnie odnowił. Nawet na drzwiach przybił tabliczkę z napisem "Aedówka" - w sensie, że to miejsce pracy Aeda. Co prawda jeśli mieszaniec będzie chciał pracować w nowym gabineciku, będzie musiał mieć drzwi stale otwarte, ale to sobie karteczkę na stole postawi i też będzie dobrze. Miał tu odmaݚݚowane ściany, dość jasno, bo świecił elfi lampion, miał stoliczek, krzesełko i... pluszowego kota na blacie, kota wycinanego na ścianie, kota namalowanego na suficie, kota słomianego w koszyku, kota szklanego na półeczce, kota glinianego obok i koci kapelusz, nawet była kocia koszulka z podobizną Chuchra... W końcu był Kocią Mamą.
   - Jędrzeju, ostatni kot gotowy.
   Można także powiedzieć, że i gotowe było nowe miejsce pracy Aeda. Niech ma, chuchro jedne. Teraz tylko Iskra i Szept powinny dosٜarczyć wielgachny napis: "witaj na stałe w redakcji!", albo jak powinno być naprawdę: "witaj w piekle, na zawsze" lub: "wpadłeś, a my cię już nie wypuścimy" - Nefryt mogła to potwierdzić. Ją też złapały sidła wpt i teraz nie ma jak się wyplatać. Bagno, jak nic bagno.
   - Witaj w cyrku, biedaku.
   Gnom Jędrzej, kiedy Brzeszczot już sobie poszedł po tym, jak załatwił w redakcji wszystko, co miał załatwić, po sprawdzeniu kanciapy dla nowego redaktora, poczłapał na piętro. Ominął oczywiście burdel-pokój Darrusa, bo pewnie jak tylko drzwi by otworzył, to by mu nos odpadł, a skóra się rozpuściła, więc wolał nie. Potuptał dalej, gdzie Brzeszczot zostawił prezent dla swoich koleżanek redaktorem. Jak włamał się do ich pokoi lepiej nie wiedzieć. Można go podejrzewać o wiele rzeczy, włam pewnie jest najmniejszą jego winą. Pewnie kogoś wynajął, albo wlazł przez okno. Na pewno nie zaszył się w szafie, bo jego brudne onuce poczułby każdy z odległości kilku metrów. Za to to, co tam zostawił… cóż, kto co woli, bo na przykład Jędrzejowi się to podobało. Nie było to wysmarowanie łajnem wszystkiego, posmarowanie klamki klejem, ale zawsze coś. Pewno się panie zdziwią. Pewno Brzeszczota przy tym nie będzie, bo ucieknie daleko, aby w boski tyłek nie dostać, ale liczył się gest!
   Bo oto pan najemnik postanowił pokazać koleżankom, że fajnie, że są, że miło mu się z nimi pracuje, że je kocha, ale głośno tego nie powie. No bo gdyby nie one to wpt byłoby skromną, drobną, małą gazetką, o której nikt by nie słyszał; no bo one są jej częścią i sprawiają, że wychodzi i jest takie fajne i sprawia tyle radości.
   Tak, zarówno w pokoiku Iskry i Szept wisiał piękny transparent: rządzicie i jesteście wielkie! I o dziwko każda miała nowiutki, pachnący komplet gęsich piór i pergaminów, a na stoliku każdej stał koszyczek ze słodkościami. I Brzeszczot nie byłby sobą, gdyby nie podjadł trochę karmelków z koszyczków.


Praktyczny Słownik Podręczny
Wyrazów Kerońskiego Pochodzenia
(wersja testowa, zapoczątkowana przez Szept)
   Pośladki – zwieńczenie nóg, zakończenie korpusy ciała. Mogą być jędrne, obwisłe, królewskie, lilipucie. Mogą boleć po oberwaniu w nie laską bądź posadzeniu ich na jeżu. Wraz z przymiotnikiem boskie przypisywane wyłącznie Brzeszczotowi.
   Devril – kościste kolana, paniczyk, fircyk, piękniś, kochaś, który bawi się w podchody i udaje Ducha, latając z dzikusami po lasach i polach.
   Wolha – klacz, wierzchowiec, koń z oślim uporem. Słynna z powodu ciągłego zrzucania Brzeszczota i wyjadania kwiatków powodujących sraczkę.
   Wilk – jasnowidz, który nie może przewidzieć swojego kataru. Niby władca elfów, ale pod pantoflem żony siedzi. Podejrzany o bliskie stosunki z dwoma Cieniami. Przewrażliwiony na punkcie żony, najchętniej zamknąłby ją w złotej klatce. Przy żonie z jajami uchodzi za chłopa babę.
   Carin – rycerz, paladyn, świętoszek. Wysłany, by uratować księżniczkę zrobi wszystko, by nawrócić nieszczęsną duszę. Smoczą. O księżniczce zapomni.
   Kraść – synonimu: pożyczać, znajdować, odszukiwać, podnosić z ziemi, oddać potem. Czynność ta nabiera specyficznego znaczenia w połączeniu z Odrinem.
   Marcus – wyrodny ojciec, cień, komediant, dawca życia, poszukiwany żywy, bo ktoś musi nakarmić rodzinę. Znany ze swojego zamiłowania do lodów, na których cześć ochrzcił swój miecz.
   Lucien – Władca Kaczek, miłośnik żółtych, puchatych kulek, dopiero potem Cień. Pan lodowa góra, konkurencja dla szamanki lodowej góry. Raczej samotnik, a żona to prawdopodobnie tylko przykrywka. Ojciec, ale jego dzieci nikt nie widział. Niepodejrzewany o założenie rodziny.
   Jaruut – gigant, wielkolud, olbrzym, facet z dużymi jajami. Notki z nim zawsze są oznaczone jako zawierające wulgaryzmy i dozwolone od lat osiemnastu.
   Silva – szamanka, góra lodowa. Oskarżona o kontakty z duchami, ceremonialne rytuały i sprowadzenie zimy. Jeśli ktoś szuka narkotycznych ziół i grzybków halucynków, najlepiej zajrzeć do jej sakiewki. Albo sakiewki Odrina.
   Nefryt – kobieta kerońśkiego pochodzenia biegająca ze zbyt ciężkim mieczem. Bawiąca się w rycerza-zabójcę, połączenie Joanny d’Arc i Robin Hooda. Ma upodobanie do ciemniej strony mocy niczym Padme.
   Tiamuuri – Drzewko, które postanowiło dostać nóg i sobie pójść pochodzić. Przykład na to, że natura jest żywa i może wyrządzić krzywdę. Mobilny domek dla ptaków. Ucieleśnienie koszmarów drwali, którzy śnią o goniących ich drzewach.
   Niraneth – pani poradzę sobie sama i wsadzę palec w szparę między drzwi, może stanie się coś ciekawego. Pani nie można tego tak zostawić, muszę coś zrobić, bo tak. Zbawczyni świata, matka wybawicielka. Studnia cierpliwości, posiadaczka męża z katarem i oswojonego najemnika. Mag, co nawet deszczu wyciszyć nie może.
   Heiana – elfia panienka, która sama nie wie, czego chce. Rzekomo uzdrowicielka, ale niedouczona, genetyki nie zna. Z Brzeszczotem przystaje, bo nie wie, co to asertywność. Jeszcze nie wie, że dzieci z tego nie będzie.
   Gabriel – nazywany Białym Królikiem. Eksperymentator, naukowiec, truciciel i medyk w jednym, z królika zrobi pająka, a z kaczki kurczaka. Mózg duetu, jaki tworzy z Marcusem. Ten Mądrzejszy. Mąż Lumi, którą sobie uprowadził od Vesi. Jeśli ofiaruje ci jedzenie, na pewno chce coś przetestować. Nie odwracać się do niego tyłem, bo wkłuje igłę, aby sprawdzić jakąś teorię.
   Dravaren – Drav, pies, pieseczek, wilkołaczek, pchlarz. Dowód na to, że psie pchły gryzą także człowieka. Jedyny, który może chędożyć do woli nie obawiając się, że jego potomstwo będzie go ścigać jak siczowe dzieci Marcusa (dopisek Szamankowy: prędzej go wykastruję niż pozwolę!).
   Midar – jeśli ktoś rzuca się w karczmie z pięściami, wypija litry gorzałki, a na przewagę liczebną po stronie wroga reaguje okrzykiem „Na nich!” to na pewno Midar.
   Nekromanta – rodzaj maga o skłonnościach do śmierci i umiłowaniu zwłok. Ubiera się charakterystycznie, na czarno, najlepiej z białą czaszką wymalowaną na przedzie szaty i zwisającymi z paska kośćmi. Do jego najważniejszych umiejętności należy posługiwanie się łopatą i segregacja zwłok: żywe, martwe, zużyte. Przyczyna wszelkich nieszczęść.
(Uwaga! Nie mylić z: Nekrofil - osobnik gustujący w partnerach oziębłych i śmiertelnie poważnych)
   Iskra – efia furiatka, odkrywczyni Boskich Pośladków, matka założycielka pośladkowego fanclubu oraz WPT. Żona Cienia, za co przez Klub Żon Keronijskich otrzymała medal cierpliwości małżeńskiej. Podejrzana o dostarczenie Lucienowi żółtych kaczuszek. Ewentualnie: elfia furiatka, nic dodać nic ująć. Chyba, że dodać parę kg w okolicy biustu a odjąć trochę zarozumiałości.
   Zorana - ta, która po zmianach opisów innych autorów zaczyna zastanawiać się, czy właśnie nie wyszło nowe WPT. Ciekawe z punktu widzenia medycyny połączenie elektrowni (gatunek świetlików ze skłonnościami do życia w stadzie) i machiny latającej.
   Darrus – Brzeszczot, najemnik, dupa, boski pośladek, półelf, mieszaniec, łazęga. Posiada własny fanclub, a raczej jego pośladki posiadają. Obiekt doświadczalny, naukowcy w osobie: Iskra i Szept oczekują potwierdzenia lub obalenia tezy: genetyka a fantastyka. Czy dwa osobniki różnych gatunków mogą mieć płodne potomstwo? Jak nikt nie widzi idzie popłakać, bo dziewczyny chcą jego tyłek, a nie jego.
   Aed – Kocia Mama. Zbawiciel górników. Chuchro tak chude, że jak wiatr zawieje to go porywa. Ten Który Dostaje Drzwiami. Poszukiwany przez wszystkich jeśli ktoś go nie szuka, znaczy, że jest wyznawcą Kotów.
   Jasha – kaznodzieja, zwiastun końca, przydupas olbrzyma, posądzany o bliskie stosunki z Jaruutem. Przez niektórych nazywany jego pupilkiem i pieskiem. Pan czarno to widzę i zaraz spadną na nas ognie piekielne, a życie nie ma sensu. Kubeł zimnej wody na Jaruuta.


Ogłoszenia Paragnomie:
- Kupię kaczkogęsi, nową odmianę, a raczej krzyżówkę gęsi i kaczek - hodowca z Jałowca.
- Sprzedam domek w Nyrax. Dzielnica nienajgorsza, na uboczu. Piętrowy, z balkonem i ogródkiem z tyłu. Za dodatkową opłatą oddam także wyposażenie, zastrzegam sobie jedynie prawo do comiesięcznych odwiedzin, aby sprawdzić, czy domek wciąż stoi. Jest pamiątką po mamusi.
- Sprzedam samonotujące pióro z defektem (nie notuje) - uczennica maga.
- Oddam kupę, hahaha, hihihi ☺
- Sprzedam złośliwego, szczurzego współlokatora. Albo kupię trutkę - Heiana.
- Kupię Ametyst. Burdel, nie kamień - Skorpion.
- Poszukuję pomocy przy hodowli. Hoduję żaby (nienormalny!) na masową skalę. Zatrudnię
ucznia Wyższej Szkoły Magii Natury z dyplomem, bo lepiej będzie porcjował żabie żarcie - rolnik pasjonat.
- Gnom.
- Sprzedam racicę łosia. Leczy wszystkie choroby - znachor.
- Kupię szmaciane bambosze. Najlepiej stylizowane na wilczą głowę - wredna magiczka.
- Sprzedam kaczki, ktore ktoś mi podrzucił - wkurzony Cień.
- Wymienię zużyty mózg - alchemik.
- Znajdę kogoś, kto przekona łosia (Wilka), by zapłacił za Vinnie - Garret.
- Kupię zapas fajkowego ziela - uzależniony czarodziej.
- Ktoś chyba lubi kaczki  <kwak-klik>
- Poszukiwane drzewo-człowiek odpowiedzialne za masakrę pod Larvenem - E.Charkon.
- Zapłacę złotem za kagnomrła (i zawartość jego sakiewki) - Łowczyni.
- Zagadka: co wyjdzie z połączenia elfki i półelfa? - zaciekawionych naukowców dwóch.


Czy wiedziałeś, że...
- …siczowe potomstwo Marcusa naprawdę istnieje i nie jest to tylko wymysł redaktorów gazetki? Tak naprawdę to są jednak gnomy?
- …Zakon Wśród Wzgórz w swej strukturze ma Trójcę, specjalistów od pism urzędowych, dyplomacji, księgozbiorów, interpretowania raportów, formułowania i szyfrowania rozkazów oraz łamania szyfrów?
- …Grzywiak zaliczany jest do jednego z najniebezpieczniejszych gatunków zwierząt, a przez plemię Wabów czczony jest jako Pan Lasów?
- …w Keronii pojawiła się przedstawicielka drzewożytów, o których świat naukowców wciąż niewiele wie i nadal uznaje je tylko za baśnie i ludzki wymysł?
- …istnieje powiedzenie: nie dr►żnij maga, bo może zamienić cię w żabę?
- …symbolem Sióstr Miecza jest złota gwiazda o dziesięciu ramionach, symbolizująca jeden z elementów zdobiących miecz, który Aithne miała otrzymać od bogini Myrmidii?
- …na Równinie Przeoczenia wciąż trwają walki tamtejszej ludności z wojowniczym plemieniem pośladków i kaczuszek?
- …gnomy od dziś rządzą gazetką?
- …kiedy jesteś trzeźwy - nie przyjdzie do ciebie nikt, lecz kiedy upijesz się jak świnia z przyjacielem krasnoludem, zaraz pojawią się członkowie elfiej rady i to akurat, gdy stoisz z opuszczonymi gaciami i toczysz bój z kra☺noludem o to, kto ma większą kuśkę?
- …Niepochowani wracają do życia bez życia, ich ciała pozbawione są dusz, nie mają wolnej woli, nie są świadomi, to tylko ciała poruszane siłami, które trudno opisać. Snujące się po świecie bez celu puste naczynia?
- …jakoś gazetki i ilość przedstawionych w niej wieści zależy od ilości godzin, nigdy dni, pozostałych do publikacji?
- …Włochacze to wilczastopodobne bestie z Kresów Północ♦ych, a ich sierść jest gruba i śnieżnobiała, co chroni je przed mrozami i pozwala wtopić się w teren, ginąc wśród białych połaci śniegu?
- …zawołanie olbrzy╒ów: előre! kiontottvér!, oznacza: naprzód, przelewać słodki miód i gorzałkę?
- …jeżeli olbrzymy zrobiły sieczkę wśród ludzi, pierwszą rasą, z jaką spróbują zawrzeć przymierze będą ludzie?
- …jeżeli elfy mają swoją stolicę, to zaraz kt╤ś ją zburzy i będą to gnomy?


Achtung! Epic fail! WPT has been hacked.
Shut down the WPT…
Logging out remote users of WPT…
*
*
*
Error… Shutting down…
goodbye, you fools
*
*
We are the gnomes!
and we are taking over the WPT !


Doklejone klejem do wydrukowanego już numeru,
pisane ręcznie oświadczenie:
„Uwaga! Gnomy zaatakowały gazetkę, przejęły redakcję, przeredagowały wydanie!
Redakcja wpt nie odpowiada za błędy w druku i zmiany. Na pohybel gnomom!”
                                             Podpisano: ZAŁOGA
                                                                                                       SZ. I. D. A.

11 komentarzy:

Nefryt pisze...

Po kolei:
pogoda - tu zaczełam się śmiać.
Fragment Pierdziuszki - albo o czymś nie wiem, albo nie rozumiem... albo jedno i drugie.
Ploteczki - najlepszy jest numer 3 i 4. "Czy moge cię nawiedzić?" Phi, hi. Fajny ten duch. Niestandardowy! Plus płacenie w szafirkach :D Chyba opluwałabym monitor za każdym razem, jak Nef szła by na zakupy.
O wyjątkach nie piszę, bo to moje.
Rysunki - Aedówka, kocham ciebie i twoją grafikę też ;D Nie zagłębiałam się w twój wątek z Szept, ale i tak uśmiałam się z obrazków.
Dodatek redaktorski Aed, wiesz,co to oznacza? *szczerzy się do ekranu* A ja jako redaktorka w terenie? Hah, dobre :D Tylko gołębi szkoda. Może zacznę wysyłać wiadomości...psami?
Słowniczek - ciekawy pomysł. A'propos Nefryt - ktoś czyta mi w myślach. Początkowo chciałam tu dać listę najlepszych moim zdaniem definicji, ale..większość jest świetna :)
Ogłoszenia - dołączam się do alchemika. Też mam zużyty. Widocznie świeże mózgi to towar deficytowy... Oj. Czy tylko ja mam wrażenie, że właśnie gadam jak zombie?
Wiedziałeś, że - coś te gnomy namieszały...

Ogólnie, uśmiałam się.

Silva pisze...

Pierdziuszka po prostu naszą wróżkę zhakowały gnomy! Dolały jej coś do herbatki, dosypały do jedzenia i nam wróżkę wysłały w kolorowy świat halucynacji! Normalnie hak atak!
Słowniczek to robota Szeptuchy! Ja tylko dodałam kilka od siebie, ale brawa dla Szeptuchy, o
Gnomy w ogóle zaatakowały, wywaliły redaktorów i teraz WPT jest... na chodniku :D No przejęły nam redakcję (założyły też gang złoczyński GNOMY!)

Anonimowy pisze...

Haha ;-) Również się uśmiałam.
Mógłby mi ktoś wyjaśnić, o co z tymi kaczuchami chodzi, bo to już nie pierwszy raz się na KK pojawia?

Szept pisze...

Kaczuchy to symbol Keronii, tak samo jak boskie pośladki Darrusa.
A poważniej mówiąc, ktoś kiedyś, chyba w WPT przypisał kaczkę Lucienowi. Całkowicie dla jaj i żartu.
Niespodzianka, żart się przyjął, rozbiegł i rozpowszechnił. Autorka, która nieszczęsnego Poszukiwacza kojarzy raczej z ponurakiem i Cieniem niż kaczuszkami mogła sobie z tym walczyć, ale to jak walka z wiatrakami Don Kichota.
I tak jednym głosem przeciw (Lucien) i resztą za, Cień został władcą i hodowcą kaczek.

Szept pisze...

Error, niespodziewany błąd systemu. Prosimy odejść od komputera.
Komentarza nie będzie.
Nie?

Wg praw WPT, jeśli nie chcesz, żeby moje postacie coś zrobiły, nie mówi im tego. Powinnam powiedzieć, że zasada tyczy się też autorki.
No to do roboty.

Ogromne brawo dla tych, co włożyli swoje trzy grosze do numeru. Prezentuje się cudownie. Kolejny z tych bardziej udanych i taki, do którego mało co wniosłam.

Pogoda takiej w WPT jeszcze nie było. I cukiereczki i wróżka, do tego jeszcze ropuszka i kociak.
Fragment Pierdziuszki tego nie komentuję, chyba że początek Darrusowej gnomiej przyśpiewki.
Ploteczki Dla mnie też duch wymiata. I jeszcze nadużycie imienia Dara. Następnym razem zrobię zdjęcie tego salonu piękności :P
Wyjątki O, znajome rzeczy, co ja widzę! Jest kaczucha, jest kebab (boskie pośladki zostały wysadzone z interesu), jest kochany sesyjny Krakersik, jedyny nieśmiertelny, jest i spiderman (a ja mam z nim zdjęcie, o!) i kapusta. Nawiązania do kapusty wprawdzie nie do końca rozumiem, ale pozostałe owszem. I wielbię.
Cień nie wielbi.
Rysunki Naprawdę rysunki są świetne. Podziwiam za tworzenie takich rzeczy. I kocham. Wprawdzie na tyle wątku z Nef nie znam, ale cytat rozpoznaję. I coś czuję, że jak się weźmiesz za cytaty w WPT to niejedne perełki tam znajdziemy. Może kolejne Midarowe mądrości? Bo rysunkiem karczmy to mnie powaliłaś na kolana. Wstać nie mogę.
Dodatek redaktorski
Psów też szkoda. Jeszcze się zgubią, bo to nie Lassie wróć. Albo ktoś je kiełbasą skusi. Gnomami!
Darrusowa, Szept swoje karmelki będzie liczyć, czy jej ktoś nie wykradł. A schowane w szufladzie ptasie mleczko sprawdzi skrupulatnie.
Słowniczek Pomysł narodził się... z potrzeby. Z moim artystycznym brakiem talentu trzeba było wymyślić coś innego, co się włoży do książki i do koperty z okazji Sto lat. Z pomocą przyszła nonsensopedia i natchnienie. Zdążyłam nawet o tym zapomnieć, Darrusowa wklejając i rozwijając pomysł mi przypomniała, a Jaruut wylądował w opisie na gg.
Co do Nefryt - nie mogłam się powstrzymać. Było takie... nieco wredne, ale i prawdziwe.
Aż jestem ciekawa, które uznajesz za najlepsze, ale takie naj naj.
Ogłoszenia oj, taki smaczny, gnomo pomieszany dodatek. Mózg też poproszę, ale nie rozumiem, co można mieć do szczurów. Są śliczne.
Wiedziałeś lubię tę część. Zwłaszcza gdy dotyczy nowych rzeczy, dopiero co zmienionych. A w gnomiej interpretacji wygląda to... wyjątkowo.

Słowem, wiecie jak wywołać uśmiech na twarzy.
Parskanie w ekran komputera też.

Podpisano:
Sz z Sz.I.D.A

Na pohybel gnomom!

Szept pisze...

Skleroza.
Tak sobie myślałyśmy... a może obok Praw z WPT dodać też PSP (Praktyczny Słownik Podręczny)? Ale w sumie zakładek i tekstu w nich mamy i tak sporo, więc nie wiem, czy potrzeba.

Aed pisze...

O CO CHODZI Z TĄ KAPUSTĄ?
(fragment wątku)


Nefryt:
Przez chwilę, kiedy znaleźliśmy się przed paniczykami, myślałam, że jest już po wszystkim. Że wyjedziemy z miasta, zanim patrol dotrze do bram.
I nagle… niepokój. Uderzył mnie jak silna pięść, wgniatająca się w moje wnętrze, wypełniająca przestrzeń między żebrami. Coś było nie bardzo tak. Obejrzałam się do tyłu. Nigdzie nie widziałam Aeda.
- Wracam po Aeda! Zatrzymaj Wirgińców, jak się nie da, uciekaj bez nas!
Nie słuchałam, czy coś mi odpowiada. Zsunęłam się z konia.
Gdzie się to kłopotliwe elfisko podziało?!
- Zagwiżdżcie na nią!
Jego głos! Tak, na pewno jego. W biegu zagwizdałam przez palce. Krótki, ostry dźwięk. Srokata niechętnie się rozpędziła, podbiegła… i prawie zwaliła mnie z nóg. Złapałam ją za wodze. Rozejrzałam się. Tłok, wszędzie tłok… Na ziemi leżał człowiek z rozharataną szyją…
Nie. To tylko strażnik.
Nagle go zobaczyłam. Leżał na bruku, w trochę dziwnej pozie. Wokół walały się wysypane z wiklinowego kosza główki kapusty.
Aed na właściwym miejscu.
Prawie wpadłam na Wirgińczyka. Srokata znowu się spłoszyła.
[...]

Aed
Ała. Nie, zaraz, jakie „ała”? Prędzej „cholera, jak boli”. No, to mi się bardziej podoba. Dobra, chyba powinienem się podnieść... Dlaczego moje ciało się mnie nie słucha, jeśli można zapytać?
Nagle, nie wiadomo skąd, sypiąc mu piachem w oczy, wyminął go Wirgińczyk. Parszywiec, śmiał przeszkodzić mu w obserwowaniu nieba przez przymrużone powieki... Najpierw był sam, potem przyplątało się dwóch jego kolegów. I pięknie. Tym razem w Kansas nie będą w stosunku do niego tak obojętni, jak ostatnio...
Niech to. On znowu o tym. Chory łeb, nic dodać, nic ująć. Weź się wreszcie w garść, mieszańcu, już pora...
Ale Wirginiec nie był nim zainteresowany. Kto odciągnął jego uwagę? Ze stwierdzeniem tego był problem. Kapusta zasłaniała. Niech to cholera porwie.
A to ciekawe, że warzywo reprezentujące zawartość mojej mózgoczaszki właśnie utrzymuje mnie w niewiedzy, usiłując przyprawić o śmierć. Bogowie są dupkami.
[...]

TADAAAM.

Szept pisze...

I wszystko jasne :D
Coś czuję zdobędziemy nowy symbol Keronii.

Silva pisze...

Jeśli nowy symbol ma zastąpić stary: pośladki, to ŚMIAŁO! ^^

Nefryt pisze...

Oj tam, symboli może być kilka xD

Silva pisze...

Nie, ja nie przegapię okazji spokoju pośladków xD

Prawa autorskie

© Zastrzegamy sobie prawa autorskie do umieszczanych na blogu tekstów, wymyślonego na jego potrzeby świata oraz postaci.
Nie rościmy sobie natomiast praw autorskich do tych artów, które nie są naszego autorstwa.

Szukaj

˅ ^
+ postacie
Rinne Lasair