Przewodnik

Linki-obrazki

Misje
I. Więzi przyjaźni
Spotykasz po latach kogoś, kto dawniej był ci bliski. Wplątuje cię on w jakąś historię, która nie dość, że z czasem się komplikuje, to w dodatku budzi w tobie wątpliwości co do intencji przyjaciela.

II. Linia frontu
Kerończy natarli na Prowincję Demarską. Oblegany jest sam Demar. Jedni ludzie stają do walki, inni uciekają ze spalonej ziemi. Napastnicy, obrońcy i cywile. Po której stronie staniesz?

Opcjonalnie: Udział w buncie niewolników w Wirginii bądź inne miejsca walk.

III. Rekonwalescencja
W nie najlepszej kondycji trafiasz do wioski lub klasztoru. Wydaje ci się, że trafiłeś w dobre ręce i że wkrótce będziesz mógł opuścić to miejsce. Okazuje się jednak, że z pozoru życzliwi i uprzejmi ludzie skrywają przed tobą jakąś tajemnicę.

IV. Zabij bestię
Coś napada, nęka mieszkańców. Zawierasz umowę z wójtem - dostarczysz głowę bestii za określoną cenę. Okazuje się jednak, że stworzenie nie działa bez powodu - jest w jakiś sposób prowokowane przez mieszkańców.

Opcjonalnie: Bestia jest wrażliwa na hałas z karczmy albo ludzie naruszyli w jakiś sposób jej rewir (weszli na jej teren, zajęli leże ze względu na drogie surowce itp.)

V. Nielegalne walki
Dochodzą cię słuchy o nielegalnych walkach prowadzonych w okolicy. Położysz im kres czy może postanowisz wziąć w nich udział dla własnego zysku? Pieniądze nie leżą na ulicy.

VI. Zlecone zabójstwo
Dochodzi do zamachu, w wyniku którego ginie ktoś ważny. Podejmujesz się odnalezienia zabójcy – albo jego zleceniodawcy. Od ciebie zależy, czy dojdzie do aresztowania winnych, czy pomożesz im uniknąć kary.

VII. Egzekucja
W mieście lub wiosce szykuje się egzekucja. Znasz sprawcę albo sam doprowadziłeś do jego schwytania. Realizacja wyroku coraz bliżej.

Opcjonalnie: Z czasem nabierasz wątpliwości, czy skazaniec faktycznie jest winny i chcesz go uwolnić lub dochodzą cię pogłoski, że ktoś może chcieć uwolnić kryminalistę.

zamknij
Spis kodów
Spis opowiadań
Baśń o wolności: Preludium (autor: Nefryt) Gdy demon odzyskuje człowieczeństwo, przypomina sobie jak być człowiekiem.(autor: Zombbiszon) Nikt nie zna prawdziwego bólu do czasu aż nie straci kogoś bliskiego sercu. (autor: Zombbiszon) Wendigo i Driada (autor: Zombbiszon) Domek, zupa, sukkub i historia (autor: Zombbiszon) Sen i niespodzianki (autor: Zombbiszon) Boląca strata i niepokojący gość! (autor: Zombbiszon) Cienie i nowy przyjaciel (autor: Zombbiszon) Kruki (autor: Zombbiszon) Cienie i Starsze Dusze (autor: Zombbiszon) Zło Kor'hu Dull (autor: Zombbiszon) Złodziej Twarzy i Koszmar (autor: Zombbiszon) Królewiec (autor: Zombbiszon) Przed świtem (autor: Nefryt) Król Żebraków i nowe drzwi (autor: Zombbiszon) Akceptacja (autor: Zombbiszon) Nostalgia (autor: Nefryt) Nowa droga i niespodziewane wyznanie? (autor: Zombbiszon) Biały i zielony daje czerwony! (autor: Zombbiszon) Nowe wyzwania w nowym życiu (autor: Zombbiszon) Krąg tajemnic (autor: Zombbiszon) Jack (autor: Zombbiszon) Czasami to mrok daje najwięcej światła (autor: Zombbiszon) Trzy sceny o szpiegowaniu (autor: Nefryt) Morze bólu. Promyk nadziei ... (autor: Zombbiszon) Sól (autor: Olżunia) Dyjanna Muirne: Miecz może być dowodem wszystkiego (autor: Zorana) Uszatek i Kwiatek na tropie przygody: Przypadłość parszywej gospody (autor: Paeonia i Szept) Gdy gasną świece (autor: Zombbiszon) ... Najjaśniej płoną gwiazdy nadziei. (autor: Zombbiszon) Elias cz. 1 (autor: Zombbiszon) Elias cz. 2 (autor: Zombbiszon) Historia (autor: Zombbiszon)
zamknij

Chat


 UWAGA | WARNING | ACHTUNG | POZOR | 注意 | 注意 | لاحظ | σημείωση | вним
W Wieściach prezentowanych poniżej mogą pojawić się treści erotyczne, przemoc, krew, przemoc, chędożenie, osocze, pośladki oraz śladowe ilości orzechów archaidowych. Dzieci uprasza się o kliknięcie w krzyżyk w prawym górnym rogu strony w celu zachowania psychicznego dziewictwa.


Pogoda:
   Miesiąc burz, nawałnic, śnieżyc i sztormów pomału dobiega końca. Straty poczynione przez żywioły wciąż nie zostały oszacowane, ale w samym Królewcu podtopionych zostało kilka kamienic oraz położonych nisko zabudowań. W elfiej stolicy Eilendyr porywiste wiatry połamały drzewa, młodsze wyrywając z korzeniami. Obfite śnieżyce zasypały karawany nieopatrznie próbujące przeprawić się przez góry w złym czasie, a gwałtowne sztormy zatopiły wiele maleńkich stateczków i dwie handlowe galery. Magowie pogodowi uspokajają zaniepokojonych mieszkańców państwa – sytuacja z każdym kolejnym mijającym dniem będzie się poprawiać. Jeszcze przez kilka dni może pojawić się deszcz, jednak nie będą to niszczycielskie burze, ot zwykłe mżawki. Pod koniec tego miesiąca pogoda ustabilizuje się, a na niebie pojawi się wczesnoletnie słońce. Temperatura wahać się będzie od zera stopni, głównie na terenach górzystych, do kilku kresek powyżej dwunastu na nizinach; pustynie wciąż będą miejscem najwyższych temperatur. Wiatry wiejące od wschodu przyniosą odrobinę chłodu, ale ciepły prąd od zachodu przyniesie powiew zbliżającego się kalendarzowego lata.
   Magowie pogodowi przesyłają rolnikom dobrą radę – po tak wielu dniach deszczów, gdy ziemia przesiąknięta jest wodą, a wszystko sprzyja naturze, uprasza się o wstrzymanie z obsiewaniem pól zbożem wrażliwym i delikatnym. Do magów dotarły sygnały, że na polach pojawiły się szkodniki żywiące się ziarnami i kiełkującymi roślinami. O dziwo nie czynią one szkody warzywom bulwiastym i strąkowym. Jeżeli sytuacja na polach okaże się nie do opanowania, a szkodniki nie znikną, magowie proszą o zwrócenie się do czarodziejów ziemi, którzy zostali poinformowani o sytuacji i już pracują nad odpowiednim zaklęciem, mającym odstraszyć szkodniki.
   Przypomina się także o rozpoczynającym się za kilka tygodni wielkim święcie kwiatów ku czci bogini Grainne, pani roślin. Kapliczki pojawią się już za kilka dni, a kapłani w miejscach kultu bogini przyjmować będą ofiary oraz darowizny będące odciśniętymi figurkami z mułu zmieszanego z ziarnami zbóż, tworzące kiełkującą boginię Grainne. Kult ma zapewnić płodność i obfitość na polach, odpędzając jednocześnie nieurodzaj i klęski mogące zakłócić kiełkującym roślinom wzrost.


Halo, tu Keronia:

Leśny Dwór zniszczony!
   Leśny Dwór, siedziba hrabiego Lathien i jego rodziny, spłonął. Zamek, siedziba elfów, otwarta dla wszelakich artystów i ras, tolerancyjny jeśli chodzi o idee i poglądy, całkowicie apolityczny, o co w obecnych czasach nie tak łatwo, już nie istnieje. Pozostało po nim tylko pogorzelisko i sterta kamieni, ruina tego, czym był kiedyś. W pożarze, jaki strawił elfią siedzibę i część położonego obok lasu, zginęła prawdopodobnie cała rodzina. Hrabia, jego małżonka, trzech synów i córka. Póki co nie ustalono, czy ogień ktoś podłożył, czy był to po prostu nieszczęśliwy wypadek. Okoliczni mieszkańcy snują różne teorie, gubią się w domysłach odnośnie tego, czym zawinili mieszkańcy zamku, czy przyczyną była odmienność rasowa, polityczne knowania, zawiedzione nadzieje? Podobno w dzień wybuchu pożaru widziano podejrzanego jeźdźca kręcącego się w pobliżu Leśnego Dworu, acz tak wątpliwa informacja nie może być dowodem umyślnego działania. Śledztwo w tej sprawie wciąż trwa, będziemy informować na bieżąco o najnowszych ustaleniach. 

 Ojciec poszukiwany!
   Do Królewca dotarły podróżujące po całym kraju dzieci w liczbie sztuk dwunastu; wpierw ich liczba przybliżona była do dwudziestu, ale jak się okazało ósemka z nich przyłączyła się do grupy, bo uważała to za dobrą zabawę i chciała zaczerpnąć z tego coś dla siebie. Dwunastka dzieci zatrzymała się w kamienicy podróżnych i jak udało się dowiedzieć naszym reporterom, od jutra ma zamiar wszcząć poszukiwania swojego ojca - Marcusa alias Pajęczarz. Drogi Marcusie, strzeż się, bowiem owoc twoich lędźwi właśnie natrafił na twój ślad. 

Upiór w teatrze
   Teatr narodowy w Królewcu stał się sceną zgoła innych przedstawień niż popularne dramaty i komedie, bowiem pojawił się w nim wydarzenia wyjęte z horroru. Upiór, tajemnicza istota, zaczęła płatać figle, niszczyć dekoracje i strasząc widzów. Dziwne jest to, że roztacza wokół siebie zapach wanilii, a co niektórzy przysięgają na bóstwa, że pod czarną szatą widzieli zarys kobiecej sylwetki, a przez dziury w masce widać kobiece oczy, chociaż to mało prawdopodobne by psotnikiem była kobieta.

Morderca na wolności
   W jednej z chat w wiosce Kalser znaleziono kobiece zwłoki w stanie rozkładu. Sąsiada, wedle jego zeznań, ściągnęła na miejsce zbrodni troska o sąsiadkę, a otwarte drzwi wzbudziły czujność. Unoszący się we wnętrzu chaty fetor wyjaśnił zagadkę nieobecności kobiety. Ofiarą jest Keronijka wychowana w Nyrax, niejaka Ellora Sunerst, lat dwadzieścia siedem. Według uzdrowicieli kobieta zginęła od ciosu w brzuch, za bezpośrednią przyczynę zejścia uznaje się wykrwawienie i uraz narządów wewnętrznych. W pomieszczeniu brak śladów walki, ofiara została zaskoczona przez zabójcę lub też go znała. Trwają poszukiwania. Ktokolwiek widział podejrzanego osobnika w okolicy wioski Kalser proszony jest o zgłoszenie się do tamtejszych władz. Jakkolwiek wygląda to na porachunki między konkretnymi osobami, zaleca się ostrożność wszystkim okolicznym mieszkańcom.

 Święte węże
   Czciciele świętych istnień donoszą, że na bagnach Cebra zobaczyć można kiriny - mityczne stworzenia, z jelenimi rogami, głową smoka i ogonem ryby. Ich pojawienie się uważane było za dobry znak, symbol łaski Niebios oraz według wierzeń zwiastować miały narodziny osoby, która znacząco wpłynie na świat i poruszy jego fundamenty.

Nosił wilk razy kilka
   W okolicy Królewca keroński patrol natknął się na pozostałości obozu. Po znakach i chorągwiach rozpoznano Wirgińczyków. Napotkani kilka kilometrów dalej niedobitkowie wyjaśnili losy ich ekspedycji. Wysłani przez gubernatora, pod przewodnictwem Edmunda „Rzeźnika” Charkona, mieli za zadanie oczyścić ten obszar z powstańców i przeciwników gubernatora i jego siostry, królowej Szafiry. A choć z początku ich misja szła całkiem dobrze, natknęli się na nieoczekiwaną przeszkodę w osobie kobiety. Sprawczyni całego zamieszania, władająca wedle zeznań świadków siłami natury, umknęła pozostawiając obóz w opłakanym stanie: ranni, zabici, zamordowany czarny mag Farland, poprzewracane namioty, stracone wierzchowce. Mówi się, że kobieta miała sojusznika w samym obozie. Miałby jej pomóc jeden z przebranych za wirgińskiego kuriera ludzi, prawdopodobnie członek ruchu oporu, on też miałby zakończyć życie Farlanda. To ostatnie potwierdzają ekspertyzy uzdrowicieli, jako że mag zginął od ciosu noża, nie od nadprzyrodzonych zjawisk. Mieszkańcy pobliskiej wioski widzieli dziwne rozbłyski nad lasem i uderzający w ziemię grom, co także potwierdza zeznania ocalałych. Jak dotąd Twierdza Gubernatora milczy w tej sprawie i pozwala nam na wysnucie własnych wniosków.

Łaska pańska
   Zwadźca podziwiany, zwadźca szanowany za umiejętności, zwadżca doskonale opłacany. Otóż nie do końca. Wystarczy przyjrzeć się temu, co spotkało niejaką Diannę Muirne. Niezwykle zdolna w swojej profesji, można rzecz, że aż za bardzo, musiała uchodzić z miasta, chroniąc się przed zemstą wpływowego rodu Bequerellów. Młoda kobieta wyszła zwycięsko z pojedynku, w którym reprezentowała lorda Darmoora przeciwko młodemu Bequerrellowi. I chociaż gospoda pełna była gawiedzi, ściągniętych przez zapowiedź pojedynku, nikt nie przeciwstawił się możnym panom. I chociaż to panicz, rozsierdzony porażką, pierwszy podniósł broń na obróconą doń plecami, chociaż pojedynek już się zakończył, chociaż była to obrona konieczna, nie zmniejszyło to gniewu rodziny. Ich potomek zginął. I, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, będą szukać pomsty, jeśli nie przez prawo, to przez pieniądz i najemne ostrza. Zaiste, łaska pańska na pstrym koniu jeździ, a bez protektora źle na tym świecie. Nawet zwadźcom. 

 Rekrutacja!
    Keroński Uniwersytet Czarodzicieslstwa oraz Uniwersytet Magiczny w Eilendyr, a także Uczelnia Zielarstwa i Uzdrowicielstwa ogłaszają dni otwarte, podczas których będzie można wejść do środka, podpatrzeć co się chce i zwiedzać uniwersytety. Jednocześnie jest to pierwszy dzień, trwających dwa tygodnie zapisów i rejestracji na studia. 
   KANDYDACI! Zaprasza się wszystkich potencjalnych studentów do zapoznania się z ofertą instytucji naukowych, rozsądne ocenienie swoich umiejętności i ambicji oraz przemyślenie wyboru kierunku. Kiedy będziecie już pewni, zapraszamy do zapisów! Tych, którzy wciąż są niepewni, pragniemy uspokoić, bowiem w naszych placówkach można zasięgnąć rady.

Wielki Turniej dobiegł końca!
   Szlachetni rycerze i odważni wojowie, szaleni najemnicy i mądrzy magowie oraz ci, którzy liczyli na szczęście i przychylność bogów, radujcie się i cieszcie, bowiem trud wasz się opłacił - medale i nagrody zostały rozdane, a nawet ich zabrakło. Nie obeszło się bez prób wyłudzenia czy oszustw, ale dzielni wojowie zachowali honor, sławiąc dobre imię miast i królów swoich.
   Turniejowe straty: spalona stodoła, zgwałcony kozioł, uprowadzona kurtyzana z czego Róża nie jest zadowolona, wypite zapasy miodu z czego Lofar nie jest zachwycony, pobici królewscy gwardziści, znacznie podniesiony rekord przyjętych pacjentów przez miejscowych uzdrowicieli, wzrost przychodów u Róży i Lofara, medale lewe i medale prawe, czyli te turniejowe, a nie kupione u szulerów, kilka połamanych kończyn, wypuszczone stado złotonośnych gęsi, zniszczone pola i rabaty, nawet wyrwane ławy i skradzione końskie podkowy.

Przebudzenie
   Wolni wyszli z ukrycia. Odłam alchemików, tych, co nie dołączyli do Gildii, stroniący od jej despotycznych praw i zobowiązań. Fakty sugerują, że wypowiedzieli wojnę Gildii, niszcząc dostawy surowców do Crimsonu, siedziby Gildii i Mistrza. Wolnym ma przewodzić tajemnicza Asznan, tak przynajmniej wynika z tego, co udało nam się dowiedzieć od poszczególnych alchemików. Pseudonim, prawdziwe imię, fikcyjne, pozostaje zagadką. Człowiek, elf, półelf, to kolejna niewiadoma. Niemniej pod jej kierownictwem Wolni urośli, nabrali odwagi i przypomnieli o swojej obecności. Mistrz Osen zbiera wszystkie siły, by zlokalizować ich kryjówkę i wytępić całkowicie, póki co jednak starania te nie przynoszą większych rezultatów. W niektórych kręgach szepce się, że Wolni, mając wroga w Wirginii, próbują nawiązać sojusz z ruchem oporu i schronić się pod opieką związanych z nim ludzi. Redakcja wątpi, by było to prawdą, jako że ruch skupia w sobie tych, co walczą o wolność kraju, nie o własne interesy.

Podobno smoki wróciły do Keronii
   Gubernator, pomny starej opowiastki, dostaje szału i na wszystkie strony rozsyła swoich ludzi, poszukując potwierdzenia lub jeszcze lepiej zaprzeczenia. Mówi się, że jeden z takowych oddziałów natrafił na kobietę, która miałaby być rzekomą opiekunką smoków. Jedynie dziwi to, że wedle pogłosek owa opiekunka miałaby być człowiekiem, zaś pochwycona kobieta ma wyraźnie elfie uszy. Najwyraźniej ten szczegół umknął skrupulatnym Wirgińczykom. A może prawdą jest, że smoki sprzyjają elfom i im służą?

Zrękowiny
   Stolica elfów huczy od plotek. Radni ogłosili zaręczyny głowy rodu Kael't Crevan - Arteriusa - ze szlachetną panną z rodu Eoin - Caolite. Najwyraźniej wszystko zostało już dopracowane, ale na tle cudownego wesela pojawia się rysa - pan młody. Brzeszczot za nic w świecie nie chce tego ślubu, nie zgadza się na niego, nie życzy i zamiaru wyjść za elfkę nie ma, nawet jakby dopłacili mu w kamieniach szlachetnych. Nikt mu żony wybierać nie będzie, a on padliny od Radnych nie przyjmie i koniec. Goście proszeni są o nie przybywanie na ślub, ani nie przysyłanie życzeń pomyślności, bo ślubu nie będzie.

 
Wróżka Pierdziuszka radzi:

   Pytanie: Wróżko! Kapłani obiecali mi dobrobyt i dostatek, jeśli złożę ofiarę w świątyni. Złożyłem mojego najlepszego woła, bo nic innego nie miałem. W zamian za to zgniły mi uprawy na polach i podtopiło chałupę. Czy kapłani mnie oszukali?
   Odpowiedź: Kapłani nie kłamią, nie mają też w zwyczaju oszukiwać, niektórzy powiedzieliby wręcz, że bluźnisz drogi czytelniku naszej gazetki. Uspokoję jednak twój strach, bowiem to nie wina kapłanów, a może nie tylko ich. Ostatnimi czasy pojawiły się problemy w komunikacji ze światem niebiańskim. Nawet ja, wielka wróżka, miałam kłopoty. Spróbuj ponownie, niekoniecznie z wołem, wybierz tłustą gęś i módl się, a twe prośby będą wysłuchane.

   Pytanie: Wróżko! Ty wiesz doprawy wszystko, przyszłość nie ma przed tobą tajemnic, to i wierzę, że i przeszłość się przed twym mądrym okiem nie ukryje. Powiedz mi przeto, zaspokój moją ciekawość i pociesz nieszczęśliwie zakochane serce, czy to prawda, że Devril Winters był już raz zaręczony i ślub, wbrew woli ojca i szlacheckiemu zwyczajowi, planował?
   Odpowiedź: Mój drogi panie, serce twego wybranka nie skłania się ku mężczyznom, rwie się ku kobiecym krągłością, dlatego muszę cię zasmucić i rozczarować - twa miłość nigdy nie zostanie odwzajemniona, radzę więc poszukać kogoś innego, sprawdzając wcześniej, czy aby dobrze trafiłeś. I, widząc przyszłość, odradzam wizyty u wiedźmy, by kupić od niej po cichu eliksiry miłosne, bo to tylko kłopoty przyniesie.

   Pytanie: Wróżko! Wierzę, żeś jest Keronijką z urodzenia, a nie przeklętym dzieckiem Wirginii, plugawym i nienawistnym i tego… Nom, przechodząc do rzeczy, tyś uczciwa, ty mi szczerze, bez kłamstw powiesz, prawda to, że księżniczka Marvolo żyje, że wolność nam wywalczy, czy to tylko gadka ludzi, którzy łudzą się fałszywą nadzieją? Gdzie szukać naszej pani, bo tej marionetki, co nam Wirgińczycy na tronie osadzili nie uznam i basta!
   Odpowiedź: Z racji tego, że tak miło i ciepło zwracasz się do mnie, przekażę ci dobrą nowinę - w najbliższej przyszłości wzbogacisz się znacznie, uważaj jednak na kupców bawełny. Wracając do twojego pytania, nie potrafię jednoznacznej odpowiedzi udzielić. Losy księżniczki zakryte są mgłą, ukryte przed mym okiem, a to może oznaczać ingerencję magii, lub naturalny powód - fakt, że jej przyszłość jest wciąż niejasna i wszystko od księżniczki zależy.

   Pytanie: Wróżąca! Nie wiem, czy przyszłość widzisz, czy prawdę powiesz, ale do stracenia mam jeszcze więcej. Powiedz mi, czy znajdę szczęście, czy ten, z którym chcą mnie związać węzłem świętym, okaże się godnym szacunku i zaufania, a kto wie, z czasem mnie pokocha? Czy nie ma jakiejś innej, którą by pragnął widzieć na moim miejscu, w sercu nosił?
   Odpowiedź: Wróżka naprawdę ma już dość miłosnych pytań i tylko to, że znalazła złotą monetę sprawia, że na nie odpowie. Swej miłości szukasz pochopnie. Nie widzę szczęścia przed wami, tylko obowiązki i przysięgi zerwane. Póki czas przemyśl wszystko, albo zmień siebie, by uczucie wzbudzić w swym wybranku.

   Pytanie: Babeczko z gazety, co się Wróżką zowiesz! Widziałam walkę w gospodzie – tylko nie mów mojej mamie, że tam byłam. I widziałam zwadźcę. Wyobraź sobie kobietę. Rozłożyła faceta na łopatki i jeszcze… Powiedz mi, jak zostać zwadźcą? Bo ja chcę być jak ona! Jutro uciekam z domu i nie wiem, od czego powinnam zacząć. Porady mile widziane. Wróżby też, ale mniej.
   Odpowiedź: Dziecko drogie, udaj się do Królewca, tam na rybim rynku popytaj o zwadźcę - jeżeli ci odpowiedzą, jeżeli będzie długo szukać, odnajdziesz swą drogę. Ostrzegam cię jednak przed nieuchronnością losu zwadźcy, bowiem ich los jedną ma drogę i nie ma z niej odwrotu. Wybieraj swą przyszłość mądrze, pamiętając o swych najmocniejszych stronach.


Ploteczki Szurniętej Dzieweczki:

   W niektórych kręgach szepce się o zawiązaniu sojuszu przeciwko Escanorowi. Zainteresowani mają skupiać się wokół dotychczasowego przywódcy ruchu oporu, a sojusz, oprócz ludzi, miałby dotykać także elfów i krasnoludów. Czy nagłe poruszenie i obudzenie serc w duchu narodowowyzwoleńczym ma coś wspólnego z wieścią, jakoby dziedziczka rodu Marvolo żyła i miała zamiar walczyć o koronę Keronii?

   Wirgiński król wyzionął ducha po tym, jak zajęła się nim służba zdrowia - dziwny to donos, dziwna plotka, pewnie w pijackim bajaniu wymyślona.

   Elfia furiatka królową Wegi? Mówi się w portowych miastach, że elfka okręciła sobie wokół palca władcę i teraz na jej skroniach spoczęła korona. Inna plotka głosi, że Iskra zakochała się w ludzkiej kobiecie, przez co uciekła razem z nią od Luciena Kaczuszkowego Pana, który pocieszenia szuka w objęciach Solany.

   Dwa wilki, jeden biały z piórem za uchem i bransoletą na przedniej łapie, drugi czarny, masywny, wielki, z naderwanym uchem, widziane były w towarzystwie człowieka z Ludu Mgieł i nic w tym dziwnego by nie było, gdyby nie fakt, że udali się potem na północ, rozpytując o czarnego maga, nekromantę i ożywieńca, liczem będącego. Po co szukają Kościorękiego Saranda? Strach nawet pytać.

   Koronkowe zamieszanie w elfiej stolicy. Pijany Władca Gha'ldil est Raa’sheal podobno chciał się żenić ponownie z niejaką Yustiel, dziedziczką ogromnej fortuny, panną Wysokiego Rodu, o nieskazitelnych manierach i wyglądzie opiewanym przez bardów. Ciekawe, co na to królowa i czy uszykowała już swój kostur do uderzenia w pewną pustą pałkę. 

   Burdel w Królewcu przeżywa oblężenie odkąd rozeszła się wieść, że Darrus, Brzeszczot, znany jako boskie pośladki, porzucił swój najemniczy proceder i zakwaterował się w tamtejszym zamtuzie. Panowie, panie, krasnoludy - taka okazja nie może przejść koło nosa.

   Zaręczyny w Drummor! Wielka nowina, długo oczekiwana, lecz nie płaczcie niewiasty, panny, mężatki i wdowy, szczęśliwym wybrańcem nie jest Devril Winters, los padł na jego kuzynkę. Elain Eiffor, siostra Patricka Eiffor i podopieczna Cedricka Wintersa, o której mniemano, że ma być i przyszłą panią na zamku. Jej małżonkiem miałby być Szary Wicher, członek tajemniczego Ludu Mgieł i od niedawna sojusznik młodego earla. Prawda li to, czy tylko tę pogłoskę między bajki włożyć?
  
   Wszyscy wiedzą już chyba o pożarze w Leśnym Dworze, my zaś mamy jeszcze bardziej sensacyjną, póki co niepotwierdzoną pogłoskę. Oto dziedziczka żyje! Nessavey Lathien, córka jaśnie pana hrabiego, miałaby ujść cało z pożogi i błąkać się po kerońskich bezdrożach. Wychowanej w pałacowych pieleszach, wychuchanej kobiecie nie wróżymy łatwego losu.

   Banda Nefryt rozbita! Jej ludzie rozproszeni, zabici, a ponoć ma z tym coś wspólnego ruch oporu. Mówi się, cicho i szeptem, że Nefryt dostała się do niewoli wirgińskiego szlachcica, który ją swoją służką i kochanicą zrobił. Istnieje też wersja, która mówi, że przywódczynię bandy zamieniono w srokę i wypuszczono w lasach, by tam błąkała się do kresu swych dni.

   W portowym mieście Rerir, nad zatoką Dłoni, ze statku handlowego zeszła młoda, ciemnoskóra kobieta, trzymająca w ramionach młodego chłopca. Ponoć to zbiegła z wyspy na zachodzie lanistka, a chłopczyk to jej syn, który uniknął śmierci. Towarzyszy im popijający rum kapitan Garret, znany w każdym porcie ze swej miłości do trunków. Co sprowadza ich do naszych miast? Czy są forpocztą nadciągających kłopotów?

   Na drodze z Aspin widziano znajomego, karego wierzchowca, wizytówkę Poszukiwacza Bractwa Nocy. Niby nic dziwnego, ale ów pan był widziany z dzieckiem! Dziewczynka, wedle świadków owego zdarzenia blondwłosa i niebieskooka, zdecydowanie ludzkiej krwi. Czyżby lody okalające jego serce stopniały? Dzień wcześniej w Aspin doszło do zamieszek i można przypuszczać, że Czarny Cień wyciągnął stamtąd dziecko, chroniąc je. Nie pasuje to do osobowości Cienia, bardziej prawdopodobne, że to jego córka. Tylko co na to Zhaotrise i kto jest matką małej?

   Od czasu, gdy Darrus zwany też Brzeszczotem, oraz Devril (nieoficjalnie: vel Kochaś) zniknęli z kraju, do Keronii zdążyło przybyć kilku kupców, rozsiewających skądinąd ciekawe plotki. Podobno Dar awansował na osobistego strażnika pewnej lanistki, gdyż zbyt rzadko widujący go Devril podupadał na zdrowiu i nie mógł pełnić swych...ee... obowiązków.

   Kilka dni temu widziano Czarnego Cienia, jak przejeżdżając ulicą wołał w panice: "Dziewczynko! Dziewczynko?" Niestety, nie udało nam się ustalić, kogo bogowie obdarzyli tak wielkim talentem (ewentualnie pechem), że zdołał wzbudzić troskę u Poszukiwacza.

   W małej wioseczce nieopodal handlowego miasta Wesnes na północy, według zeznań kilku świadków, zamieszkał mieszaniec Aed razem z Shelem. Wścibscy sąsiedzi donoszą, że półelf człowieka przez próg przeniósł na rękach, że uczcili nowy dom pocałunkiem, a późnym wieczorem widziano ich jak razem, trzymając się za ręce, udali się do pobliskiego jeziora, by tam wspólnie popływać. Najwyraźniej chcąc uciec przed nieprzychylnymi spojrzeniami, ta dwójka postanowiła żyć razem gdzieś na uboczu.

   UPRZEJMIE DONOSZĘ. Sławna Herszt Nefryt ma niewolników! Ciężka harówka i zagłodzenie! Herszt zbójów zmusza niewolników do pisania tajemnych pergaminów. Dzieci, kobiety i mężczyźni pracują całe dnie do bólu nadgarstków! Udało mi się zbiec, lecz jestem poszukiwana. Błagam o azyl!

   Poszukiwany Gabriel vel Biały Królik. Kilka dni temu zniknął z domu, zostawił wszystkie swoje rzeczy, zostawił młodą żonę Lumi i przepadł jak kamień w wodzie. Czy może to mieć związek z pojawieniem się syreny, która swą pieśnią i wdziękiem miała oczarować Królika, który nie bacząc na nic, rzucił wszystko dla nowej ukochanej?

   Kamienica w Królewcu, ta przy Zachodniej Bramie, została zapieczętowana przez strażników i, ponoć, był tam też oddział magów zwalczających nieprawidłowe efekty używania magii. Sąsiedzi chętnie dzieląc się z nami informacjami, opowiadali, że stary i lekko szurnięty mag zabił sam siebie, bo od kilku dni z mieszkania nie wychodzi, a zza drzwi czuć dziwny zapach, przy czym spod progu zaczęła sączyć się dziwna ciecz, która zaniepokoiła mieszkańców kamienicy. Maga Alastaira nikt nie widział. Czyżby Kolekcjoner w końcu odszedł z tego świata? Czy nie uda mu się już wysadzić w powietrze kamienicy?

   Królowa Eilendyr zaginęła, uprowadzili ją olbrzymi! Przyboczni poszukują jej po całej Keronii, póki co szerokim łukiem omijając Góry Uśpionych Kolosów. Czy wśród elfów zabrakło już odważnych wojowników, którzy stawią czoła brutalnym gigantom? Może też wszystko dzieje się za cichą zgodą Starszyzny, która za królową nigdy szczególnie nie przepadała, a także Władcy, który jak słyszeliśmy planuje ponowny ożenek? Jakichkolwiek planów by nie mieli Rzepy i jasnowidz, który nie przewidzi nawet własnego kataru (cytat dosłowny), najemnik Brzeszczot ma własne zamysły i wredną długouchą zamierza wykopać choćby spod ziemi. Magiczka nie rozliczyła się z nim za ostatni kwartał. Przynajmniej taka jest jego oficjalna wersja.


Ogłoszenia:

- Sprzedam mieszkanie! Położenie: kamienica przy Zachodniej Bramie, Królewiec. Uwaga na szalonego maga, który próbuje ją wysadzić w powietrze co wieczór.
- Poszukuję! Długoucha wredota, znana powszechnie jako Szept, poszukiwana martwa, albo żywa, z naciskiem na to drugie, musi bowiem rozliczyć się za ostatni kwartał ze swoim najemnikiem. Z informacjami do Brzeszczota.
- Sprzedam!­ Tuzin kaczek i gęsiora - rolnik ze Sromowców.
- Poszukuję! Dobrego męża, pracującego, z odpowiednimi rekomendacjami - zdesperowana szlachcianka.
- Zamienię! Jasnowidza na walecznego najemnika. W pakiecie gratis: żona, córka i korona. Kontakt: Eilendyr.
- Zamienię! Siebie za jasnowidza, bez korony, córki, za to żonę chcę - waleczny najemnik.
- Wynajmę! Zdolnego maga, który rozdzieli wymienionego na jasnowidza i żonę z Eilendyr - uzdrowicielka.
- Sprzedam! Moją pierwszą noc z mężczyzną, swoje dziewictwo.
- Kupię! Dziewicę - mag nekromanta.
- Sprzedam! Gumowe, kąpielowe kaczuszki - wytwórca zabawek.
- Kupię! Kaczuszki kąpielowe - Czarny Cień. 
- Wynajmę! Boskie pośladki - burdel w Królewcu.

Błądząc ulicami Demaru, ktoś z redakcji natrafił na taki oto list gończy:



UWAGA!
Tylko w tym numerze specjalny dodatek, którego nie znajdziecie nigdzie indziej!
Naszej reporterce udało się być świadkiem pośladkowego objawienia i profanacji!
TYLKO U NAS – przyłapani na gorącym uczynku!

Gdzieś w Keronii, gdzieś daleko od Królewca, gdzieś bliżej Eilendyr, gdzieś na polanie, dokładnie nie wiadomo gdzie.
- Lepiej jej nie dotykaj - Brzeszczot nie wyglądał na przekonanego, on był wręcz zaniepokojony nagłym pojawieniem się rogatego demona. Przylazło to-to nie wiadomo skąd, beczy co chwila, po jukach grzebie, a może to czort w koziej skórze? Bogowie niejedyni wiedzą, czy nie zaraża jakimś paskudnym choróbskiem z tamtej osady, co to ich za murek drewniany wpuścić nie chcieli.
- Dlaczego?
- Bo przyszła z tamtej wioski - Dar wskazał paluszkiem otulone poranną mgłą zabudowania; ot kilka domków, młyn i drewniany płoteczek.
- I co z tego?
- Łasi się i ociera o moje nogi, patrząc jakoś tak dziwnie, nie po koziemu.
- I co?
- Kto wie, co w tej osadzie z kozami robią wieczorami szubrawcy?
- Apsik! Ja tego nie dotknę! Zabierz to stąd!
- Jaka śliczna sierść i jakie mądre oczka. Nie przejmuj się tym mrukiem, on nikogo nie lubi, a ona – Szept wskazała na Heianę – ma alergię na wszystkie zwierzęta. Dar, zobacz jak się łasi.
- Co ona... Hej! Ona się czepia mojej nóżki!
- To nie ona tylko on, matole.
- Gwałci mnie męska koza, jeszcze lepiej! - najemnik wzniósł oczy do nieba i za kozie rogi łapiąc, spróbował ją odsunąć, a mówił tym paskudnym elfkom, że koza jest dziwna i nie po ludzku patrzy, to nie, jaka ona fajna, zatrzymajmy ją, psia kość. Głupia koza, która nagle zajęła się szperaniem w jukach.
- Nie martw się, mieszańce międzygatunkowe są bezpłodne. Ludzie sprawdzali to na mułach – Heiana wygłosiła swoją mądrość. To zaś zainteresowało Szept, ale z całkiem innego punktu widzenia.
- Dar, jesteś bezpłodny?
Wielce urażony najemnik, bo mu z buciorami na honor weszli, podciągnął gacie niczym Lofar i wyszczerzył się uroczo - Chodźcie panie, sprawdzimy czy jestem! - i trzeba zaznaczyć, że mieszaniec wcale nie był pijany. Za to koza zainteresowała się wyraźnie najemnikowymi gaciami, albo tym, co pod nimi, bo wpierw nieśmiało podeszła, a po chwili ubodła wypięty tyłek Dara. - Ty chude, rogate ścierwo!
- Jeśli zrobisz krzywdę temu biedactwu, to...
- Ja bym się bała o najemnika, nie o kozę – No i Heiana wykrakała. Koza potraktowała Dara rogami po raz kolejny, na co mieszaniec podskoczył i pisnął niczym mała dziewczynka, łapiąc się za pośladki, które celem złośliwego koziego ataku się stały.
- Uraziłeś jego uczucia. – Szept miała dość dużo zrozumienia dla koziego zachowania.
- Czy mamy tu lód? - obite boskie pośladki, biedne obite boskie pośladki.
- Nie, mamy uzdrowicielkę, jakbyś nie zauważył.
- Chcesz pomacać?
- Kłamczucha, ona chce zobaczyć... - Magiczka i najemnik w tej samej chwili powiedzieli, co myślą.
W tej chwili twarz Heiany przypominała dojrzałego pomidorka. – Nieprawda, wcale nie chcę, jestem uzdrowicielką i mam obowiązek... – nie dano jej dokończyć, Szept i Dar wyłączyli ją z rozmowy, sprzeczając się między sobą. I jak tu nie być zazdrosną.
- Ty też chcesz, bo głupi jasnowidz takich nie ma!
- Skąd wiesz, widziałeś?
- Nie szlajałabyś się z byle najemnikiem, jakby miał lepsze! – a teraz czas na spiskowe teorie Brzeszczota o Wilku, durnym jasnowidzu, który własnego kataru przewidzieć nie potrafi.
- Nie wiem, czy masz lepsze. Jego widziałam. Twoich nie.
- A chcesz? - jawna prowokacja!
- A pokażesz?
W tym momencie następuje zwolnienie czasu, Dar ściąga gacie i się jeszcze wypina, co by lepsze widoki były na jego dumę i skarb. Nagle z krzaków wyskakują małe chochliki i zaczynają grać anielskie trąby, słychać fanfary, gwizdy, okrzyki radości i blask bije od boskich pośladków - Ta da!
Na Szept chyba jednak nie zrobiło to należytego wrażenia. Z kieszeni szaty wyciągnęła białe rękawiczki, powoli naciągnęła je na dłonie i sięgnęła po miarkę. Hei patrzyła to na nią, to na boskie pośladki, wytrzeszczając szeroko oczy. A na to magiczka, z całkowitym spokojem:
- No co, sprawdzimy. D-O-K-Ł-A-D-N-I-E.
W tej chwili Dar dostał od kozy rogami w wypięte pośladki. ZNOWU.
- Chyba się nie spodobały – podsumowała Szept.
- Bo to są dla bab boskie pośladki, a nie dla męskich kóz! - ale najemnika nikt już nie słuchał.
- Nie ma blizn... – Heiana wpatrywała się we wciąż widoczny, teraz już rumiany zadek najemnika. – W gazecie pisali, że są oszpecone.
- Cóż, jedno trzeba przyznać. Ładniejsze niż gęba.
- Nie widziałaś przodu! - półelf rozglądnął się, jakby się bał, że Lofar z krzaków wyskoczy. A znając jego, wyczuje goły tyłek najemnika z daleka i przyleci jak na skrzydłach.
- Ekhem, nie wiem czy pamiętasz jak się upiłeś – Szept dostała nagłego ataku kaszlu, prawie jakby próbowała nim zatuszować śmiech.
- Jak się upił to nie pamięta.
- Midar pamiętał. Radni też.
Dar purpurowy po czubki czerwonych włosów. - Mam większy!
- Może ja porównam?
- Heiano Erianwen, jak ci nie wstyd!
- Pies ogrodnika z ciebie!
- Nie ze mnie. Z ciebie. I z niego.
Coś zachrobotało w krzaczorach - Podglądacze! Heiana, ratuj mnie, schowaj pod spódnicą! - prowokacja, jak nic, zwłaszcza, że boskie pośladki wciąż świecą na wierzchu.
- Pod spódnicę mi będziesz zaglądać, niedoczekanie, nie myśl, że tak łatwo...
- Boskie pośladki, boskie pośladki, chodźcie i patrzcie, oceniajcie! – I jak tu twierdzić, że magiczka nie jest wredna.
- Beee – dodała koza, a właściwie kozioł, przeżuwając fragment gaci Dara.
Nagle pojawia się Lofar, nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak, niczym wyjęty z kapelusza, oczy mu się świeciły, paluszki ruszały, a usta otwierały, aby wykrzyknąć: - MOJE!
Koza porzuciła gacie i zabeczała ostrzegawczo, nastawiając rogi na krasnoluda. Ktoś tu był odmiennego zdania.
- Chyba nie.
- Moje pośladki! Będziem bić i prać! - bojowo nastawiony, bez swojej patelni, krasnolud łypnął złowrogo na Heianę i kozła, bo mu boskie pośladki chcą odbić i przywłaszczyć, a one są JEGO kurwa mać.
- Dar, masz wielbicieli. A nawet dwóch...
- ... i wielbicielkę.
Heiana zerknęła zaraz na Szept, nieco złowrogo. - Co takiego? – wycedziła.
- Nie mnie, ciebie.
Zapomniany przez wszystkich najemnik, właśnie został zaatakowany z zaskoczenia, całkiem udanie i cielsko krasnoluda przygniotło go do ziemi; głuchy jęk poszkodowanego zwrócił uwagę elfek, a widząc jak boskie pośladki molestowane są przez Lofara, oburzyła się Heiana. Uzdrowicielka na krasnoluda wskoczyła, najemnik jęknął, bo to kolejny ciężar, a zaraz poczuł, jak Szept na nich ląduje, pewnie bardziej dla zabawy, niż żeby mu pomóc i jakby tego było mało, na samej górze umościła się męska koza, dumna i radosna.

____________
Dręczące mnie – Darrusową – pytanie: czy komuś WPT w ogóle jest potrzebne? I nie, Iskra, Szept i Nef się nie wypowiadają, bo one czytają i nawet się udzielają i ja też się nie liczę. Kilka osób się udziela, mniej bo mniej, ale… Założenie gazetki nie polegało na tym, by pisały ją tylko trzy osoby.
Od Szeptuchy - pisały i czytały ją trzy osoby.

11 komentarzy:

Szept pisze...

[No to, żeby tradycji stała się zadość, dla siebie samej i dla tych, co choć trochę pomogli. Większość plotek i informacji widziałam przed, ale nie zaszkodzi, jak się wypowiem. Coś czuję, że niektórzy mają już ochotę na lato w Keronii i po prawdzie, mogłoby jak na mój gust nadejść. Ogłoszenia i dodatek powstały na skutek poszukiwań weny i żartów w trakcie rozmowy, głównie dla śmiechu. Potem z tego wyszło coś, co się nadaje do publikacji – przynajmniej wg nas. To i przedstawiamy, kilka ogłoszeń, mniej lub bardziej zabawnych, krótki tekst o firmowym znaku pewnego najemnika i kozie, co okazała się być kozłem.

Odnosząc się do informacji, wieści i pytań, pomijając te moje, niezły pomysł z Upiorem w teatrze, w pierwszej chwili myślałam, że to po prostu jakiś nawiedzony teatr. Niezła gra słów. Bo o zrękowinach Dara już słyszałam co nieco, będzie trzeba się jeszcze ponabijać z pana najemnika.
Biedny Devril chyba się załamie, jak zobaczy, kto się nim interesuje, zdecydowanie nie ta liga. Niezłe odpowiedzi wróżki, z tym rozczuleniem do patrioty, poradach dla dzieciaka, no i owe kapłani nie kłamią.
Lucien się buntuje przeciwko kaczuszkom, uwaga, lepiej przy nim nie używać tego określenia, bo jeszcze się pojawi w nocy i nie będzie to miła wizyta. Podobnie, jak mu ktoś wypomni ową dziewczynkę, po którą pan Cień się wracał i której tak poszukiwał. Oficjalnie Cień nie ma uczuć. Burdel w Królewcu i Dar w roli kurtyzany bez dwóch zdań powala na kolana. Zaś Devril zaraz będzie pędził sprawdzić, czy aby to prawda o bandzie i co się dzieje z panią herszt. Wirgiński arystokrato, strzeż się Ducha. Z drugiej strony, mój pan arystokrata chyba pewnego kapitana udusi za przywiezienie tu lanistki. A on myślał, że tę przygodę ma już za sobą. Zdaje się, że earl odmawia uwierzenia w plotkę, jakoby Nefryt miała niewolników. Jeńców tak, niewolników nie. Szept, jak tylko się odnajdzie i przyłoży pewnej pustej pałce, leci do Królewca, sprawdzić, co też nabroił Kolekcjoner, po drodze, jak i Devril zahaczając o obóz bandy.
No i całkiem nieźle pomyślane o Gabrielu i syrenie. Coeri, zdaje się, że masz wielbiciela. Plotka o śmierci wirgińskiego władyki czeka na potwierdzenie, bo jeśli to prawda, to jakie zmiany wróży to Keronii? Zapytamy wróżki :D Wymiękłam na Shelu i Aedzie, to ich ktoś sparował. Ciekawe, co na to sami zainteresowani.
Ogólnie, numer mi się wyjątkowo podoba, jeden z lepszych. Kto wie, może ogłoszenia wejdą na stałe do gazetki?

Szept pisze...

Przyznam się szczerze, coraz bardziej wątpię w gazetkę dla wszystkich. Ja wiem, że często nasze postacie przeważają w treści, często są i teksty ukryte, które rozumieją ci, których wiadomość dotyczy (a przynajmniej mam taką nadzieję). Moje informacje i plotki zazwyczaj czerpię z wątków, jakie prowadzę, czasem wspomogę to nieco wyobraźnią, pytania do wróżki tworzę na podobnej zasadzie. Łatwiej mi napisać o kimś, kogo znam z pisania, a im dłużej piszemy wątki, tym robi się to prostsze. Taka reguła. Przepraszam, jeśli czasem o waszych postaciach jest za mało, za dużo o moich. Gdyby ktoś podrzucił coś od siebie, na pewno byśmy to opublikowały, tworzyłoby się łatwiej, a treść byłaby bardziej urozmaicona, bo każdy z blogowych treści wyciągnie coś innego. Do tego zmierzam, że gazetka miała dotyczyć każdego na blogu, każdy mógł coś dodać od siebie, coś podrzucić. Nie uwierzę, że tak ciężko jest napisać jedną, dwie plotki, jakieś pytanie do wróżki, cokolwiek. Gdyby każdy dorzucił choć dwie rzeczy, pisanie gazetki wyglądałoby zupełnie inaczej.
To jedna skarga, ale posunę się dalej. Czy ktoś w ogóle gazetkę czyta? Oprócz redagujących? Bo mam wrażenie, że piszemy tylko dla siebie i publikujemy tylko dla siebie – i nie chodzi mi o treść. Jak nie chcecie gazetki, to po prostu powiedzcie, że was to nie obchodzi, że niepotrzebne, przeczytać się nie chce, a napisać komentarz to już w ogóle za duży wysiłek.

Na koniec dziękuję tym, którzy dali coś od siebie. Nie wymieniam kto, bo zainteresowani i tak wiedzą, o kogo chodzi. Miło, że jest ktoś, na kogo można liczyć, kto wykroi choć chwilkę na naskrobanie jakiegoś tekstu pomimo innych zajęć. Co tu dużo mówić, dziękuję. ]

Nefryt pisze...

Dziś będzie inny komentarz, niż zwykle. Nie będzie wychwalania numeru, że taki dobry. Był dobry. Ale ten dopisek na końcu, te komentarze Szept, karzą mi napisać co innego. Szepczą, że tak będzie dziś właściwiej.

Niezależnie od wszystkiego, należy się wam wielkie DZIĘKUJĘ.
Za to, że wam się chce. Że piszecie, publikujecie. Co z tego, że raz numer jest udany, a innym razem trochę mniej. Dajecie coś, co nie każdy dać chce i potrafi - lepszy humor, żarty, wygłupy. To chwyta za serce, widzieć, że w tym porąbanym świecie jest grupa, której coś się chce. Coś chce ZA DARMO. I wiecie co? Może to z mojej strony durne, ale dzięki temu chce mi się tu wracać. Dzięki mojej siostrze, dzięki wam. Dzięki Aedowej, która mistrzowała na sesji... I tym nielicznym spośród zapisujących się osób, które ślą do mnie maile z pytaniami. W takich sytuacjach, kiedy inni się nie odzywają, w oczach stają mi łzy. Ale nie dlatego, że tamci są cicho. Dlatego, że mam was.

*Tak, Nef właśnie się rozkleja...*

Jeszcze raz, dzięki!

Iskra pisze...

Wilk się burzy przeciwko cytatom wszelakim, jakoby kataru swojego przewidzieć nie potrafił, bo ostatnio całkiem zmyślnie uniknął grypy. Poza tym, zaczyna podejrzewać, że blokada w wizjach to zbyt mała ilość chędożenia, a jak tu chędożyć, jak JEGO magiczkę ciągle mu jakiś brudny najemnik podbiera? :D
Co do kaczuszek - Lucien powinien być gotowy na zaskoczenie. Pewnie już niebawem zagoszczą w wątku. A ta dziewczynka? No ładnie. Furiatka ma konkurencję?:D

Co do tego, że numer jeden z lepszych - się zgodzę. Za to co do tego, że ludzie się nie udzielają... Hm. To było do przewidzenia, w nawet w sesjach uczestniczą te same osoby, poza tym, komu się chce komentować coś, czego się nawet nie przeczyta? To samo jest z kartami postaci, ktoś prosi o wątek, który potem polega na pisaniu "weszła do oberży mając nadzieję, że rozmowa sama się potoczy".
Choć nie każdy tej regule podlega.

Dobra robota dziewczyny, pochwała się należy. Ja tym razem nic zrobić nie mogłam, bo wyjazd, a potem bum, internet odcięli bo się okazało, że mama rachunku nie zapłaciła.
Poza tym, mam wrażenie, że lepiej wam wychodzi to WPT beze mnie niż ze mną :D

Szept pisze...

Cóż zrobić, Lu i dziecko, tak się jakoś złożyło. Czy furiatka ma konkurencję? To się dopiero okaże. Ostrzeżenie, Lu jest wrażliwy na kaczuchy, strach się bać.
Biedny Wilk, zdaje się, że do niego już na stałe przylgnęło to określenie. Nie moja wina, najemnik pana jasnowidza nie lubi, a ja wciąż nie do końca wiem, dlaczego. A jak pan władca potrzebuje chędożenia, to trzeba się było koronki trzymać, a jak nie, to dostał dwie przyboczne. Tylko uwaga, bo z tego może wyjść kolejna plotka do następnego numeru, o ile komuś się będzie chciało pisać.

Nie wiem, czy wychodzi lepiej, sądzę, że na pewno trudniej. I brakuje twojego humoru. Zresztą, nikt do ciebie nic nie ma.

Pozwolę sobie nie zgodzić się co do sesji. To chyba jedyne, co zbiera większość autorów, nawet jeśli nadal nie mamy sposobu na przyśpieszenie akcji. Wątki, o których wspominasz, to przyczyna, dla której siedzę tylko na K. Myślałam o Randialu, ale czas nie ten, poza tym mało osób i nawet teraz przeważają arystokraci/ukryci arystokraci i co tam jeszcze. O pierwszym mam jak najlepsze wspomnienie, ale nie wiem, czy chcę to sobie psuć. Zresztą, podobnie było z HT. Jakoś to szło, ale reaktywacje już nie były tym. Ale odchodzę od tematu WPT. Nie dodali nic od siebie do numeru - to jeszcze przełknę, choć nie aż tak łatwo. Brak odzewu - to już trudniej. Nie pamiętam, kto wysunął pomysł gazetki, wiem, że nie ja, wiem też, że od początku miałam wątpliwości co do aktywności innych, a i do stałego składu weszłam dopiero po jakimś czasie, jak była potrzebna pomoc w redagowaniu, bo początkowo tylko podrzucałam coś od siebie. Często na ostatnią chwilę, często dopiero po tym, jak się mnie na gg zaczepiło, słowem spontanicznie. Jeśli ludzie są na grupowcach, to piszą wątki, opowiadania, a jak nie te ostatnie, to chociaż czytają. Karty, twory innych. Regulamin. Książka ma znacznie więcej stron i się ją połyka, gazeta, kp i opowiadanie mniej. Ale w takim razie po co jest się na grupowcu? Nie chce się, nie interesuje. Starasz się, żeby wspomnieć choć słówko o każdym (z róznym skutkiem), bo jak nie, to gazetka zaraz jest monotematyczna. Tyle, że wspomnisz, a autor nawet tego nie zauważy, bo nie przeczytał. Szkoda i przykro.

Dziękuję za miłe słowa, Iskro, dziękuję Nefryt. Gdy się zwątpi miło przeczytać coś takiego, że choć jednej osobie zależy i choć jednej poprawia się humor. A skoro wspominasz o pytaniach przy zapisach, Nefryt, to mi się aż mimowolnie uśmiech pojawia, jak sobie przypomnę moje zapisy na onetowską wersję (jedna z najlepszych decyzji, druga to powrót po przenosinach). Pisało się tych pytań...

Isleen pisze...

[Normalnie czytając dowiaduję coraz się coraz więcej o moich postaciach!A ten list gończy to ciekawe kto na drzewie wywiesił... *patrzy znacząco w czyjąś stronę*
A tak na poważnie to numer fajny i oby takich więcej. Jak do tej pory przyznaję mało się udzielałam jeśli chodzi o gazetkę, więc postaram się to zmienić.
I dziewczyny podziwiam was, że co jakiś czas chce wam się napisać nowy numer WPT, mimo, że mało osób je komentuje. Więc... Gratulacje za wytrwałość.

Nefryt pisze...

Heh, Szept, aż się uśmiechnęłam, jak sobie przypomniałam. Rzeczywiście tych pytań było ;) A z każdym jednym bardziej byłam ciekawa, jaką postać stworzysz. I zastanawiałam się, kim jesteś, bo ten twój styl... Miałam wrażenie, że skądś go znam, już po kilku zdaniach xD A potem zobaczyłam mail i wszystko stało się jasne :D

Ale prawda jest taka, że całkiem lubię te pytania od nowych. Zwłaszcza jak z ich treści wynika, że przynajmniej przejrzeli realia ;P

Nefryt pisze...

I wiecie co? Sesji mi trzeba.

Szept pisze...

[Isleen, ktoś się z ogłoszeniem postarał. Zdaje się, że ci, co zatrzymali Devrila i twoją elfkę w naszym wątku, myląc ją z opiekunką smoków, będą mieli niezłą niespodziankę. O ile się w porę zorientują, a nasza parka nie da drapaka. A biedna Dina nie dość, że została skojarzona z Lu, to jeszcze ktoś zasugerował, że może być jej ojcem. Nikomu nie życzę aż tak źle :D
Po tych pytaniach można poznać i zaangażowanie, więc przypuszczam, że musi to być miłe. Zazwyczaj mam całkiem sporo pytań, choć często odpowiedzi nie wykorzystuję w samej kp. Po prostu pozwala mi się to lepiej wczuć w klimat. Mówisz, że po mailu... hmm... czyżby sam mail ci się wtedy z Randialem skojarzył, czy jeszcze z czymś innym? Sesji też by mi było trzeba, chyba przyjdzie nam liczyć na Zoranę pod tym względem, bo to, do czego próbowała mnie wciągnąć Darrusowa stanęło w miejscu. A i ja sama nie do końca wiem, jak się za to zabrać i jak zaplanować.
A przy okazji, Isleen, Nefryt, czy ja dobrze widziałam, że skusił was Randial?]

Nefryt pisze...

Tak, skusilysmy sie. Nie wiem jak Isleen, ja doloczylam bardziej na probe - bo niby sporo arystokracji, ale moze sytuacja sie bardziej wyklaruje i bedie ciekawie. Pobede ze dwa tygodnie i zobacze, co najwyzej, jak bedzie nudno, to sie wypisze. Ale i tak w dziedzinie grupowcow keronoa bedzie dla mnie zawsze na pierwszym miejscu.

Nefryt pisze...

Oj, narobilam tych literowek. Przepraszam, zawsze tak jest, jak pisze z tego nieszczesnego tabletu.

Prawa autorskie

© Zastrzegamy sobie prawa autorskie do umieszczanych na blogu tekstów, wymyślonego na jego potrzeby świata oraz postaci.
Nie rościmy sobie natomiast praw autorskich do tych artów, które nie są naszego autorstwa.

Szukaj

˅ ^
+ postacie
Rinne Lasair