tag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post7089341130998987811..comments2023-07-09T17:26:49.853+02:00Comments on Królestwo Keronii: Regulamin sesjiNefrythttp://www.blogger.com/profile/14822288888992270066noreply@blogger.comBlogger155125tag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-14803546820343831612012-09-21T16:46:26.604+02:002012-09-21T16:46:26.604+02:00[Ale ja sama przyznaję, że ich się nam namnożyło. ...[Ale ja sama przyznaję, że ich się nam namnożyło. Ale autorów nigdy nie za dużo, podobnie jak z postaciami (wyjątek może, gdy za dużo żeńskich się pojawia). <br />A na sesjach zawsze jesteś, więc myślę, że śmiało do aktywnych można cię zaliczyć. Podobną dyskusję odnośnie elit toczyłyśmy między sobą gdy o wspomnianym DoD mówiłyśmy, więc moje zdanie chyba w tej materii znasz, więc powtarzać się nie będę. <br /><br />Za programem otwartości zawsze byłam, jestem i pewnie będę, bo nadal pamiętam swoje początki na blogach grupowych, które albo sprowadzały się do tego, że sama zaczepiałam, albo nie miałam z kim pisać. Chyba, że się z postacią męską wchodziło :P. Ale odchodzę od tematu. Zwykle staram się nowe postacie witać, z większym lub mniejszym entuzjazmem - cóż, każdy ma humorki, a jeślim w dobrym, to nawet mnie nie zirytuje przeczytanie po raz kolejny "Zaczniesz proszę, bo nie mam pomysłu". Ja zacząć mogę, ale po którymś razie to i mi wena czasem siada, a na odczep się wątku pisać nie lubię, bo to i niewygodnie dla mnie i dla drugiego autora. <br /><br />Odnośnie punktu drugiego. Masz tu jak najbardziej rację. Niby się starałam, żeby nawiązywać do różnych postaci, ale tak czytając moje powyższe teksty, to jest parę rzeczy, które zarzucić sobie mogę i nad tym popracować się postaram. Czasem po prostu łatwiej nawiązać do tej a nie innej odpowiedzi, a i do wszystkich trudno się odnieść, żeby nie przynudzać. Ale rozumiem twój punkt widzenia i obiecuję popracować nad sobą. Z drugiej strony w moich częściach pojawiało się dość często nawiązanie do Sz/L ale to dlatego, że nimi swobodnie mogę manipulować, wiedząc, co myślą i czują. Nie wszystkie postacie znam na tyle, by móc sobie na taką swobodę pozwolić (a nie lubię wciskać się z moją wizja autorom). I mnie także motyw ze studnią się spodobał :D<br /><br />Również to zauważyłam i z tego co wiem, nie tylko ja. Trudno tu radę ot tak znaleźć. Gdyby o wersję do książki szło, to bym była za ustaleniem jako takiego planu wydarzeń, by wiedzieć co po czym się dzieje, jakie przygody i tego się trzymać. W wypadku sesji na blogu ogranicza to jednak inwencję własną autorów (chyba że wcześniej wszyscy biorący ustalaliby takie wydarzenia). Tak to... cóż, pozostaje ktoś, kto by akcję do przodu popychał, tempa nadawał, jak choćby zrobiła to Meri papier znajdując albo Aed gdy wydobył naszą trójkę ze studni (w tej chwili przykłady podaję, więc nie gniewać się, gdy kogoś pominęłam, to tylko przykłady zarzucone). Czasem niestety jednak pustka dopisuje, a i trudno, by ciągle jedna osoba akcję pchała, bo i ona kiedyś rady nie da. Wiem, rady żadnej stosownej nie podałam, ale może do czasu następnej sesji coś razem wymyślimy.<br /><br />Szlabana współczuję, za opóźnienia się nie gniewam, leń każdego dopada, naturalna i ludzka to sprawa. Z mojej strony jak mówiłam upierdliwa bywam, więc oko przymknij, jak cię czymś zasypie. Wolę wysłać zaraz, jak się pomysł pojawi, niż jak później mam zapomnieć i odtwórczo działać.<br /><br />Do napisania :D]Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-1647238278952933582012-09-20T23:07:25.889+02:002012-09-20T23:07:25.889+02:00Nie, ale słuchajcie. Ja nie mówię, że Cieni jest n...Nie, ale słuchajcie. Ja nie mówię, że Cieni jest na blogu za dużo. W końcu to spora organizacja, dosyć zresztą istotna, więc trudno, żeby świeciła pustkami.<br />Myślę, że na chwilę obecną członków Bractwa Nocy jest w sam raz - znaczy, uwzględniam już Dibblera.<br />Chodzi mi tylko o to, jak rozwiązywać sytuacje pokroju sesji, w których wiadomo, że nie wszyscy mogą brać udział. My trzy należymy jak na razie do bardziej aktywnych (ekhem, nie wiem, czy mnie w ten poczet wliczyć można, ale powiedzmy że tak)osób, więc zwykle jesteśmy. <br />I moim zdaniem tu zaczyna się problem. Osoby, które z różnych względów udzielają się mniej, mogą się czuć nieco przytłoczone. Nie chcę na przykład, by pojawił się u nas zarzut taki, jak na DoD, że niby jakieś elity są. <br />Więc, na chwilę obecną proponuję coś w stylu programu otwartości, to znaczy:<br />- standardowo - witamy nowych wszyscy, nie tylko ja. A le z tym to u nas raczej problemu nie ma, czym jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.<br />- w czasie sesji nie odsuwamy się od żadnej postaci. Oczywiście, z jednymi naszą postać włączy więcej, z innymi mniej, ale nie róbmy czegoś takiego, że nawiązujemy do tekstu najczęściej tej samej osoby, i ją wplatamy w akcje. Raz może być przecież wspólny wypad Bractwa (ech, uczepiłam się, ale mi jako przykład pasowało. Równie dobrze można w tym miejscu dać bandę Nefryt), raz można wciągnąć kogoś spoza. W odniesieniu do tego punktu - bardzo podobała mi się akcja z duetem Aed + Lucien. Za to ja w kilku momentach nawaliłam. <br />- czy ktoś zna może sposób na płynne przesuwanie akcji? Bo zauważyłam, że na niektórych "odcinkach" sesji zaczynały nam się dłużyć niektóre epizody. <br /><br />[PS. Poza tym, najmocniej przepraszam za wszelkie opóźnienia w odpisywaniu. (Iskierka, doszedł SMS? Bo coś mi w komórce się chyba zepsuło) Dostałam szlaban na komputer, więc trochę może potrwać, nim wszystko ogarnę. Aczkolwiek się staram. <br />No i - na chama z innego konta piszę. Za to też przepraszam, ale mój leń jest wielki ;P]AnoniMowahttps://www.blogger.com/profile/09009145429724072774noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-65743579730748230312012-09-20T15:35:53.154+02:002012-09-20T15:35:53.154+02:00[Co do regularnego pisania, to tu się zgodzę.][Co do regularnego pisania, to tu się zgodzę.]draumkonahttps://www.blogger.com/profile/17596966277765187693noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-62625641563897538162012-09-20T11:31:51.368+02:002012-09-20T11:31:51.368+02:00[Cóż, skleroza nie boli. No to mamy 5 z 15 osób na...[Cóż, skleroza nie boli. No to mamy 5 z 15 osób na blogu zapisanych. Dobra, przyznaję, nieco nam się Cieni namnożyło. Chociaż, gdyby wszyscy zapisani autorzy regularnie pisali, myślę, że problem nie byłby aż tak widoczny.]Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-78792206920940126212012-09-18T20:54:34.518+02:002012-09-18T20:54:34.518+02:00[pamiętaj, że Dibbler coś marudził, że się zjawi. ...[pamiętaj, że Dibbler coś marudził, że się zjawi. A on jest też bezpośrednio z Bractwem powiązany... :c]draumkonahttps://www.blogger.com/profile/17596966277765187693noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-68221612228478497632012-09-18T20:36:28.995+02:002012-09-18T20:36:28.995+02:00[W moim wypadku problem jest po prostu z najbliższ...[W moim wypadku problem jest po prostu z najbliższymi weekendami. Końcówka września, powrót na studia i te sprawy. Wtorki mi chyba pasują, acz jeszcze nie wiem, jak będzie to wyglądało, jak plan do ręki dostanę i go wdrożę w życie, że tak powiem. Jeśli chodzi o wyprzedzenie. Zbyt długi termin - plany mogą się zmienić i może coś wyskoczyć. Także, przynajmniej w moim wypadku lepiej się sprawdzają krótkie terminy - zresztą i po ostatnich sesjach widać, że pewna nie byłam kiedy i czy w ogóle będę. Minus jest taki, że jak ktoś nie śledzi na bieżąco, to może się o planowanej sesji za późno dowiedzieć. <br />Odnośnie kolejność. Uważam, że być powinna. Gdyby jej nie było, to by się zamieszanie zrobiło, dwie osoby na raz by coś dodały i by wyszło rozwleczenie akcji i niezgodności. Acz, zmienienie kolejności w razie odłączenia wydaje mi się dobre w pewnym sensie, biorąc pod uwagę wymienione przez ciebie argumenty. Generalnie, jak najbardziej na tak. Mogłoby to wyglądać tak, że po prostu jeśli odłączenie ma miejsce, to po przejściu takiej kolejki Mistrz Gry podaję nową kolejność pisania (przed swoim postem). Jeśli jej nie poda, piszemy bez zmian. Można by spróbować, co nam szkodzi. Jak nie wyjdzie można przecież wrócić do starego systemu. <br />Odnośnie frakcji na blogu. Mamy 4 Cienie. Pozostałe osoby na blogu są spoza Bractwa. Ale ja nie jestem obiektywna, bo mowa przecież i o mojej postaci. Ja dominacji Cieni nie odczułam, ale to po części dlatego, że Lu był w studni, gdzie w przewadze nie był (to 2:1). Owszem, w naturze Cieni leży współpraca tylko ze sobą, przynajmniej tak zwykł działać Lu. Ale... myślę, że można w dalszej akcji rozbić Cienie na grupki. Przykładowo, Cień nie idzie z Cieniem... (choćby podobnie jak ze studnią, trzymać Cienie z daleka, zmieszane). Albo stworzyć motyw, gdy aby osiągnąć cel wszyscy będą musieli zapomnieć o własnych motywach i zacząć współpracować... Nie wiem, coś takiego mi po prostu chodzi po głowie]Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-32554087322969410662012-09-18T20:16:18.081+02:002012-09-18T20:16:18.081+02:00[Czyli ogólnie weekendy średnio pasują... Więc moż...[Czyli ogólnie weekendy średnio pasują... Więc może zostańmy przy wtorkach, ale jakoś na godzinę wcześniejszą... Od 17.00 może? <br />I trzeba by było co do paru kwestii się dogadać. Miedzy innymi, z jakim wyprzedzeniem zmawiamy się na sesję? Dalej, odnośnie kolejności. Moim zdaniem kolejność powinna się zmieniać w sytuacji, gdy kilka postaci się odłącza. Tak jak mieliśmy tu sytuację z Aedem, Lucienem i Szept. Nie wiem, jak według was - ja myślę, że teksty o nich powinny być koło siebie. Mniej zamieszania i łatwiej o płynność akcji. <br />Pytanie też, jak rozwiązać problemy różnych ugrupowań. Bo dobrze, że na Keronii się stronnictwa robią, tak jest ciekawie, ale z drugiej strony Bractwo Nocy robi się nam frakcją dominującą. Nie wiem jak inni, ja to odczułam w momencie, kiedy pojawili się Marcus i Gabriel. Nie, żebym miała coś przeciwko obecności Twoich postaci, Iskro. <br />Więc to druga rzecz, nad którą myślę, że powinniśmy się wszyscy zastanowić. Bo wiadomo, że Cienie będą współpracowały głównie ze sobą, więc co z pozostałymi? <br />Na razie tyle, choć pewnie jeszcze mi niedługo coś do głowy przyjdzie.]<br />Nefrythttps://www.blogger.com/profile/14822288888992270066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-60474464780592310662012-09-18T20:06:58.365+02:002012-09-18T20:06:58.365+02:00[Ja też bym kończyła. Wena mi za bardzo nie dopisu...[Ja też bym kończyła. Wena mi za bardzo nie dopisuje. ;( .<br />Ja w przyszły weekend zjawić się mogę, chyba, że będę miała jakiś nagły wyjazd.]Rosahttps://www.blogger.com/profile/07989730006271310517noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-80011251014041340552012-09-18T20:06:19.384+02:002012-09-18T20:06:19.384+02:00[Przyszły weekend jeszcze da radę, ale potem odpad...[Przyszły weekend jeszcze da radę, ale potem odpada, bo mam zjazdy na studiach; chyba, że jakieś ominę xD]Silvahttps://www.blogger.com/profile/14770450199365479606noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-37954108477629574772012-09-18T20:05:34.972+02:002012-09-18T20:05:34.972+02:00[ja 23 sie wyprowadzam, to i nie wiem kiedy intern...[ja 23 sie wyprowadzam, to i nie wiem kiedy internet bede miała.]draumkonahttps://www.blogger.com/profile/17596966277765187693noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-30379083976036687402012-09-18T20:05:12.164+02:002012-09-18T20:05:12.164+02:00[Ja natomiast jestem za weekendami. No i witaj w k...[Ja natomiast jestem za weekendami. No i witaj w klubie zmożonych tradycyjnymi jesiennymi chorobami :D ]Aedhttps://www.blogger.com/profile/16938398260266699130noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-32805546940378047222012-09-18T20:04:05.530+02:002012-09-18T20:04:05.530+02:00[cóż, ja w przyszły weekend na pewno nie mogę się ...[cóż, ja w przyszły weekend na pewno nie mogę się zjawić]Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-51044706062791920232012-09-18T20:01:12.320+02:002012-09-18T20:01:12.320+02:00[Słuchajcie, ja was muszę bardzo przeprosić, ale n...[Słuchajcie, ja was muszę bardzo przeprosić, ale nie dam rady dalej pisać. Chora jestem i na wieczór znów się źle czuć zaczęłam. <br />A na przyszłość...Może lepiej zostańmy przy tradycji weekendowych sesji... łatwiej się zebrać i w ogóle jakoś sprawniej to idzie.<br />Co wy na to?]Nefrythttps://www.blogger.com/profile/14822288888992270066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-45882873780087347322012-09-18T19:59:09.858+02:002012-09-18T19:59:09.858+02:00Iskra zrobiła z najemnika świecącą ozdobę.
A naje...Iskra zrobiła z najemnika świecącą ozdobę. <br />A najemnikowi wcale się to nie podobało. Nie dość, że mokry i oblepiony błotem, to jeszcze elfia furiatka potraktowała go zaklęciem, przez które uczulenie na magię dało o sobie znać; już nie tylko ciekło najemnikowi z nosa, ale i kichanie stało się uciążliwsze. <br />Jeżeli w korytarzu były jakiekolwiek zwierzęta przyglądające się tej dziwnej zbieraninie osób, już dawno czmychnęły do swoich nor, przestraszone kichającym człowiekiem, który pachniał, jakby ciągnął za sobą kozę. <br />- A ja słyszałem twój słodki głosik już kawał drogi stąd - najemnik kichnął, co pozwoliło mu spokojnie przyjrzeć się ludziom zebranym wokoło studni; no tak, Szept nigdzie nie było. - Pół lasu was słyszało - dodał i podchodząc bliżej, klapnął na kamienne, ściągnął buty i wylał z nich zatęchłą wodę, jakoś niespecjalnie przejmując się cegłą, która ze ściany została wydłubana. W zasadzie po pierwsze miał znaleźć Szept, ale znalazł Marcusa i wcale z tego spotkania się nie ucieszył. Dziadka zignorował. Tak po prostu. Niech sobie mówi, co chce, wyrzuca z siebie te swoje ważkie słowa, język swój strzępiąc.<br />Ale chlupot wody w studni, który pochwycił swoim czułym słuchem sprawił, że na boso poderwał się z ziemi.<br /><i>Pięknie!Niech tylko jeszcze długoucha wredota mi się utopi. Nie będę jej ratował! Na pewno nie</i>.<br />Lewitacja. Lewitacja! <i>Cholera! Iskra na pewno zrobiła to specjalnie</i> - tylko tyle zdążył pomyśleć najemnik, bo natężenie magii, taka jej ilość sprawiła, że zaczął kichać. A że ze studni wylazła cała trójka, sądząc po odgłosach samej chlupoczącej wody, Brzeszczot miał czas, by wysmarkać nos.<br />- Długoucha, łap - no i zdążył rzucić Szept lniany woreczek przewiązany rzemykiem. Silvahttps://www.blogger.com/profile/14770450199365479606noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-46108742118617605702012-09-18T19:53:36.618+02:002012-09-18T19:53:36.618+02:00Przemoczona, wypadła na otaczającą studnię trawę. ...Przemoczona, wypadła na otaczającą studnię trawę. Woda skapywała z jej włosów, z tuniki i płaszcza. Było dość zimno, zwłaszcza gdy dodatkowo jeszcze powiał wiatr, dodatkowo chłoszcząc jej przemarzniętą skórę. Ale narzekać nie musiała. W końcu żyła. Dodatkowo amulet na jej lewej dłoni już teraz zaczął promieniować ciepłem, samoczynnie odpowiadając na użytą na Szept magię. <br />Podniosła się, z całą pewnością z większą grację niż wcześniej, gdy wypadła ze studni. Na powierzchni musiało coś zajść, coś, co wpłynęło na studnię. Oni w końcu żadnej pułapki nie uaktywnili. Chyba. <br />Rozejrzał się ostrożnie. Przede wszystkim Meri. Bez wątpienia znalazła coś, co mogło im pomóc. Już ruszyła w kierunku zielonowłosej z ewidentnym zamiarem zbadania znaleziska, gdy... <br />- Brzeszczot?! - wbiło ją w ziemię. A ten co tu robił? I do tego w takim stanie? Mokry, brudny, śmierdzący. I do tego kichający. Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-67202398119409570892012-09-18T19:44:34.981+02:002012-09-18T19:44:34.981+02:00Już miał odbić się od ściany studni i zeskoczyć na...Już miał odbić się od ściany studni i zeskoczyć na suche dno. Chwilę potem kurczowo trzymał się liny, nie mogąc uwierzyć w to, co się dzieje. Znajdował się na wysokości niecałych dwóch metrów. A teraz buty miał w wodzie.<br />Kaskada lodowatej wody spadała na niego, usiłując spłukać z rozkołysanego sznura. Lina przesiąkła doszczętnie, ponowna wspinaczka graniczyła z niemożliwością. Aed wyczekująco, wręcz niecierpliwie spojrzał w stronę majaczącego w oddali otworu, przez który się tu dostali. Przez chwilę nic się nie działo. Aż w końcu magicy dali o sobie znać.<br />Szarpnięcie. Jakaś niewidzialna siła poderwała ich do góry. Po drodze zdążył wpaść na Szept, Luciena i jeszcze porozbijać się ścianach (nie umniejszając zdolności władania magią całego trio ;). Czar lewitacji wyciągnął ich całych i przemoczonych na zewnątrz.<br />Zaraz po dotknięciu stopami ziemi Aed nieznacznie się zachwiał. Bywało, że, mając do czynienia z magią, organizm półkrwi elfa różnie reagował. Teraz się to w nieznacznym stopniu objawiło. Oparł się o najbliższą ścianę i zjechał po niej w dół, oddychając głęboko i łapczywie. Wzrok mu się wyostrzył, świat nie był już tak rozmyty i zamglony. Nie wstawał jednak. Na razie nie było po co. Postanowił biernie obserwować, co pozmieniało się podczas jego nieobecności i zastanowić nad swoim kolejnym ruchem.<br /><br />[Przepraszam, że tak długo, ale masa spraw na głowie daje o sobie znać.]Aedhttps://www.blogger.com/profile/16938398260266699130noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-7831312398943696812012-09-18T19:40:30.754+02:002012-09-18T19:40:30.754+02:00[Piszę, ostrożnie, żeby niczego nie skopać...][Piszę, ostrożnie, żeby niczego nie skopać...]Aednoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-41679173039558119112012-09-18T19:27:19.248+02:002012-09-18T19:27:19.248+02:00[Aed w takim razie teraz chyba ty.][Aed w takim razie teraz chyba ty.]Rosahttps://www.blogger.com/profile/07989730006271310517noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-25070763208967173712012-09-18T19:18:35.403+02:002012-09-18T19:18:35.403+02:00[Mi to problemu nie robi.][Mi to problemu nie robi.]Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-49201535949564997452012-09-18T19:15:56.511+02:002012-09-18T19:15:56.511+02:00[Zaraz... teraz ja? A możecie mnie w tej kolejce p...[Zaraz... teraz ja? A możecie mnie w tej kolejce pominąć? Coś mi się z weną zrobiło i nie chcę zepsuć.]Nefrythttps://www.blogger.com/profile/14822288888992270066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-23810772681604661812012-09-18T19:04:24.726+02:002012-09-18T19:04:24.726+02:00Marcus za to na widok najemnika się wcale, a wcale...Marcus za to na widok najemnika się wcale, a wcale nie ucieszył. Jeszcze mu ognistowłosej marudy tu brakowało, i pewnie jeszcze do tego znów dojdzie, że wraz z Królikiem będą musieli mu tyłek ratować, znowu!<br />Nowo przybyłego więc zmierzył uważnym spojrzeniem i z dziką radością stwierdził, iż stan najemnikowy jest obłędny.<br />- Nie wiedziałem, że taką miłością do nas pałasz, ognistowłosy, że i na koniec świata żeś przygnał. Co prawda, mógłbyś prezentować się lepiej, ale... - tu wypowiedzi Pajęczarz nie dokończył, bo napotkał karcące spojrzenie kompana swego, Gabriela. Ten zawsze marudy bronił, przeto w jednej wiosce odchowali się i chyba byli czymś w rodzaju przyjaciół. Układ ten jednak pozostawał dla Marcusa zbyt niejasny by cokolwiek precyzować, stąd też stracił zainteresowanie marudą. Choć wiedział, że bez riposty się nie obejdzie.<br />Królik natomiast nie dość, że Pajęczarza wzrokiem zganił, to i Iskrze się oberwało. Wyczuł on bowiem, że wzmożone kichanie spowodowane zaklęciem było, a przecież złośliwość względem Dara wizytówką Iskry była. Widząc przemoczone ubrania i włosy klejące się do ciała, nawet pozwolił sobie na uśmiech. Lekki, bo jedynie kącik ust uniósł, ale za to oczy Gabriela mówiły wszystko. Wszystko, czego tamta dwójka jeszcze nie powiedziała na głos.<br />Z takie błogiego letargu wyrwał Gabriela odgłos uderzającej o kamienne płyty cegły. Odwrócił się ku zielonowłosej dziewczynie, której nawiasem rzecz ujmując; na oczy nigdy nie widział i dopiero teraz ją spostrzegł. Cóż, nieuwaga, Króliku, nieuwaga, a za takie coś w Bractwie karają. No, przynajmniej tak twierdził mistrz jego, Tancerz. Nie podszedł jednak do kobiety, bo i po co. Jeszcze niech się okaże, że papier trucizną nasączony i zabija poprzez dotyk. On się nie będzie babrał.<br />I Marcus zdążył zorientować się w sytuacji, ale był podobnego zdania co jego przyjacieł; Biały Królik. Skrzyżował ręce na piersi, a Lód zakołysał się w swojej pochwie na pasku przerzuconym przez Marcusowe plecy. Figiel natomiast wlazł do studni. Czuł się nieco osamotniony i porzucony, więc odszedł czując, że w studni dzieją się o wiele ciekawsze rzeczy niż tutaj. Dla pająka odnalezienie kawałka papieru było... No, niczym wielkim. Brnął więc po oślizgłych cegłach w dół, ku trzem osobom na linach. I naprawdę w głębokim pajęczym poważaniu miał iluzję. I chyba tylko dzięki powiązaniu między Marcusem, a Figlem, ci z powierzchni dowiedzieli się o wodzie buchającej z dziur. Pająk jak widać dotarł dostatecznie głeboko, by wyczuć wilgoć napełniającą powietrze.<br />Pajęczarz rzucił się w kierunku studni i zajrzał do środka. Nie widział niczego ciekawego, jednak czuł. Czuł zmysłami Figla.<br />- Iskra, Królik, magia. Już, teraz, dźwignia. - powiedział pośpiesznie nie dbając o wyjaśnienia, miał nadzieje, że się domyślą. I rzeczywiście, coś musiało na rzeczy być, bo zaraz elfka do pokłądów magii sięgnęła i pochwyciła Szept, Aeda i Luciena w czar lewitacji, który to okropnego skupienia od niej wymagał. Do spółki z Królikiem, który to sił jej użyczał i czar podrzymywał, zaintonowała na głos słowa zaklęcia innego, takiego, które to powinno nieco napływ wody opóźnić.draumkonahttps://www.blogger.com/profile/17596966277765187693noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-75473858451749772342012-09-18T18:58:41.237+02:002012-09-18T18:58:41.237+02:00Poczuł napływ złości, silniejszej jeszcze niż wcze...Poczuł napływ złości, silniejszej jeszcze niż wcześniej. nikt tu nikomu włazić do studni za nim nie kazał i teraz grymasić, że niebezpiecznie i inni mogą im w pomoc ruszać. O to też nikogo Poszukiwacz nie prosił i z całą pewnością prosić nie zamierzał. Do tego jeszcze musiało tu przynieść tę elfkę, która nawet nie raczyła się przedstawić przy jej pierwszym spotkaniu z Lucieniem. <br />- Róbcie co chcecie – rzucił, łapiąc oddech, ignorując decyzję, którą podjęła wcześniej Szept. – Chcecie to możecie wracać, chcecie to złaście na dół – i tyle jeśli chodzi o współpracę i pomoc w potrzebie. On pomocy nie oczekiwał, czemu więc oczekiwać mieli jej od niego? – Ja szukam dalej. <br />Jak powiedział tak i zrobił. Niebezpiecznie zatrzeszczała lina gdy powoli, metodycznie schodził w dół, zostawiając tamtą dwójkę. Dziwna sprawa, lecz jeśli tylko nie wierzyło się oczom i zmysłom, studnia nie wydawała się już aż tak głęboka, jak wcześniej. Ze swego miejsca zaczynał dostrzegać już dno. Był tylko jeden, drobny problem. <br />Studnia była sucha. Nie było w niej ani kropli wody. Gdzie więc mieli szukać rozwiązania zagadki? Postarał sobie przypomnieć słowa… jak to leciało… <i>Zejdź poniżej lustra wody…. nie, jakoś inaczej. <br />Zejdź metr poniżej lustra wody, by odkryć wejście.</i> Szkoda tylko, że w tej chwili nic mu to nie mówiło. Skąd on miał wiedzieć, gdzie jest lustro wody?!<br />- Sucho! – krzyknął do towarzyszy, stając na kamiennym dnie. – Ani kropli wody. <br />Dokładnie w chwili, gdy wypowiedział te słowa rozległ się jakiś zgrzyt. Ten zgrzyt nie wróżył nic dobrego. Z boku, z jakieś dziury, której dotąd nie widział buchnął strumień. Woda uderzyła w jego twarz, mocząc go. Dziur było więcej, znacznie więcej niż ta jedna. Chlusnął strumień i na pozostałą dwójkę. <br />Studnia napełniała się. W zastraszającym tempie. Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-81028427354476249592012-09-18T18:52:13.721+02:002012-09-18T18:52:13.721+02:00Meri z ukosa spojrzała na wszystkich zebranych. Pr...Meri z ukosa spojrzała na wszystkich zebranych. Prawie ich nie znała, bo np. ten kichający elf, niby kim on był?! Pokręciła zezłoszczona głową i odwróciła się na pięcie. Przecież ich nie potrzebowała! Na wszystkich misjach dawała sobie radę, więc dlaczego teraz miała by działać z nimi?! Wyjęła w pochwy sztylet i bawiąc się nim podeszła do ściany. Studnia okazała się jednak złym tropem, więc gdzieś musi być. Zlustrowała cegły bacznym wzrokiem. Szukała jakiegoś znaku, wgłębienia... I nagle... Szybkim krokiem podeszła do miejsca w którym coś zauważyła. Nie zwracając uwagi na pozostałych zaczęła skrobać ostrzem TĄ cegłę. Z daleka wydawało jej się , że dostrzegła jakiś run... Zagryzła wargi i zdarła ostatni brud. Jej oczom ukazał się mały znaczek, który wydawało się nic nie znaczył... To była strzałka ledwo widoczna, zatarta przez czas. Spróbowała podważyć cegłę. Nie ruszyła się. Całą sobą naparła na sztylet i... Kawałek muru wysunął się i spadł prosto obok jej stopy. Hałas potoczył po całym dziedzińcu. Meri jednak nie zważała już na to. Najważniejsze było to, że w skrytce coś było. I był to zapisany papier.Rosahttps://www.blogger.com/profile/07989730006271310517noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-10896897153227590812012-09-18T18:47:49.193+02:002012-09-18T18:47:49.193+02:00[Jest, jest, z tego co wiem jakąś niespodziankę wa...[Jest, jest, z tego co wiem jakąś niespodziankę wam szykuje :)]Nefrythttps://www.blogger.com/profile/14822288888992270066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8066596928163870581.post-42185068416558664382012-09-18T18:43:29.761+02:002012-09-18T18:43:29.761+02:00[Meri, jesteś?][Meri, jesteś?]Szepthttps://www.blogger.com/profile/14056077820598665873noreply@blogger.com