Elias cz 1

        Gdy świat na nowo nabrał kształtu a błędnik przestał szaleć rozejrzałem się po nowym miejscu.
Przypominało starą jaskinie. Resztki biurka, które strawił czas, wypalone świece leżały rozbite na ziemi. W oddali ciągnęły się długie rzędy półek z księgami oraz zwojami. Nie opodal miejsca w którym wylądowaliśmy znajdował się okrąg z czterema kolumnami. Każda była spisana jakimś dziwnym językiem, którego nie potrafiłem zrozumieć. Kolumny oraz regały najmniej pasowały, ponieważ wyglądały na nowe. Zupełnie jakby je ktoś postawił tu całkiem nie dawno.
- Powoli to miejsce nadaje się do życia. - Rzucił Oliver – Chociaż idzie to strasznie mozolnie.
- Mówiłam Ci, weź więcej ludzi do pomocy?
- Długo mi będziesz to wypominać?
- Do końca świata i miesiąc dłużej. - Powiedziała kobieta po czym oddaliła się znikając między półkami.
- Co to za miejsce? - Zapytałem towarzysza – I kim byli tamci żołnierze w czarnych zbrojach?
Oliver gestem zaprosił mnie pod kolumny.
- To Biblioteka Starożytnych. - Wyjaśnił – Te kolumny mogą odczytać tylko nieliczni.
- Co na nich jest? - Patrzyłem na nie jak zahipnotyzowany.
- Mówi się, że skrywają tajemnice.
- Dobra, a co z tymi żołnierzami? I co to wszystko ma ze mną wspólnego?
- Po pierwsze. Żołnierze byli ludźmi tego padalca jakim jest Cyprius. Po drugie. Pewnie wyczuł, że żujesz.
         Żyję. Dziwne uczucie, wiedząc że się umarło. Czuło się to przerażające echo otoczenia. To zimno. Uczucie gaśnięcia. Tą...bezradność. Co gorsza pamiętam moment własnej śmierci.
- Kim jestem? - Zapytał patrząc na taflę wody. Widziałem w niej twarz, która nie należała do mnie.
- To ciało należało niegdyś do jednego z szlachciców w Devalianie. On również podpadł Cypriusowi, prze co umarł.
- Jak? Jak umarł? Jak podpał?
- Oskarżono go o nekromancję przez co wszyscy którzy go kochali, wszyscy którym pomógł odwrócili się przeciw niemu, a lud spalił go na stosie. Ale nim zmarł, obiecał, że wróci.
- Yarkhar to ciężkie imię. - Przypomniałem sobie że mi takie nadali. Bez mojej zgody.
- Masz wiele opcji by je zmienić.
- Zmienić?
- Nadaj sobie jakiś tytuł, pseudonim czy co tam chcesz.
- Kruk albo Widmo. To chodziło mi teraz po głowie.
- Widmowy Kruk, będzie dobre? - Odezwał się za mną jakiś głos.
Stała za mną dziewczynka. Może dziesięcioletnia. Miała czarne włosy sięgające pasa oraz białą sukienkę.
- Jak zasłużę sobie na jakieś to takiego będę używał. - Zdecydowałem w końcu opuszczając krąg.
Czułem, że minie trochę czasu nim opuszczę to miejsce. Jednak nie wspomniałem Oliverowi o tym, że na kolumnie zauważyłem pewien napis... Elias Ainsworth...

1 komentarz:

  1. No to na początek parę uwag:
    - pisze się nieopodal nie nie opodal
    - wkradło się kilka literówek: żujesz, podpał - nie przypadkiem żyjesz, podpadł?
    - odwrócili się przeciw niemu wydaje mi się, że mówi się raczej odwrócić się od kogoś
    - w tym samym zdaniu co powyższy przypadek, brakuje mi przecinków przed którym i którzy. Gdzieś jeszcze, chyba przed jakim. Niestety, przecinków nie pisałam na bieżąco, więc teraz nie jestem w stanie wskazać, oprócz przypadków, które ewidentnie pamiętam
    - no i zapis dialogów. Wyjaśnił, powiedział, tego typu, pisze się z małej litery, a kropkę stawia po całym zapisie, nie przed np. powiedział.

    Koniec uwag.

    Fabularnie dawno nie byłam na KK, ale twoje ostatnie notki czytałam. Chwilę mi zajęło, zanim przypomniałam sobie, o co chodzi i co się działo. Ale jak już pamięć zaskoczyła, poszło łatwo.
    Tytuł spodobał mi się z wiadomych względów. Nowa postać fajna, ale Elias był, co tu mówić, dla mnie wyjątkowy. Zrobiłeś mi radochę, sugerując, że może będzie coś o Eliasie i przez całe opko czekałam... a tu imię i nazwisko. Tyle.
    A mimo to intryguje, co one robią na kolumnie? Czemu nowy pan (wybacz, jeszcze nie umiem napisać z pamięci :P) umie odczytać treść, co sprawia, że należy do tych wyjątkowych? Kim jest nasz zły?
    A, stolica Wirgini. To się na pewno tak pisze?
    Ponad to, w fajny sposób połączyłeś antypatię Wirgińczyków do magii, w szczególności do nekromancji z przyczyną śmierci szlachcica.

    OdpowiedzUsuń