tag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post7171483313240334477..comments2023-07-09T17:26:49.853+02:00Comments on Królestwo Keronii: Legendy Keronii: Kuźnia Błękitnego OgniaNefrythttp://www.blogger.com/profile/14822288888992270066noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-24591879094187083272016-03-26T01:31:10.925+01:002016-03-26T01:31:10.925+01:00Kocham wstęp, uwielbiam wstęp. Bo jest pisany do c...Kocham wstęp, uwielbiam wstęp. Bo jest pisany do czytelnika. Nie tylko dlatego, że jest w 2 os. Dalej są typowe dla legend smaczki: "Ork pomagał człowiekowi. Człowiek elfowi. Krasnolud orkowi.", " dąb, gruby tak, że nie objęło go sześciu mężczyzn".<br />"[...] kowal szarpany wciąż wizjami o błękitnym ogniu [...]." Och. <3 Zdecydowanie ulubiony kawałek.<br />Jejku, podoba mi się. Podoba mi się to, że wydarzenia rozgrywają się w niedookreślonych przestrzeni i czasie. Podoba mi się zakończenie - otwarte, wywołujące dreszczyk niepewności. I nazwijcie to naiwnością, ale lubię happy endy. I enty. Kocham enty.<br />"Wgłąb", "niejeden" i "zarazem" piszemy łącznie. "Owy mieszkaniec", "owy ogień" i "owy dąb" - przy rzeczowniku rodzaju męskiego piszemy "ów", żeńskiego - "owa", nijakiego - "owo". Powinno więc być "ów mieszkaniec" i "ów ogień". "W niań" - raczej "weń", chyba że to zabieg celowy. Tyle mojego czepialstwa. xD I to nie jest nagana, raczej... porada? Podpowiedź? Brakuje mi odpowiedniego słowa.<br />A tytuł mi się podoba, serio.<br />"I tak miło usposabia na wieczór... a raczej na noc." Dokładnie to mi chodziło po głowie. :D Tylko nie umiałam ubrać w słowa. Bardzo miło się czytało. Dzięki. :DOlżuniahttps://www.blogger.com/profile/11816359628738513963noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-89856098825065419232016-03-05T20:57:44.392+01:002016-03-05T20:57:44.392+01:00Świetna legenda. Podoba mi się rytm, w jakiej ona ...Świetna legenda. Podoba mi się rytm, w jakiej ona płynie (tak, płynie, bo słowa zwykle padają, a ona płynie, trochę jak rzeka nurtem, który stopniowo staje się coraz silniejszy i porywa ze sobą). <br />Przyłączam się do pytania Szept - możemy dodać do zakładki?Nefrythttps://www.blogger.com/profile/14822288888992270066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-58473069951276792016-03-04T12:50:20.085+01:002016-03-04T12:50:20.085+01:00[P.S. Ktoś mi rzucił propozycję, luźną myśl, czy t...[P.S. Ktoś mi rzucił propozycję, luźną myśl, czy tego tekstu powyżej nie wcielić w zakładkę legendy?<br />Czy szanowny pan ma coś przeciwko takiemu projektowi czy mogę uznać, że mamy tu wolną rękę?]Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-77349885427991199082016-03-03T23:44:44.215+01:002016-03-03T23:44:44.215+01:00[Podbijam, popieram, zgadzam się w 100% z przedmów...[Podbijam, popieram, zgadzam się w 100% z przedmówczynią. <br />I Tiamuuri, serio? Z tym traceniem zapału? Bo bym w życiu nie pomyślała, czytając twoje noteczki. I w takim razie podziwiam jeszcze bardziej, bo ja tracę zapał i wtedy mogiła, bo bardzo ciężko mi do porzuconej notki wrócić i dlatego tyle ich zalega na dysku. Najczęściej nieskończonych.<br />Wracając zaś do notki... jak dla mnie tytuł idealny. A legenda naprawdę piękna i poruszająca. A jak wiele uczy. O pracy, poświęceniu, relacjach, dążeniu do doskonałości. Lojalności, uczciwości, także o zawiści i zazdrości, tych gorszych emocjach. I tak miło usposabia na wieczór... a raczej na noc.<br />Takie powinny być prawdziwe legendy.<br /><br />Miłego wieczoru i miłych koszmarów :D]Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-2759652754344994682016-03-03T22:35:39.611+01:002016-03-03T22:35:39.611+01:00Ooo tak, podoba mi się.
Nie wiem, czy to nie pierw...Ooo tak, podoba mi się.<br />Nie wiem, czy to nie pierwsze Twoje opowiadanie, które komentuję, chociaż wszystkie czytałam i kilka razy coś chciałam napisać, tylko zapominałam ;) Podziwiam zarówno ilość notek jak i Twoją zdolność do zawierania historii w niewielkiej ilości tekstu. Bo jak ja się zacznę rozpisywać, to tak długo zajmuje, że kilka razy tracę zapał i wracam do tego, a Ty takich problemów nie masz. I publikujesz kolejną notkę. Lubię to, że piszesz w taki naturalny, niewymuszony sposób.Anonymousnoreply@blogger.com