tag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post588934358659492182..comments2023-07-09T17:26:49.853+02:00Comments on Królestwo Keronii: Brama i krew cz. 2Nefrythttp://www.blogger.com/profile/14822288888992270066noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-3525193570252430022017-02-17T22:35:45.337+01:002017-02-17T22:35:45.337+01:00Zapowiada się coraz ciekawiej :D
Faktycznie, nie w...Zapowiada się coraz ciekawiej :D<br />Faktycznie, nie wzięłam pod uwagę dziwnego ducha u jej boku. On mógł zwracać uwagę. Po prostu zdziwiło mnie, że z tłumu wywołali tylko ją. Musiałam dopytać. Bez urazy czy zbytniego czepiania - mam nadzieję, że tego tak nie odebrałaś. Dzięki za wyjaśnienia.<br />Pomysły... nadal nie wiem, jak to ładnie łączysz w całość w opko. Ale za to coś wiem na temat ich ilości - 3/4 czasem nie doczeka się nawet spisania, a co dopiero połączenia w całość i sklecenia opka. Przynajmniej w moim przypadku giną gdzieś w umyśle. Także, podziwiam.<br />I czekam rzecz jasna. Na więcej. Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-13996505404811259192017-02-17T18:20:18.615+01:002017-02-17T18:20:18.615+01:00Szept, wcale to nie takie jasne, że przesłuchiwali...Szept, wcale to nie takie jasne, że przesłuchiwali tylko Riennę. Skądś musieli przecież mieć też np. informacje o tym, że niektórzy uważają Riennę za szamankę. No i nieco bardziej niż inni łowczyni zwracała na siebie uwagę chodząc po mieście z D'sadaarem. Wielkiego psa z ptasimi nogami i ogromnymi piórami na grzbiecie trudno zapomnieć. A domniemana szamanka/wiedźma z duchem, w towarzystwie znanego narkomana, uparcie pętająca się przy znakach, które ludzie odruchowo wiązali z jakimś kultem/rytuałem może być nieco podejrzana.<br />Mają zapewne. Rivendall to nie mój wytwór w końcu :) Właśnie Rienna w swoich rozważaniach to miała na myśli, że jeśli zaczną szukać magów, to prawdopodobnie przy pomocy swoich magów. Jak się głębiej zastanowię, to przecież nie jest miasto rdzennie wirgińskie, chociaż na terenie zajętym przez Wirginię, więc nie tępi się tu magów z automatu i władze miasta chyba mogą z magami współpracować.<br />Pomysły jakoś sama z siebie mam, znacznie więcej i ciągle, jakbym miała jeszcze dyscyplinę i zad spięła, to kilka książek bym do tej pory wydała.<br /><br />Zorana, ta pierwsza część jakoś źle się wrzuciła swego czasu, stąd problemy z czcionkami. Blogger+Chrome daje dziwne efekty przy wrzucaniu postów, już parę razy tak miałam, dlatego znów się poświęciłam i ściągnęłam tę Operę, chociaż nie mam jej normalnie w źródłach, żeby móc pisać posty normalnie.<br />Jeszcze trochę niematerialnych kwestii będzie w dalszej części, to właściwie jest prawie pewne :) A Riennie jakaś straszna krzywda od tego wchodzenia w sny się nie działa, więc za bardzo się nie martwiła.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-51456934241921040252017-02-17T14:57:45.758+01:002017-02-17T14:57:45.758+01:00Przez chwilę musiałam - z racji przerwy - pomyśleć...Przez chwilę musiałam - z racji przerwy - pomyśleć i przypomnieć sobie, o czym w ogóle była dotąd mowa. Potem przyszło oświecenie i poszło z górki. <br />Lubię sposób narracji. Lekkość, dbanie o detale - chociaż, w opisach czasem jest ich dla mnie za dużo i nieco mnie rozpraszają. Ale za to detalicznie, zaplanowaną co do fabuły akcję - uwielbiam. Czytając mam wrażenie, że tutaj nic się nie dzieje bez przyczyny i wszystko przemyślałaś. I to nie tylko fabułę skupioną wokół morderstw, ale też poczynania bohaterów, ich reakcje, nawet coś takiego jak szczęk łyżki z polewce. Ujmujące. I widać, że dopracowane. <br />Skąd ty bierzesz takie pomysły? Serio pytam.<br />Przyznam, że nie rozumiem, czemu aresztowano Riennę. Jakoś tak… nie klei mi się. Stała tam nie tylko ona, byli też tam inni. Jeśli przesłuchiwać świadków, to więcej niż 1 osobę - zwłaszcza, że Rienna nie widziała całego zajścia. Jeśli ją podejrzewać - to na jakiej podstawie? Miasto jest duże. Zapamiętali ją, że węszy? Jakoś… no, dla mnie to nietypowe. Nawet jak ją widzieli w tłumie w miejscach znaków, to przecież przychodzili tam nie zawsze ci sami strażnicy. Nie rozumiem. Czegoś mi w tym brakuje. No i fakt, że strażnicy zapamiętali Riennę, a Gudruna już nie. Za to Rienna tak. <br />Co do natury Gudruna - tak podejrzewałam. Przynajmniej coś w tym kierunku. Bo … ja pomyślałam, że jest nieumarłym. Zabity, powstał, więc nieumarły. A dlaczego? Dlaczego i jak nie miało dla mnie znaczenia. Ale może ja po prostu przyjmuję inny podział i nazewnictwo. Albo czegoś nie zrozumiałam.<br />I podejrzewałam magię, ale dlatego że było to pobożne życzenie. Lubię gdy opowiadanie jest pisane tak, że masz możliwość zabawy, dedukcji - jako czytelnik, gdybania, snucia hipotez, a nie, że autor prowadzi za rączkę a wszystko wyskakuje jak przysłowiowy królik z kapelusza. <br />Co do opinii Zorany - jakoś nie zwróciłam uwagi. Wydaje mi się, że to zależy od charakteru. Jedni nawiązują kontakty łatwiej, inni trudniej. Jedni są bardziej otwarci, inni mniej. <br />Głośno myśląc. Czy oni nie mają maga do konsultacji? Żadnego? Mam na myśli władze.<br />Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-12463327562265290252017-02-16T20:53:52.517+01:002017-02-16T20:53:52.517+01:00Na początku tylko uprzedzę, że dodałam post do lis...Na początku tylko uprzedzę, że dodałam post do listy opowiadań.<br /><br />Aby móc skomentowac, musiałam wrócic do cz.1. Nie komentowałam jej, no, ale nic straconego. Taka uwaga, że ma ona zupełnie inne formatowanie od cz.2, w dodatku na tle tego jasnego szablonu wydaje mi się, że miejscami nie zgadza się rozmiar czcionki. I muszę przyznać, że brak interlinii znacznie utrudnia czytanie.<br /><br />Nie wiem, czy to wynika z niedoczytania poprzednich historii, ale Rienna (o której pamiętam tylko tyle, że pojawiła się w Uprowadzeniu) wydaje mi się totalnie obcą postacią. Zaskakuje mnie w Twoich postaciach taka otwartość na relacje, poczucie humoru. Jakoś tak szybko nawiązują kontakt, jakby znali się od zawsze. Ponadto dziwię się Riennie, że zupełnie nie zmartwił jej fakt, że ktoś poruszał się po jej snach, dla mnie byłoby to co najmniej niezręczne ;) Zdecydowanie podoba mi się opis Rivendall i jego mieszkańców. No i zwłoki, ale to moje osobiste zboczenie, nie zwracaj uwagi.<br />Cieszę się, że w drugiej części opisałaś także niematerialną naturę stllida, bo dotychczas w bardzo niewielkim stopniu przypominał on ducha, tylko we wzmiankach o snach. Bardzo podobają mi się zwroty akcji w tym fragmencie - zwłaszcza ostatnia scena i wątek skutkach wsadzania nosa w nieswoje sprawy :) Ucięłaś w najwredniejszym momencie, niecierpliwie czekam na c.d.Zoranahttps://www.blogger.com/profile/08034384485382914507noreply@blogger.com