Przewodnik

Linki-obrazki

Misje
I. Więzi przyjaźni
Spotykasz po latach kogoś, kto dawniej był ci bliski. Wplątuje cię on w jakąś historię, która nie dość, że z czasem się komplikuje, to w dodatku budzi w tobie wątpliwości co do intencji przyjaciela.

II. Linia frontu
Kerończy natarli na Prowincję Demarską. Oblegany jest sam Demar. Jedni ludzie stają do walki, inni uciekają ze spalonej ziemi. Napastnicy, obrońcy i cywile. Po której stronie staniesz?

Opcjonalnie: Udział w buncie niewolników w Wirginii bądź inne miejsca walk.

III. Rekonwalescencja
W nie najlepszej kondycji trafiasz do wioski lub klasztoru. Wydaje ci się, że trafiłeś w dobre ręce i że wkrótce będziesz mógł opuścić to miejsce. Okazuje się jednak, że z pozoru życzliwi i uprzejmi ludzie skrywają przed tobą jakąś tajemnicę.

IV. Zabij bestię
Coś napada, nęka mieszkańców. Zawierasz umowę z wójtem - dostarczysz głowę bestii za określoną cenę. Okazuje się jednak, że stworzenie nie działa bez powodu - jest w jakiś sposób prowokowane przez mieszkańców.

Opcjonalnie: Bestia jest wrażliwa na hałas z karczmy albo ludzie naruszyli w jakiś sposób jej rewir (weszli na jej teren, zajęli leże ze względu na drogie surowce itp.)

V. Nielegalne walki
Dochodzą cię słuchy o nielegalnych walkach prowadzonych w okolicy. Położysz im kres czy może postanowisz wziąć w nich udział dla własnego zysku? Pieniądze nie leżą na ulicy.

VI. Zlecone zabójstwo
Dochodzi do zamachu, w wyniku którego ginie ktoś ważny. Podejmujesz się odnalezienia zabójcy – albo jego zleceniodawcy. Od ciebie zależy, czy dojdzie do aresztowania winnych, czy pomożesz im uniknąć kary.

VII. Egzekucja
W mieście lub wiosce szykuje się egzekucja. Znasz sprawcę albo sam doprowadziłeś do jego schwytania. Realizacja wyroku coraz bliżej.

Opcjonalnie: Z czasem nabierasz wątpliwości, czy skazaniec faktycznie jest winny i chcesz go uwolnić lub dochodzą cię pogłoski, że ktoś może chcieć uwolnić kryminalistę.

zamknij
Spis kodów
Spis opowiadań
Baśń o wolności: Preludium (autor: Nefryt) Gdy demon odzyskuje człowieczeństwo, przypomina sobie jak być człowiekiem.(autor: Zombbiszon) Nikt nie zna prawdziwego bólu do czasu aż nie straci kogoś bliskiego sercu. (autor: Zombbiszon) Wendigo i Driada (autor: Zombbiszon) Domek, zupa, sukkub i historia (autor: Zombbiszon) Sen i niespodzianki (autor: Zombbiszon) Boląca strata i niepokojący gość! (autor: Zombbiszon) Cienie i nowy przyjaciel (autor: Zombbiszon) Kruki (autor: Zombbiszon) Cienie i Starsze Dusze (autor: Zombbiszon) Zło Kor'hu Dull (autor: Zombbiszon) Złodziej Twarzy i Koszmar (autor: Zombbiszon) Królewiec (autor: Zombbiszon) Przed świtem (autor: Nefryt) Król Żebraków i nowe drzwi (autor: Zombbiszon) Akceptacja (autor: Zombbiszon) Nostalgia (autor: Nefryt) Nowa droga i niespodziewane wyznanie? (autor: Zombbiszon) Biały i zielony daje czerwony! (autor: Zombbiszon) Nowe wyzwania w nowym życiu (autor: Zombbiszon) Krąg tajemnic (autor: Zombbiszon) Jack (autor: Zombbiszon) Czasami to mrok daje najwięcej światła (autor: Zombbiszon) Trzy sceny o szpiegowaniu (autor: Nefryt) Morze bólu. Promyk nadziei ... (autor: Zombbiszon) Sól (autor: Olżunia) Dyjanna Muirne: Miecz może być dowodem wszystkiego (autor: Zorana) Uszatek i Kwiatek na tropie przygody: Przypadłość parszywej gospody (autor: Paeonia i Szept) Gdy gasną świece (autor: Zombbiszon) ... Najjaśniej płoną gwiazdy nadziei. (autor: Zombbiszon) Elias cz. 1 (autor: Zombbiszon) Elias cz. 2 (autor: Zombbiszon) Historia (autor: Zombbiszon)
zamknij

Chat

[Daruję sobie długie wstępy, jako, że czasu szkoda ;) Część z was brała już udział w poprzednich (mniej lub bardziej udanych sesjach), więc wie o co chodzi, a pozostali napewno szybko się nauczą. Standartowo, na początku dam teksty wprowadzające pisane w 2 os. liczby poj. dla każdej z postaci, a dla tych, które przebywają razem, teksty będą wspólne. Proponuję kolejność:
1. teksty od Mistrza Gry, czyli na tej sesji ode mnie (wliczając teksty wprowadzające)
2. Ailla
3. Zorana
4. Zhaotrise
5. Aed
6. Vescerys
7. Asgir/Lucien

Poniżej teksty wprowadzające. Przeczytajcie także te do innych postaci. Wasze odpowiedzi powinny nawiązywać do całej sytuacji, więc i do tekstów innych graczy, a nie tylko Mistrza Gry.
Piszemy w komentarzach pod tą notką.]

Ailla
Od spotkania z Nefryt w karczmie "Świński łeb" minęły trzy dni. Spędziłaś je z Zoraną, w podróży, ku ruinom zamku Gorlan. Na początku myślałaś, że przez ten czas będzie towarzyszyła wam także Nefryt, ale herszt zbójeckiej bandy zmieniła nagle zdanie. Dziwne to i trochę do niej niepodobne...
Poza tym, otrzymałaś jeszcze jedną wiadomość od tejemniczych D i M. Teraz już wprost żądali, byś - po skończonych poszukiwaniach - zabrała potajemnie Sicandę i zaniosła ją do jaskini na zachodnim brzegu jeziora Peverell. Wiesz, gdzie ta jaskinia, możesz tam trafić bez trudu...

Zorana
Kilka dni temu, świętując razem z mieszkańcami miasteczka zwycięstwo, otrzymałaś anonimowe zaproszenie do karczmy "Świński łeb". Zjawiłaś się na spotkaniu.
W jego czasie Nefryt namiawiała cię na wzięcie udziału w poszukiwaniach legendarnego miecza - Scandy, który według podań posiada moc przywołania i podporządkowania sobie demona śmierci.
Mimo wielu wątpliwości zgodziłaś się wziąć udział w akcji. Razem z Aillą wyruszyłyście w drogę.  Na początku myślałaś, że przez ten czas będzie towarzyszyła wam także Nefryt, ale herszt zbójeckiej bandy zmieniła nagle zdanie. Wydało ci się to trochę dziwne, ale przecież nie znasz Nefryt aż tak dobrze...

Zhaotrise
Pamiętasz dobrze, jak włączyłaś się do bitwy, jak stanęłaś  po stronie bandy Nefryt, pomagając wygrać jej ludziom z wirgińskim oddziałem.
Od tego czasu nie widziałyście się ze sobą, toteż zdziwił cię list, który od niej otrzymałaś. Nefryt prosiła cię w nim o zjawienie się w karczmie "Świński łeb". Nie wiedziałaś, czego od ciebie chce, ale byłaś gotowa się tam stawić. Uniemożliwiła ci to jednak konieczność ucieczki przed twoim wrogiem.
Dlatego, kiedy byłaś już bezpieczna, wypytałaś okolicznych mieszkańców o Nefryt. Dowiedziałaś się, że miała wyruszyć na jakąś wyprawę wraz z Aillą, wędrowną artystką, a także Zoraną - najemniczką. Podążyłaś ich śladem. Jednak dopiero teraz, trzeciego dnia podróży zobaczyłaś w oddali, dwie dziewczyny jadące konno.

Aed
Jakiś czas temu podpisałeś kontrakt z nieznanym sobie, nawet ze słyszenia magiem. A przynajmniej wydaje ci się, że on jest magiem.
Jego warunki nie były zbyt ciężkie, za to stawka dość wygórowana. Chodziło bowiem tylko o przeszkodzeniu jakiejś gupie w dotarciu do ruin zamku Gorlan. Ze szczególnym wskazaniem na: przeszkodzić, nie zabić. 
Zabawne, bo wszystko zaczęło się od tego, że próbowałeś okraść jego dwór... A teraz pozwala ci na względnie prostej operacji zarobić krocie. Cóż, Kerończycy bywają nieraz dziwni.
Wolisz mieć się na baczności, tym bardziej, że przydzielono ci wspólniczkę. Niby nic, szczupła, drobna dziewczyna, choć masz wrażenie że silna i wytrwała. Ale jej oczy... Wiesz, że tak wyglądają oczy zabójców.

Vescerys
Jakiś czas temu podpisałaś kontrakt z nieznanym sobie, nawet ze słyszenia magiem. A przynajmniej wydaje ci się, że on jest magiem.
Jego warunki nie były zbyt ciężkie, za to stawka dość wygórowana. Chodziło bowiem tylko o przeszkodzeniu jakiejś gupie w dotarciu do ruin zamku Gorlan. Ze szczególnym wskazaniem na: przeszkodzić, nie zabić.
To akurat średnio ci się podobało, liczyłaś na typową misję. Ale, cóż, wykonasz ją. Jeżeli dzięki temu jest szansa, że zyskasz potężniejszego sojusznika... warto chyba zaryzykować. Tym bardziej, że przez ostatnie tygodnie brakło ci rozrywek innych niż nocowanie w zatęchłych gospodach i uciążliwej wędrówki przez kerońskie puszcze.
Szkoda tylko, że przydzielono ci wspólnika... Przywykłaś raczej do samodzielnych akcji. Czyżby ten mag myślał, że sobie nie poradzisz? Doprawdy, irytujące.


Lucien
Od spotkania z Nefryt w karczmie "Świński łeb" minęły trzy dni, a twoje śledztwo w sprawie zaginięcia Łowczyni nie posunęło się do przodu ani o cal.
Coraz poważniej zastanawiasz się, jaki związek może mieć z tym wszystkim Nefryt. Słyszałeś przecież, że zbiera grupę poszukiwaczy. Nie wierzysz jednak, by naprawdę miała zamiar znaleść Sicandę. Chociaż... Desperaci bywają nieprzewidywalni, popełniają też błędy... za które zwykle płacą wysoką cenę. A wiesz, że Nefryt jest zdesperowana.
Chcąc uniknąć bezsensownego przebywania w miasteczku, oraz zdobyć jakiekolwiek nowe inforamcje, kilka godzin później wyruszyłeś za grupą Nefryt. Obserwowałeś Aillę i Zoranę w nocy. Zdziwiło cię, że Nefryt nie ma wśród nich.

82 komentarze:

Rosa pisze...

[Cześć wszystkim! Przepraszam za długą nieobecność ale jakoś wena mnie opuściła. Bardzo "cieszę się", że jestem pierwsza w kolejce, ale widocznie los tak chciał.(A raczej Mistrz Gry:)]

Ailla obudziła się wcześnie rano, ale nie wstała od razu. Leżała na kocu i patrzyła w niebo.Zastanawiała się co z tym wszystkim zrobić. Przecież nie zdradzi Nefryt. Ale jeśli tajemniczy D. i M. znają jej przeszłość i naprawdę tak jak pisali mają przy sobie Clara?
Rudowłosa zdecydowanie wstała. Zwinęła posłanie i zapakowała do wysłużonego plecaka. Zarzuciła go sobie na ramię i podeszła do swojego konia. Był to młody rozbrykany kasztanek. Uśmiechnęła się widząc podskakującego na jej widok ogiera. Na razie z jej głowy zniknęły czarne myśli.

Nefryt pisze...

[Mam pytanko. Kto narazie jest oprócz mnie i Ailli? Zorana, jesteś?]

Szept pisze...

[Ja jestem... :D]

draumkona pisze...

[ja też :o]

Vescerys pisze...

[I ja.]

Nefryt pisze...

[W związku z tym, że na razie nie ma Zorany, proponuję pominąć ją w tej kolejce. Zhaotrise, teraz ty :)]

draumkona pisze...

Po głowie wciąż krążyłą jej treść listu otrzymanego od Nefryt. Owszem, pomogła jej, nawet dość dużo. W bitwie przecież przydaje się każdy łuk. Czy to trzymany przez profesjonalistę, czy przez amatora. Miała zamiar stawić się na spotkaniu. Ale nic z tego. W nocy osaczyli ją magowie Vringritza. Chcieli jej.
Przeklęta Starsza Krew i przeklęte elfie wróżby. Musiała walczyć, znów musiała uciekać się do barbarzyńskiego rozlewu krwi. Ale poprzysięgła sobie, że nie dostaną jej żywcem.
Przewaga liczebna jednak była zbyt wielka, a Iskra nie miała ochoty sięgać do niszczycielskiej siły magii. Wybuchami i ogniem ściągnęłaby na siebie jeszcze większą uwagę, a to było niepotrzebne.
Niesiona przez rączą Kelpie cudem uszła pogoni. I zaczęła pytać, zaczęła zbierać informacje odnośnie tajemniczego gościa w Świńskim Łbie. Pytała o Nefryt.

Z zebranymi informacjami, Zhaotrise postanowiła bardziej uważać na to co komu mówi. Zostawiła sporą sumę pieniędzy u jakiegoś krawca odkupując od niego dobrej jakości czarną pelerynę z kapturem. Była podszyta futrami królików, więc i chłód jej już nie groził. Ruszyła czym prędzej w drogę mając nadzieję na szybkie dogonienie znajomej herszt.

Dwa dni, bite dwa dni w siodle i nic! Kompletnie nic! Iskra mieliła wodze w palcach i niemalże warczała obelgi pod nosem. Wzywała bóstwa, klęła się na honor i zaklinała wszystko co nawinęło się pod rękę. Stanęła w strzemionach rozglądając się ponownie. Kelpie jechała kłusem, a wiatr delikatnie rozwiał elfce włosy. Nikogo, żywej duszy na conajmniej cztery stajania za nią, conajmniej trzy przed nią także ziały pustkami. Opadła ciężko na siodło wzdychając. Może pomyliłam kierunki? Może ktoś wprowadził mnie w błąd... - myślała - Cóż, jeśli do jutra nadal nikogo nie zobaczę, zawrócę. Wbiła pięty w boki klaczy, a to płynnie poszła w galop. Iskra poprawiła broszę trzymającą płaszcz pod szyją. Łuk i kołczan były przypięte tuż obok jej kolana. Wszystko w jak najlepszym porządku.

Zapadł zmrok, a potem noc. Elfka patrzyła w niebo i próbowała odpędzić czarne myśli. Ponury Gon i jego horda upiorów dawno nie dawali o sobie znaku. To źle wróżyło. Całą noc jechała stępa owinięta w swój nowy, ciepły płaszcz.
O świcie na horyzoncie zamajaczyły dwie sylwetki koni. Ktoś najwyraźniej rozbił obóz. To było jakieś... Jakieś cztery, czy pięć staj. Dla niej i dla Kelpie, mimo dającego już swe znaki zmęczenia, było to nic wielkiego. Błyskawicznie poszła w cwał i przywrarła do końskiej szyi. Jakaś sylwetka, najwyraźniej czlowieka, podniosła się i zaczęła zwijać obóz. Najwyraźniej zauważą ją dopiero jak wpadnie między nich na pełnym cwale.
Trzeci dzień włóczenia się. I nareszcie, nikła nadzieja, że to właściwe osoby.

Nefryt pisze...

[Aeda też chyba nie ma, więc zapraszam Vescerys ;)]

Anonimowy pisze...

[Zobaczymy, co z tego wyjdzie ]

Anielica prawie tej nocy nie spała. Wstała wraz ze świtem, nie więcej jak dwie godziny po tym, jak zamknęła oczy. Zamiast typowych oznak nieprzespanej nocy na jej twarzy widoczne było napięcie, które zostawiło swoje piętno także na sylwetce. Była sztywna jak kij od szczotki, a każdy jej mięsień drżał z napięcia. Wątpliwości co do przedsięwziętej decyzji spowodowały burzę w jej umyśle, odbierając naturalny spokój. Musiała odreagować.
Widząc, że towarzyszka podróży nadal pogrążona jest w głębokim śnie, odeszła na kilka metrów od legowisk i najciszej jak tylko potrafiła wyciągnęła miecz. Zwykły półtorak, ostry jak brzytwa. 'Niewiarygodne, co magia może zrobić z ludzkiej broni. Ile zamieszania i zła', pomyślała, przyjmując pozycję szermierczą. Wykonując kilka cięć w kierunku wyimaginowanego przeciwnika, rozważała powód odejścia Nefryt. Czuła, że powinna była zadać więcej pytań; teraz przeklinała swój brak dociekliwości. Piruet i pchnięcie. Co się stało z jej dawną ostrożnością?
Skupiona wyłącznie na własnych myślach, nie zauważyła przebudzenia Ailli. Dopiero teraz widząc ją obok wierzchowca uprzytomniła sobie, że czas skończyć z tym wygłupianiem się.
- Witaj - powiedziała, wsuwając ostrze do pochwy - Dobrze spałaś?

Anonimowy pisze...

[Przepraszam, że wybyłam; powinnam była odświeżyć posta. Muszę popracować nad tempem. ]

Nefryt pisze...

[Nic się nie stało, dobrze, że jesteś]

Rosa pisze...

[Zgadzam się z Nefryt :p ]

Anonimowy pisze...

[Miło mi z tego powodu :)]

Vescerys pisze...

[Ja już piszę, tylko, cholera, skasował mi się właśnie cały tekst ;_;]

Aed pisze...

[Ufff... Jestem. Wreszcie.]

Nefryt pisze...

Fajnie ;) Będziesz po Vescerys, ok?

Vescerys pisze...

Vescerys prychnęła zeźlona, podpinając popręg. Czemu to zawsze musieli być magowie? Czemu zawsze i wszędzie musieli się znaleźć magowie? Choć, relatywnie rzecz biorąc, równie dobrze można spytać, czemu to ona zawsze musiała się wszędzie znaleźć. A na niewinnych magów spadały gromy.
Sirraz zachrapał cicho poruszony, wiercąc się i tupiąc niecierpliwie, rwąc naprzód, kiedy skoczyła w siodło. Ruszyli w ciszy. Tylko podkowy rytmicznie podzwaniały na bruku.
Zatrzymanie grupy podróżnych wydawało się najmniejszym szkopułem w zadaniu, jakie miała do wykonania. Zadaniu, którego nie podjęłaby się normalnie, lecz suma, o której była mowa, nie dawała się znaleźć na drzewach. W innym przypadku wątpiła, by rasa ludzka kiedykolwiek z nich zeszła.
Spięła ogiera w wysoki galop, wyjechawszy za miejskie bramy. Zalegająca w kałużach woda pryskała spod końskich nóg.
Większym problemem wydawało się odnalezienie miejsca, które miała odciąć. I fakt, że tamten mag najwyraźniej nie był tak głupio naiwny, jak większość jego konfraterni, która za kostur i czapkę wymieniała się chyba rozumem. Nie ufał jej. Choć wątpiła, by był to jedyny powód, dla którego nie miała działać sama.

Szept pisze...

[Dobrze zrozumiałam, teraz Aed, a dopiero potem ja?]

Aed pisze...

Aed otworzył oczy. Na dworze było jeszcze zupełnie ciemno, ale niewygodne posłanie dawało mu się we znaki. Niechętnie podniósł się z łoża, przeciągnął się i rozejrzał po pokoju. Poprzedniego dnia naszykował wszystko, co było mu potrzebne: naostrzony miecz, podróżną torbę wypełniona głównie prowiantem oraz świeże ubranie. Założył je, okrył się opończą, zapiął pas z pochwą, jeszcze raz omiótł pokój wzrokiem i wyszedł, zostawiając na sienniku kilka monet.
Do karczmy przylegała niewielka przybudówka, pełniąca rolę stajni. Aed wszedł do środka, mimowolnie marszcząc nos. Był pewien, że dawno tu nie sprzątano. Osiodłał strzygącego uszami siwka i wyprowadził go na zewnątrz. Zawieszony nisko nad horyzontem księżyc oświetlał ulice miasta wystarczająco dobrze, aby można było trafić do bramy. Dosiadł ogiera i skierował go w tamtą stronę.
Wartowników zastał pogrążonych we śnie. Brama była zamknięta, należało poczekać do świtu. Ten nadszedł niebawem. Aed był pierwszym, który tego dnia wyszedł poza granice miasta. Po niecałej godzinie znalazł się na rozstajach. Drogowskazy informowały, w którą stronę powinien się udać, on jednak wolał poczekać na swoją tajemniczą wspólniczkę. Nie minęło wiele czasu, gdy zobaczył jadącą konno filigranową postać. Kobieta była uzbrojona. Nie zastanawiając się długo, czy jest to właściwa osoba, uderzył piętami w boki siwka i zajechał drogę jeźdźczyni, uważnie ją obserwując.

Szept pisze...

Nie spał wiele tej nocy. A i ranek nie przyniósł mu żadnych należytych odpowiedzi. Przyczajony w pobliżu, zwykły wędrowiec, nie będący jednak zwykłym podróżnikiem, nawet jeśli oku ludzkie nie potrafiło tego w nim dostrzec.
Trzy dni. Trzy dni od tajemniczego spotkania w karczmie, które zdawało się potwierdzać, że Nefryt naprawdę zamierza odnaleźć Sicandę. Naprawdę w to wierzy. Trzy dni, podczas których ze strony Łowczyni panowała cisza, żadnej wieści, żadnej krótkiej wiadomości, chociaż w kryjówkach Bractwa zostawiał jej informację, by jak najszybciej nawiązała z nim kontakt. Daremnie.
Potem te dni spędzone na bezdrożach, samotnie. Obserwując dwójkę jeźdźców, w których rozpoznał dwie kobiety towarzyszące Nefryt w "Świńskim Łbie", Zoranę i Aillę. I ani śladu Nefryt. Jeśli tak bardzo zależało jej na Sicandzie, czemu nie było jej tu teraz? Zagadka, która zajmowała jego umysł, dopóki nie dostrzegł poruszenia w obozie. Zorana pochłonięta ćwiczeniami w walce z wyimaginowanym wrogiem. I Ailla, zwijająca posłanie. Nie trzeba było zbyt wielkiej logiki, by pojąć, że wkrótce wyruszą w dalszą drogę. Więc i on powinien być gotowy, by towarzyszyć im, jak cień. Cień, którym w istocie był. Wiele do zwijania nie miał. W podróży niemal zawsze towarzyszyły mu surowe warunki.
Lecz i tym razem przerwał mu tętent kopyt cwałującego wierzchowca. W pierwszej chwili myślał, że to Nefryt, mająca w końcu dołączyć do grupy. Lecz gdy uniósł głowę, nie dostrzegł kruczych włosów herszta, a raczej ognisty blask. Z tej odległości nie mógł dokładnie ocenić, kim jest nowo przybyły... a raczej nowo przybyła. Lecz mimo to miał dziwne wrażenie, że skądś ją zna.

Aed pisze...

[Nie będzie mnie przez jakieś pół godzinki]

Nefryt pisze...

Ok, akurat pewnie dojdzie do ciebie kolejka ;)
Ailla, teraz ty, ja napiszę tekst pewnie w następnej kolejce, chyba, że nie będzie potrzebny.

Rosa pisze...

- Tak, w miarę. - odpowiedziała nie do końca zgodnie z prawdą. Uśmiechnęła się z przymusem i odwróciła się tyłem do rozmówczyni. Nie chciała by Zorana zobaczyła uczucia malujące się na jej twarzy. Właśnie to był jej największy problem. Nie umiała zachować "kamiennej twarzy". Mimo, że z Zoraną znały się zaledwie od kilku dni to anielica wywarła na niej dobre wrażenie. Może kiedyś się zaprzyjaźnią? Spojrzała na dziewczynę, która już przyprowadziła wierzchowca. Ailla zgrabnie wskoczyła na swojego i spytała:
- Jedziemy?

Anonimowy pisze...

[Z wypowiedzi Luciena wynika, że do naszego obozu zbliżył się jakiś jeździec...? Chodzi o Iskrę?]

Anonimowy pisze...

[Bardziej'kobietę' niż 'dziewczynę', gwoli ścisłości ;)]

- Nie ma na co czekać - sięgnęła po płaszcz, który pozostawiła na pobliskim głazie i zarzuciła go na plecy. Zapięła go pod szyją i poprawiła kaptur, który zawinął jej się na plecach. Sprawdziła, czy zabrały wszystkie swoje rzeczy i jednym susem znalazła się na grzbiecie Vestusa. Z braku uprzęży chwyciła się jego grzywy i zacisnęła łydki na jego bokach. Ponagliła go do kłusa, kierując w stronę przeciwną do tej, z której przyjechały.
Zrównała się towarzyszką. Nie mogła nic poradzić na swoją małomówność, tudzież niezdradzanie emocji. Z Aillą znały się zbyt krótko, by mogła ocenić ich stosunki, ale nie chciała wydać się dziewczynie oziębła. Była przekonana o tym, że tak właśnie jest postrzegana, choć nie wyczuła żadnych nieprzyjaznych uczuć. Już chciała nawiązać rozmowę, choćby banalną, gdy jej uwagę przykuła powiększająca się sylwetka jeźdźca.
- Czyżby Nefryt zmieniła zdanie? - spytała głośno, choć bardziej samą siebie niż amazonkę obok. Wstrzymała konia, na wszelki wypadek sięgając po rękojeść miecza.

Rosa pisze...

[Ok. W przyszłych komentarzach będę to miała na uwadze ;]

Szept pisze...

[Tak... chyba że to ja źle zrozumiałam]

draumkona pisze...

[ja niestety musze isc, bo juz po mnie reszta przybyla :c milej zabawy]

Nefryt pisze...

[Wzajemnie, Zhaotrise.

W takim razie, mam pytanie. Kto na chwilę obecną jest?
I, drugie: jak rozwiązujemy problem nieobecności Zhaotrise?

Aed pisze...

[Obecny.]

Szept pisze...

[Ja jestem. Co do nieobecności Zhaotrise... jako że póki co za daleko akcja nie zaszła, a o Iskrze wspominała chyba tylko ona sama no i ja... po prostu ten fragment można wyciąć. Bo pomysłu na nagłe zniknięcie jeźdźca pędzącego w stronę obozu nie mam... Jej wrogowie znowu ją odnaleźli? Jak dla mnie nieco wymuszone...]

Anonimowy pisze...

Jestem nadal obecna.

Szept pisze...

[a jak/jeśli się pojawi potem, to po prostu wprowadzić ją od nowa]

Rosa pisze...

[Melduję się. A z powodu nieobecności Zhaotrise... Muszę troche pomyśleć to może przyjdzie mi coś do głowy]

Anonimowy pisze...

Co do Zhaotrise, myślę, że po prostu trzeba opóźnić jej przybycie, a ja i Ailla będziemy dalej podróżować. Nic innego jak zmiana treści ostatniego komentarza.

Vescerys pisze...

[Ja też jestem.]

Rosa pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Rosa pisze...

[Czy kolejność pisania dalej jest taka sama tylko że bez Zhaotrise?]

Nefryt pisze...

Tak, jeżeli wam taka pasuje.

Rosa pisze...

[Dla mnie jest okej.]

Anonimowy pisze...

Dla mnie również.Tylko jak naprawić ten ostatni urywek o jeźdźcu?

Nefryt pisze...

Okej, więc zróbmy tak, jak napisały autorki Zorany i Luciena.
Czyja teraz kolej?
Acha, i może dobrze byłoby dawać krótsze teksty, bo bardzo nam się sesja w czasie rozchodzi. Co myślicie na ten temat?

Rosa pisze...

[Zgadzam się z z Nefryt]

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Vescerys pisze...

[Teraz chyba pada na mnie, już piszę.]

Aed pisze...

[Co do kolejności, to po ostatniej zmianie przede mną powinna napisać Vescerys.]

Nefryt pisze...

Zorana, jeśli chodzi o twoje wcześniejsze pytanie - możemy zrobić tak, że przyjechał do nich goniec z jakąś wskazówką. Mogę poprowadzić jego postać.

Anonimowy pisze...

[Nie będzie łatwo;)]

Nefryt pisze...

Aed, Ves, dogadacie się między sobą? Bo nie chcę się już wam rządzić.

Anonimowy pisze...

Będę wdzięczna :)

Aed pisze...

Jak najbardziej, po prostu musimy pisać na przemian, póki nie nawiążemy kontaktu z innymi bohaterami.

Vescerys pisze...

Dokładnie, jak pisze Aed. To jak, kontynuujemy normalnie?

Nefryt pisze...

Dobra.

Rosa pisze...

[To zaczynamy?]

Nefryt pisze...

Zorana, popraw ostatni komentarz, dobrze?
Potem pozostali piszą już normalnie, bo się nam chaos zaczyna robić.

Vescerys pisze...

[Dobra, ja tam piszę, bo z Aedem na razie jesteśmy niepowiązani z Wami bezpośrednio. Jak za wcześnie, to bijcie.]

Wiatr niósł przejmujące, chłodne orzeźwienie, szarpiąc gałęziami przydrożnych drzew i szumem zagłuszając myśli. Pierwszej nocy w Keronii te trzeszczące konary i nieustanny szmer liści, przysłaniających jej widok na niebo doprowadzały ją do szału. Na kamienistych hamadach, spękanych od słońca wiatr wydawał się niemal śpiewać w rozpadlinach, wtórowany przez szakale, a gwiazdy wskazywały drogę od zmierzchu aż do świtu. W tych zsobaczonych lasach miała tylko wrażenie, jakby pnie zaciskały się wokół niej w pułapce.
Jeździec czekał tam, gdzie rozwidlał się gościniec. Wymownie w poprzek gościńca, jak spostrzegła. Dziewczyna przysiadła konia, zwolniła mocno, dając sobie krótką chwilę na rzucenie okiem w stronę nieznajomego, dosiadającego dużego siwka; Sirraz chrapnął gniewnie, opryskując pianą pierś i smukłe nogi, unosząc je tanecznie. Mężczyzna, przy mieczu - albo człowiek, którego szukała, albo tutejsi bandyci byli ze szczętem zdurniali. Spięła znów konia i ostro wypuściła z ciasnego galopu naprzód.
Zatrzymała się dopiero w pobliżu i odpuściła wodze, pozwalając ogierowi wyciągnąć się w stępie i podjeżdżając do obcego jeźdźca. Uniosła lekko brwi. Po jej ustach błąkał się zagadkowy uśmiech. - Czekasz na kogoś?

Szept pisze...

[Czyli, że po Ves Aed i dopiero potem ja? Pytam, z racji nieco zmienionego szyku niż początkowo podany]

Anonimowy pisze...

[Więc rezygnujemy z gońca? Po usunięciu jeźdźca komentarz wygląda tak:]

- Nie ma na co czekać - sięgnęła po płaszcz, który pozostawiła na pobliskim głazie i zarzuciła go na plecy. Zapięła go pod szyją i poprawiła kaptur, który zawinął jej się na plecach. Sprawdziła, czy zabrały wszystkie swoje rzeczy i jednym susem znalazła się na grzbiecie Vestusa. Z braku uprzęży chwyciła się jego grzywy i zacisnęła łydki na jego bokach. Ponagliła go do kłusa, kierując w stronę przeciwną do tej, z której przyjechały.
Zrównała się towarzyszką. Nie mogła nic poradzić na swoją małomówność, tudzież niezdradzanie emocji. Z Aillą znały się zbyt krótko, by mogła ocenić ich stosunki, ale nie chciała wydać się dziewczynie oziębła. Była przekonana o tym, że tak właśnie jest postrzegana, choć nie wyczuła żadnych nieprzyjaznych uczuć. Postanowiła jednak nawiązać rozmowę.
- Kiedy poznałyście się z Nefryt? Zaskoczyła mnie, zapraszając na tę wyprawę - powiedziała, odrywając na moment wzrok od horyzontu - Nie znam jej zbyt dobrze. A może wystarczająco dobrze - poprawiła się.

Nefryt pisze...

Słuchajcie, jeśli chodzi o kolejność, myślę, że lepiej będzie pisać zależnie od tekstów. Bo na przykład po tekście Zorany pasuje wypowiedź Ailli, a po Ves - Aeda. Więc układajmy kolejność do tekstów, a jakby coś nie grało, będziemy naprawiać.

Anonimowy pisze...

Myślę, że tak będzie najlepiej. Pytanie, gdzie konkretnie jedziemy [trasa] i kogo spotykamy. I czy mam się zorientować, że jesteśmy śledzone.

Rosa pisze...

- Któregoś dnia miałam występ w Królewcu. Nefryt była jedna z widzów... I chyba na początku była nieźle wnerwiona. - Ailla uśmiechnęła się na samo wspomnienie. - Potem zjadłyśmy wspólną kolację i dowiedziałam się, że wracała od Królowej. - Rudowłosa zamilkła przypominając sobie spotkanie z Nefryt. Czy dobrze się znały? Nie. Łączył je tylko ten jeden dzień. Dlaczego więc Ailla wyruszyła w tę podróż? Nie wiedziała.

Nefryt pisze...

Jedziecie do ruin zamku Gorlan, bo hipotetycznie w jego podziemiach ukryta jest Sicanda. W razie, gdybyście miały spotkać jakąś osobę oprócz postaci graczy, będę o tym pisała.
Zorientować się możesz, możesz też okazać, że wiesz, podzielić się tym z Aillą, albo na razie zachować to dla siebie.

Aed pisze...

- Już nie, jeżeli zatrudnił nas ten sam człowiek - odparł lakonicznie, jednak również się uśmiechnął. Niezbyt pięknie. Stanął w strzemionach i wyciągnął do niej rękę.
- Jestem Aed. Zdaje się, że będziesz musiała znosić moje towarzystwo w ciągu najbliższych kilku dni, ale postaram się, żeby podróż upłynęła nam w miarę przyjemnie. Trzy dni temu przez te rozstaje przejechała grupa zmierzająca do ruin Gorlanu. Musimy się pospieszyć, jeżeli chcemy ją dogonić, a potem także minąć.
Był zaskoczony tym, że jego wspólniczka jest elfką, a nie, jak przypuszczał, człowiekiem. Jednak czuł, że to właściwa osoba. Skierował siwka na północny wschód i gestem zachęcił towarzyszkę, aby do niego dołączyła.

Szept pisze...

[Takie pytanie w takim razie... bo jeśli piszemy gdzie kto pasuje... to gdzie według was pasuje Lucien? Bo ja go umiejscowić nie potrafię... ]

Szept pisze...

[muszę na chwilę zniknąć, jakieś 15-20 minut... ale żeby nie hamować, piszcie beze mnie, ja się potem podepnę ]

Nefryt pisze...

Dobra. W tym czasie pewnie się i twoja kolejność określi ;)

Anonimowy pisze...

[A więc będę miała przyjemność Cię uświadomić: ;)]
- Najwyraźniej nie liczy na przyjaźnie z długim stażem. Trudno o nie w dzisiejszym świecie. Za szybko się zmienia. A tak przy okazji, ktoś nas śledzi - stwierdziła tym samym swobodnym tonem, jakby oceniała dzisiejszą pogodę. Nadal tak samo głośno - I to raczej mężczyzna. Masz ochotę na pogawędkę czy galop?

Anonimowy pisze...

[Wedle mojego ostatniego komentarza, najwyraźniej za nami. Chyba, że to nie Ty ;) Pytanie, kto jeszcze mógłby nas obserwować.]

Rosa pisze...

Ailla powstrzymała się od obejrzenia. Zacisnęła dłoń na swoim sztylecie i naśladując ton Zorany odpowiedziała
- Galop. Dziś mam ochotę na trochę emocji. - To mówiąc popędziła konia. Nie chciała spotkać się np. Z D. i M. Chociaż oni raczej nie wyleźli by ze swojej nory.
Zorana i Ailla pędziły przed siebie. Rudowłosa obejrzała się za siebie i trochę zaniepokojona stwierdziła.
- Nasz ogon dalej jedzie i co gorsza trochę nas dogania.

Anonimowy pisze...

[Proponuję, byśmy pisali w 'odpowiedziach', wtedy ogarniemy się jakoś w kwestii kto-co-do kogo pisze.]

Rosa pisze...

[Tak. Rzeczywiście tak będzie lepiej ;]

Anonimowy pisze...

- A więc czas ten ogon gdzieś zaprowadzić - stwierdziła amazonka złowróżebnie pogodnym tonem. Nachyliła się nad szyją karosza, topiąc twarz w czarnej grzywie. Wyszeptała ogierowi coś do ucha. Wierzchowiec wystrzelił do przodu, narzucając drugiemu rumakowi mordercze tempo.

[Jaki mamy w okolicy krajobraz? Chodzi mi o ukształtowanie terenu.]

Nefryt pisze...

[hej, czy możemy na dzisiaj skończyć? Kiepsko się czuję i nie jestem w stanie wszystkiego ogarniać tak, jak powinnam]

Rosa pisze...

[Według mnie możemy.]

Szept pisze...

[Dobra, ja już jestem... lecz przyznam się szczerze, że powoli ogarniam o co biega... pod pewnymi względami wolałam kolejność, bo było mniejsze mieszanie... więc się pytam, gdzie i niby po kim mam się wbić...
Trochę inaczej sobie śledzenie wyobrażałam, ale skoro tak pokierowałyście akcją, to się dostosuję. Chociaż nie pamiętam, żebym wspominała, że Lucien w ogóle opuścił swój obóz]

Szept pisze...

[Trzeba było odświeżyć stronę. Jak dla mnie, może być, jak najbardziej.]

Anonimowy pisze...

[Możemy: pytanie, czy zdołamy się zorganizować na tyle, by kolejna sesja była w terminie nie późniejszym niż za dwa tygodnie.]

Vescerys pisze...

[Spoko, ja za jakieś 20 min. i tak muszę wyjść.]

Nefryt pisze...

Zorana, myślę, że nie będzie problemu, o ile tylko znajdziemy jakiś wspólny termin. Z tym, że dni 20-23 lipca odpadają, bo ja i Ailla wyjeżdżamy.

Nefryt pisze...

To ja na dziś kończę. Jutro rano może jeszcze uda mi się poodpisywać na wątki, ale na wszelki wypadek mówię wam już cześć :)

Anonimowy pisze...

Do napisania :)

Aed pisze...

[Też myślę, że na dzisiaj koniec. Dziękuję wszystkim za krótką bo krótką, ale moją pierwszą sesyjkę :)]

Prawa autorskie

© Zastrzegamy sobie prawa autorskie do umieszczanych na blogu tekstów, wymyślonego na jego potrzeby świata oraz postaci.
Nie rościmy sobie natomiast praw autorskich do tych artów, które nie są naszego autorstwa.

Szukaj

˅ ^
+ postacie
Rinne Lasair